Moi drodzy fajczarze,
Niedawno dostałem w prezencie fajkę „z odzysku”. Niestety wszystko wskazuje na to że jest nie do użytku jako że na dnie główki widnieje ok. 2mm dziurka. Dziwne to bo, sądziłem że fajki glinianej nie da się przepalić a to wygląda jak przepalenie. Troche mnie to postawiło w niezręcznej sytuacji… Zasadniczo ja jestem prostak który lubi fajki nadające się do użytku, z drugiej strony może toto ma jakąś wartość kolekcjonerską…? Załączam zdjęcia, które może pomogą komuś kto zna się bardziej w jej zidentyfikowaniu.
Co widać to widać, czego nie widać chętnie dopowiem. Napis na pierścieniu przy ustniku (pierścień wygląda na mosiężny) głosi GOEDE-WAAGEN. Pierścień zasłania część napisu namalowanego na cybuchu – Jedyne co jest widoczne to „Moo” .
Jakaś podpowiedź?
Goedewaagen to Holandia, to jest pewne. A pokaż zdjęcie tego przepalenia?
OK, wieczorkiem dorzucę
Hei ! jedyne co znalazlem na norweskiej goglarce to ze goedewaagen jest holenderska fabryka wyrobow porcelanowych.
„Royal Goedewaagen-Gouda B.V.”
Sprobuje pogrzebac jeszcze troche w goglarce.
Pozdrawiam dymkowo!
Przerzucam wiadomość do „Zamiast Forum”…
Gouda to centrum ceramicznych fajek – produkowano te najprostsze jeszcze dla wojska w czasie wojen napoleońskich. Milioony!
Są w sprzedaży przepiękniaste, dłuuugaśne czurczwardeny właśnie z Goudy, całe gliniane (Jacek wie w której trafice :). Już bym sobie dawno kupił, tylko jak to czyścić?! I jak dowieźć do domu i nie potłuc?! Oto jest pytanie.
W rurze na szkice.
http://www.peli.com.pl
a o czyszczeniu pisałem na fms- drut wyrwany z kabla telefonicznego (kabel telefoniczny ma w środku drut nie plecionkę, średnica pewnie jakieś 0,1/0,25mm
Przekładasz taki drut a za nim dratwę nasączoną spirytusem, jak już masz w ręku dwa końce dratwy robisz szuruburu i fajka czysta- z drugiej strony: mam taką fajkę (może nie taką o jakiej piszecie ale gliniankę 37cm od jakiś dwóch trzech lat i jeszcze jej nie czyściłem.
Juhuuuu!!! Tajemnica wyjaśniona! W międzyczasie napisałem do holenderskiego muzeum fajek w Amsterdamie (Pijpenkabinet, http://www.pijpenkabinet.nl) z prośbą o pomoc w identyfikacji. Już zwątpiłem, że otrzymam odpowiedź, ale nie, dziś nadeszła!
Okazuje się, że moja fajeczka owszem wykonana jest przez Royal (Koninklijke) Goedewaagen, Gouda a konkretnie pochodzi z serii produkowanej w latach pomiędzy 1915 a 1925. Co więcej, ta seria zwana była „mystery pipes” ponieważ obrazek na główce i szyjce był niewidoczny na nowej fajce a pojawiał się dopiero w trakcie palenia.
Super ciekawostka :)
Fajnie byłoby dorwać taką fajkę niespodziankę i w naszych czasach robioną… Już widze te komentarze tu, na forum „co masz, co masz? a Tobie co się pokazało?” ;)
Szkoda tylko że to cudo ma dziurę :( bo zapalić w niej byłoby dopiero rozkoszą…
Te niespodzianki, to była powszechność w latach świetności fajek ceramicznych, o czym można przeczytać np. w książeczce Pana Turka.
Zdaje się, że często, te ukryte obrazki miały dość frywolny charakter.
Na FMS niejaki blij opisywał, jak łatać fajki przy pomocy gładzi, ale było to w odniesieniu do fajek wrzoścowych. Niestety słaby ze mnie materiałoznawca i nie wiem czy ta metoda da radę przy fajce ceramicznej.
a wrzuć to zapowiadane zdjęcie uszkodzenia. ja trochę ze starą gliną mam do czynienia, co prawda częściej sklejam w całość, a rzadziej martwię się o przywrócenie wartości użytkowych, ale może da się coś z tym zrobić.
