Witajcie drodzy forumowicze,
To mój pierwszy post – chciałbym przywitać się.
Nazywam się Przemek, jestem (jeszcze) fajczarzem nowicjuszem.
Na początku 2020 zacząłem intensywnie przeglądać fajka.net, później fms forum, Pyk Puff (świetne filmy!) czy tabacco reviews.
Po kilku miesiącach teorii zacząłem praktykować 😉
Najpierw tania chińska kukurydza (aby sprawdzić co i jak w ogóle) i za poradą Krzyśka z Pyk Puff (Latakia. Czy dobra dla początkujących?) wybrałem „pierwszy tytoń z latakią” – Rattray 7 Reserve (spodobała mi się nazwa 😉).
Później przyszły do mnie dwa budżetowe wrzośce Mr Bróga, jakiś czas temu doszedł Stanwell.
W kolejce czekają już wybrane modele Worobiec, Savinelli i może Peterson (zamierzam kupić trzy fajki w tym roku).
Mam szczęście, że mieszkam w Bydgoszczy, a często bywam w Łodzi więc mogę zaopatrywać się stacjonarnie w dobry tytoń 😉
Poniżej chronologiczna lista tego co już dane było mi zakupić (i po części skonsumować):
Rattray 7 Reserve, SG FVF, MacBaren V no1, SG Squadron Leader, SG Palace Gate, Ashton Smooth Saling, SG Commonwealth, GH American Delight, SG Perfection, Asthon Artistsn blend, GH Ch V, SG Big Ben, GH DVC, SG Fire Dance
Ostatnio kupiłem GH Kentucky NGT.
Miał być smooth, miał być aromat z toffi… Ale coś jest bardzo nie tak z tym tytoniem.
Oprócz tego jak powinien pachnieć (czuć jakiś tam słodki karmel itp.) to dodatkowo z koperty/tytoniu wydziela się bardzo chemiczny kwaśny zapach (jakby octu).
Smak jest okropny. Już pierwsze pyknięcia zostawiają na języku bardzo, bardzo mocny kwaśny posmak – coś jakbym polizał świeżą cytrynę.
Próbowałem palić ten tytoń w dwóch różnych fajkach i za każdym razem jest ten sam efekt smakowy.
Tytoń jest zapewne do wyrzucenia (?)
Moje pytania:
- Z ciekawości: Czy wiecie co jest przyczyną, że tak to „smakuje”? (ktoś zamiast nasączyć tytoń aromatem to pomylił preparat i zanurzył to w „occie/kwasku cytrynowym”?)
- Z obawy: Czy taka sytuacja będzie się powtarzać, że trafię co jakiś czas na tak „zepsuty” tytoń?
Pozdrawiam
Zdarza się często, że aromat nie zawsze odpowiada smakiem czy zapachem opisowi, którym został opatrzony. Często nuty smakowe gdzieś tam w tle się pojawiają, no chyba że są utopione w syropie. Paliłem ten tytoń i trzeba go wysuszyć pod punkt inaczej trudno będzie wydobyć z niego orzechy, karmel czy tofiki, a to i tak nie będzie to co w e-papierosach. Inną kwestią jest to jak masz „zestrojone” kubki smakowe – jedni poczują kiedy nad liściem przelatywał bąk, inni np. skład podstawowy blendu. Zupełnie z innej beczki – nie był spleśniały?
Dziękuję za odpowiedź.
(Nie)stety nie wiem jak miałby smakować spleśniały tytoń. Na pewno nie widać żadnych oznak pleśni na wstążkach.
Co do smaku (i zapachu) tego co posiadam to jestem pewny, że tak nie powinno być.
Po przełożeniu do słoika zapach jeszcze mocniej uderza w nozdrza – kwas i ocet.
Z ciekawości zmęczyłem ostatnio całą fajkę nabitą tym „cytrynowym tytoniem:
2/3 było paskudnie kwaśne w smaku i zostawiało ten nieprzyjemny posmak na końcu języka.
1/3 (pod koniec) o dziwo zniknął kwaśny posmak..
Dodam tylko, że bardzo dużo kondensatu zostało po paleniu (jak nigdy – fajka była zalana już od poziomu nabitego tytoniu).
Dodam że tytoń był podsuszony odpowiednio (przynajmniej według mnie).
