Witam
Mam fajkowe problemy, Mianowicie zaczynam palić i żar chowa mi się pod popiołem co skutkuje dość szybkim
nagrzewaniem się fajki oraz wciągany dym jest gorący i smak tytoniu nie jest za smaczny( brak smaku ).
Oczywiście używam ubijaka ( wiem lepszy kołeczek do zbierania popiołu).
Opalam fajki tytoniem S.G. Full Virginia Flake rozdrabniam mocno dosyć oraz podsuszam dość mocno, ale ostatnio
eksperymentuje z wilgotnością i rozdrobnieniem.
Przy tak gorącym paleniu pojawia się kondensat ( tytoń na dnie jest mokry )
Nie wiem, może nie ubijam tytoń sam nie wiem czy za lekko czy za mocno brak mi trochę wyczucia w tej kwestii.
Fajka dość często gaśnie po zapaleniu, ale to mnie jakoś nie zraża.
Bardzo proszę o jakieś porady z własnego doświadczenia od starszych stażem kolegów fajczarzy.
Pozdrawiam i dziekuję
Przemek
1. Bezwzględnie kołeczek i kręcić, nie ubijać. Obserwować żar. Tutorial na stronie jest ;)
2. Bardziej podsusz, FVF jest dość ciężki w paleniu – JAR pisał ostatnio na FMS, że podsusza FVF z puszki w stanie „średnim” 2,5h!
3. Daj sobie więcej… czasu. Wprawa idzie z czasem, samo przyjdzie.
I napisz jakie fajki (ważne proporcje komina), ewentualnie w której Ci się łatwiej pali.
Tytoń wybrałeś IMHO trudny do nauki. Może zmienić tytoń, żeby sobie trochę ułatwić?
I nie zniechęcać się, i nie męczyć. Jak już dojdzie do sytuacji, że tytoń przestaje smakować, wyp… wszystko do kosza, odstawić fajkę na dzień (lepiej dwa), nabić nową, albo za dwa dni zacząć znów (podpowiedź może i nieco kosztowna… ale, jakoś się trzeba uczyć).
Moje doświadczenia nauczyły mnie, że 85% sukcesu, to jednak samo przygotowanie tytoniu i sposób nabicia. Oczywiście są na świecie tacy miszcze, co to prosto z puszki walą cokolwiek i im się pali i nie gaśnie i oby się tak wszystkim udawało. W każdym bądź razie wymaga to wprawy i znajomości konkretnego tytoniu, konkretnej fajki i własnych możliwości.
Pozwolę sobie wtrącić słówko.
Tylko kołeczek. Ja wystrugałem z kijka od szczotki. Trochę nożem, trochę papierem ściernym i jakoś wyszło. Może nie jest wyjściowy, ale do domowego grzebulenia wystarczy. Co jakiś czas zakręcam kołeczkiem po wewnętrznym obwodzie komina, potem odsypuję popiół i palę dalej.
Mam krótki staż w paleniu fajki ( trzy miesiące ), ale wszystkie „instrukcje” zawarte na tej stronie są bardzo przydatne. I chwała Wam za to:)
W OBI daje się kupić bukowe kołki o średnicy ok. centymetra (są w kilku rozmiarach, grubsze i cieńsze). Długość 0,5-1m o ile pamiętam. Kilka kołeczków z takiego kawałka wychodzi, koszt kilka złotych za całość.
Prawdopodobnie kołki takie da się kupić również w innych marketach budowlanych, choć jak sprawdzałem ostatnio w Leroy-Merlin to takie kołki mieli tylko w dziale modelarskim i sosnowe – więc się niestety nie nadawały.
O tym nie pomyślałem. Dzięki za podpowiedź. Krzysiu, właśnie popalam SG Squardon Leader. Ale pychotka:)
Smacznego!
Dopowiem jeszcze coś, co pojawia się tu co jakiś czas w odniesieniu do kołeczków, ale warto to powtarzać co jakiś czas – warto posiadać kołeczek dwustronny, z jedną końcówką ściętą pod kątem/soczewkową.
Po przetestowaniu takiego kołeczka nie sądzę, żeby ktoś wrócił do modelu jednostronnego. To jest taka sama rewolucja, jak przejście ze stanu bezkołeczkowego do kołeczkowego, czy też od ubijacza do kołeczka.
Właśnie sobie wystrugałem coś takiego. Zdaje egzamin w 100%.
Po pierwsze cierpliwosc po drugie masz zamiar zapalic fajeczke musisz miec na to czas .Tytoń troszke rozdrobnic, zostawic ,przemieszac i jeszcze troszke cierpliwosci ,nabijac delikatnie pierwsza garśc, troszke mocniej drugą ,trzecia juz zdecydowanie .Za drugim razem na pewno uda sie podpalic .Ubijaczkiem dotykamy i pokrecamy ,a nie ubijamy podczas palenia, a pociagamy (całujemy )fajeczke delikatnie wypalajac do końca .Inaczej bedzie niesmaczna ,goraca ,będzie bulgotac ,gasnąc , a zamiast dawac radośc palenia i koic nerwy spowoduje zniechecenie i „zgnojenie” fajeczki.
Proszę o radę.
Od kilku dni fajka przestała smakować. W jednej palę raz dziennie, ostatnio SG Skiff Mixture. Byłem zachwycony smakiem. Byłem… Teraz odczuwam tylko smak dymu. Wczoraj przemyłem fajki spirytusem, kanał dymowy, ustniki i jest to samo. Moje podejrzenia padają na lekko suchy tytoń.
Prosze podpowiedzcie, co robić??
Kup inny tytoń, a spirytusem przemyj gardło. Też tak miewam – pisałem w ostatnim tekście, że początkowy zachwyt kulinarny mija, szczególnie jak się zeżre za dużo ciastek z budyniem.
Po kontakcie wrzośca z trunkami, warto ją bez składania wywietrzyć ze 2-3 doby. Sam spirytus paruje szybko, ale syf jaki on rozpuścił zmienia się w wolnoschnącą smołę.
EDIT: O pewnej tajemnicy Skiffa właśnie napisałem pod recenzją:
http://www.fajka.net.pl/rec_tytoniu/s-gawith/sg-skiff-mixture/comment-page-1/#comment-5866
Dzięki. Zrobię jak mówisz. Fajki już się wietrzą:)