Niestety ze zdjęciem trzeba będzie poczekać – moja pani żona wyjechała i zabrała ze soba aparat a robienie fotki telefonem chyba nie ma wiekszego sensu…
Jak tylko zdobędę jakąś fotomaszynę zrobię zdjęcie dziury i załaduję.
O rany… jakby sie to udało naprawić… ummm… rozmarzyłem się…
Witam Koleżankę i Kolegów
Mam pomysł na naprawę tej glinianki , ale nie jestem fachowcem , zatem proszę zweryfikować me słowa , jeśli plotę bzdury.
A gdyby użyć cementu dentystycznego do wykonywania plomb ceramicznych?
Jest twardy , nie nasiąka i obojętny na chemię wszelaką jest…
Pozdrawiam
Krzysztof
Hihi – i pasuje do gęby!
Hmm.. pytanie jak taki cement zniósłby wysokie temperatury. W końcu dziura jest na spodzie komina więc teoretycznie tam, gdzie jest najgoręcej a w gębie temperatury są raczej niższe…
Tak czy inaczej każdy pomysł jest wart przedyskutowania. Nie kolekcjonuję fajek tylko je palę więc zależy mi na znalezieniu rozwiązania ;)
Z cementem można pewnie spróbować, ja myślałam jednak o glinie. I wtedy albo uzupełnić gliną i spróbować dopalić w piecu (fachowym rzecz jasna, ale nie upieram się, że to dobre rozwiązanie, trzeba by dobrze dobrać temperaturę, żeby nowe się wypiekło, a stare nie pękło), albo, co byłoby prostsze – zrobić z gliny oddzielnie coś w rodzaju czopu, wypalić i potem ordynarnie przykleić.
Z drugiej strony fascynuje mnie geneza tego uszkodzenia. Gliny nie da się przecież „przepalić” jak drewna, na wylot. Glina tzw. „wtórnie przepalona” puchnie, odkształca się i przybiera postać zbliżoną do pumeksu, ale nie dziurawi się na wylot. A już na pewno nie punktowo. Zresztą ze zdjęć nie wynika wcale, aby jakaś nadmierna temperatura nadwyrężyła Rodentową fajkę.
mam wrażenie że dziura pojawiła się w skutek uporczywego wyskrobywania… Im dłużej sie przyglądam tym mocniej sie utwierdzam w przekonaniu, że dno komina jest po prostu wyskrobane i po prostu w jednym miejscu to skrobanie zaowocowało dziurą…
Na chłopski rozum to najlepiej byłoby zrobić jakiś nadlew na dnie komina tylko nie wiem z czego – żeby sie trzymało…
Pożyczyłem dziś aparat żeby zrobić zdjęcie tej dziury ale to jakas fikcja jest… co innego sfotografować fajkę a co innego dziurę w fajce i to tak by było widac że to dziura. Może trzeba do tego lepszego aparatu, może (a nawet na pewno) lepszego fotografa. Obawiam sie że stanie na tym, że gdy przyjadę za 2 tygodnie do Warszawy zostawię tę fajkę u kogoś „w depozycie” – do obejrzenia dla zainteresowanych bo przeciez nie tylko sama dziura jest ważna ale to jak jest ulokowana i jak grube są ścianki wokół niej, a tego raczej zdjęcie nie pokaże…
Z moich dawnych z gliną eksperymentów próba łączenia starej gliny z nową gliną, szczególnie takiej nasączonej fajkowymi kwasami, nie scali się- w trakcie wypiekania się rozwarstwi. Może gdyby to była po prostu glinianka a to jakaś ceramkia jest… masakra.
Niestety nie mamy obrazu tego ubytku przed oczyma, trudno więc będzie coś wymyśleć.
Cement to cement, spokojnie powinien wytrzymać do 300stopni a tytoń pali się mniej więcej w takiej temperaturze, można też zrobić tak że łatę wykonać z cementu, a wnętrze komina wykończyć pipemudem, jeśli ubytek jest spory rozmiarowo, warto było by wykonać jakieś zbrojenie. Przede wszystkim należało by doprowadzić rant wykruszenia do stanu jak najczystszego. Niestety praca w kruchej ceramice może nie być prosta.