Pozdrawiam
Pewnie się pomylili przy pakowaniu i dostałeś GH Best Brown#2. Odłóż do słoika, bo chwilowo to chyba nie tytoń dla Ciebie ;)
Nie sądzę aby to był „pomylony” jakiś inny tytoń.
Może nie jestem jeszcze smakoszem tytoni fajkowych (lista tego co już zdążyłem wypalić w pierwszym wpisie powyżej) ale „to” po prostu nie może tak smakować.
Nie wierzę, że Producent świadomie nadałby taki smak tytoniowi.
Jak rzucałem papierosy (na początku roku) to kręciłem sobie tytonie fajkowe w bibułkę.
Fire Dance, FVF, coś z latakii. Ale Tylko ten tytoń po prostu parzył w język kwasem.
Jeżeli znalazłby się chętny do rozwiania moich wątpliwości to mogę przygotować próbkę. Mógłbym podrzucić stacjonarnie gdzieś w Bydgoszczy lub Łodzi.
Ewentualnego odważnego zachęcę może jeszcze tym, że dołożę dodatkowo próbkę Big Ben’a – mnie nie podchodzi.
Pozdrawiam
Big Ben to mój ulubiony tytoń z cyklu va/or o ile nie najlepszy w tej dyscyplinie, za NGT serdecznie dziękuję ale nie, spaliłem paczkę i więcej nie chcę. Z aromatami tak jest, że często leją kondensat. Jak nie podchodzi to odstaw, szkoda czasu. Z tego co sobie przypominam to faktycznie aromatyzacja tam była szczodra, widocznie w tym przypadku kucharz z dna zaczerpnął. Spleśniałych tytoni nie pal 🤓
Ja czasami tak miewam, zwłaszcza z tytoniami od Gawithów, że jak nie posuszę wcale to palą się ledwo-ledwo, ale ilość kondensatu jest umiarkowana. Jak posuszę trochę to sikają kondensatem na prawo i lewo (zwłaszcza formy flake). Niektóre trzeba wysuszyć kompletnie na wiór, żeby temu zaradzić.
A zapach octu? W pierwszej chwili myślałem, że tak odbierasz tytoń o nazwie Kentucky, czyli wędzony burley, ale podobno na przekór nazwie nie ma go w składzie tego specyfiku.
Możesz mi wysłać próbkę, to sprawdzimy, w czym rzecz. Czasami bywam w Bydgoszczy, ale tylko przejazdem, więc lepiej chyba umówić się na wysyłkę. W zamian też oczywiście mogę podesłać jakieś próbki. Napisz na tomasz(KROPKA)kaniewski(MAŁPA)op.pl jeśli jesteś zainteresowany!
Zazwyczaj octowa woń bierze się od Per, ale w przypadku GH Kentucky NGT to raczej od zastosowanej aromatyzacji.
Zazwyczaj octowa woń to akurat domena VA. W 515 RC-1 można kisić grzybki.
Marynować oczywiście ;)
Dziś otworzyłem słoik żeby sprawdzić jak się miewa NGT.
Zapach jest już trochę mniej „kwaśny”.
Nie chciałem ryzykować nabicia fajki więc podsuszyłem, rozkruszyłem i zawinąłem w bibułkę (z filtrem).
No cóż… chyba nic się nie zmieniło.
Parzy w język, smak cierpi i chemicznie cytrynowy.
Dodatkowo zaraz potem nabijałem FVF.
Niestety został mi ten kwaśny toping na palcach!
Zapomniałem umyć rąk. I przeszło to na FVF jak rozcierałem/przygotowywałem do palenia.
Fajka była w smaku dużo bardziej kwaśna niż chlebowa (jak to zazwyczaj smakuje mi FVF).
Nie było to przyjemne pykanie.
Może dramatyzuję i wszystko z NGT jest ok.
Wtedy będę wiedział, że tego już na pewno nie kupię.
Dodam od siebie, że z tego co paliłem najbardziej „cierpki” wydał mi się Fire Dance.
NGT przy tym jest kilka razy bardziej kwaśny, cierpki i „aromatyzowany”
Mój dylemat postara się ocenić kanioltom.
Paczkę wyślę jakoś na początku przyszłego tygodnia.
Pozdrawiam i dziękuję za dyskusję.
Zdarzają się ostatnio zapleśniałe tytonie od SG.