Fajkowicze,
będę wdzięczny jeśli podzielicie się ze mną swoimi doświadczeniami w zakresie przechowywania tytoniu w sposób pozwalający utrzymać jego odpowiednią wilgotność w sytuacji, gdy nie macie możliwości skorzystania ze słoika lub innego pojemnika. Od jakiegoś czasu kwestia suchego tytoniu doskwiera mi bardziej. Interesują mnie przede wszystkim rozwiązania, które można wykorzystać turystycznie, w szczególności na dłuższych wędrówkach po górach.
Dzięki za okazaną pomoc!
P.
Najprościej kupić puszkę jakiegoś flak’a od SG. W czasie wędrówki i tak będziesz podsuszać, a po powrocie może się nadawać do palenia prosto z puszki :))
Ostatni raz puszkę SG widziałem w sklepie parę lat temu. Teraz same „koperty” panie :P
Dla mnie zapakowanie tytoniu fajkowego w góry to żaden problem bo jest to pierwsza rzecz jaką pakuje. Nigdy mi miejsca nie zabraknie, a o wagę się nie przejmuję. No ale, jeśli podać jakieś propozycje to:
1. KrzyśT pakował tytoń do plastikowych pojemników po kliszy
2. Można też spakować do woreczków strunowych
3. Małe, szklane słoiczki, np. po koncentracie pomidorowym (można nawet upchać 50g). Ja używałem też słoików po pokarmach dla dzieci (typu gerber)
4. Stosowałem też pojemniki po „ciastolinie” Play-doh
5. Opakowanie po dużych Tic-tac
Jest wiele możliwości. Ostatnio kupuje masło orzechowe w plastikowych „słoiczkach”. Też się nadaje.
Pozdrawiam
p.s. puszek po tytoniach 50g mam trochę na zbyciu, jakby co.
Janku, Ty się wagą i miejscem nie przejmujesz, bo nie jesteś ultrasem-minimalistą ;)
Zaznaczam, że nie wiem, o jak długich wyprawach i w jaki klimat założyciel tematu mówi – to po pierwsze. Po drugie: jeśli nie ma tam dostępu do jakiegokolwiek pojemnika, to nie bardzo wiem, co i jak mielibyśmy doradzić.
Włóczykij04, może podzielisz się z nami szczegółami – jak w tej chwili przechowujesz tytoń w czasie wypraw, czy planujesz w ogóle zmienić ten sposób, na ile wielkość i masa tego opakowania ma znaczenie? Bez tego trudno będzie coś doradzić.
Jeszcze nie miałem okazji przetestować, ale planuję w teren zabierać puszkę po tytoniu a w niej pełną torebkę strunową. Nie ma szans, żeby zamokło, wyschło czy rozleciało się po plecaku. Jak się sprawdzi takie rozwiązanie mogę powiedzieć dopiero po rozpoczęciu sezonu turystycznego, choć nie wydaje mi się, żeby było to złym pomysłem. ;)