Gips dentystyczny (cement dentystyczny, kamień dentystyczny) „Dentastone”. Bardzo szybko wiąże na kamień, ale co najważniejsze nie kurczy się ani nie rozszerza podczas wiązania, dlatego też stosowany w kryminalistyce do wykonywania odlewów.
Ewidentnie na wkłądki do b. zniszczonych kominów. Pipedoncja?
Cały czas, otwartym zostaje pytanie, jak taki cement, będzie się zachowywał na styku z nasączoną przez lata palenia substancjami smolistymi i kwasami, powierzchnią- tak wrzośca, czy ceramiki.
A, to już trzeba by zębologa zagadnąć…ale w naszych pyszczyskach też jest ponoć niezły bajzel…
Tyle,że smoły ni ma :)
Pozdrawiam
Krzysztof
No, w pyszczyskach co bardziej aktywnych palaczy to i smołę by się pewnie znalazło ;)
Jednak dostrzegam znaczace roznice- owszem jesli rozpatrujemy czy taka plomba bedzie odporna chemicznie- to owszem najpewniej bedzie, ale mnie zastanawia solidnosc laczenia na styku dwoch roznych materialow- zeby jakie by nie byly- sa stosunkowo nie nasiakliwe, przynajmniej te zywe, do tego przed plombowaniem zab jest starannie czyszczony i truty, a i tak plaby lubia wypadac.
Masz rację, dlatego na pewno najtrudniejszym etapem będzie bardzo dokładne oczyszczenie. Z tą nasiąkliwością ceramiki (bo przecież mówimy tu o konkretnej fajce) to bym raczej nie przesadzał – myślę że to nie jest istotny czynnik w tym przypadku. Natomiast na plus przemawia fakt że łączenie byłoby robione na sucho podczas gdy w paszczy zawsze jest jakaś wilgotność która przeszkadza w wytworzeniu trwałej spoiny…
– gdzie idziesz?
– do dentysty
– jak to, przecież masz zdrowe zęby?!
– tak, ale mam dziurę w fajce…
;)
– Dzień Dobry, czy mógłby mi Pan zaplombować dziurę?
– oczywiście, proszę siadać
– dziękuję, postoję…
To cenna informacja, że się nie kurczy ani nie rozszerza. Jeśli uwzględni się co pisał JSG o odporności na temperaturę, rokuje to pewne nadzieje…
Co do tego czy i jak się będzie trzymało obawiam się że nigdy sie nie dowiemy jeśli sie nie spróbuje.
Hmm… może odżałować jakąś tanią gliniankę do eksperymentów…?
Oczywis ie szkliwo nie nasiaka, ale pod nim jest chropowata warstwa porowatej gliny a na rantach wypalenia masz odsloniety fragment. Dlatego np ceramika na peknieciach przebarwia sie od herbaty.
Możesz zastosowac silikon do uszczelniania drzwiczek kominkowych .Wytrzymuje około 1000stopni(PRZYNAJMNIEJ TAK OKREŚLA TO PRODUCENT).
Powiem że z odrobiny własnego doświadczenia w konserwacji zabytków i po konsultacji ze znajomym który przeprowadza konserwację zabytków i jest archeologiem doszliśmy do wniosku że sprawdzić się tutaj może pasta robiona z bieli cynkowej i epoksydu odpornego na wysokie temperatury. Stosowana jest co prawda przy renowacji i naprawach porcelany użytkowej ale może się też nadać do naprawy tej fajeczki. Ważna kwestia jest taka że idealnie klei się do dobrze przygotowanej powierzchni, nie wydziela żadnych chemicznych związków które mogłyby Ci zaszkodzić podczas palenia. Chociaż do końca nie jesteśmy pewni czy wytrzyma temp. około 300 stopni. Jednakże jeżeli by ją wygrzać dobrze w piecu to mogłoby to zdać egzamin. Taka ot metoda którą kiedyś stosowałem przy naprawie filiżanek z w.w. konserwatorem i archeologiem. Jeszcze dopytam może ktoś inny ze znajomych ma jakiś pomysł ale to wydaje się być ciekawe i ma sens. Jeżeli filiżanki z 1966 roku wytrzymały i są całe czemu nie fajeczka.
Pozdrawiam
Damian