Witam,
potrzebuję rady doświadczonych palaczy. Mój ojciec kończy 70 lat i choć cała rodzina tępi jego nałóg, to ja chcę mu sprawić frajdę i kupić jakiś fajny tytoń, a na tym się kompletnie nie znam.
Ojciec problemy ze zdrowiem i pali raczej słabsze i słodsze, i jest fanem aromatyzowanych. Wieki temu jego ulubionym tytoniem był czerwona Caledonian (chyba nr. 421) i wciąż twierdzi, że żaden kolejny Caledonian nie przebił, a niestety ten nie jest już produkowany.
Byłabym ogromnie wdzięczna gdybyście doradzili mi coś choć trochę podobnego do tamtego tytoniu.
Może być wyszukane i eleganckie.
Caledonian 421 w czerwonej puszce (jeżeli to o ten chodzi) jest jeszcze produkowany. Tu widnieje w sklepie internetowym:
http://www.peterheinrichs.de/tabak/pfeifentabak/diverse/5061-caledonian-superior-mixture-melange-no.421-100-g.html
Niestety w Polsce go nie ma.
Żeby nie szukać daleko to ten sam producent A&C Petersen ma w ofercie tytoń, który z kolei ja bardzo lubie czyli Kentucky Bird.
Ale skoro ma być elegancko to można zajrzeć w stronę Gawithów Hogarthów, na fajkowo.pl jest spory wybór aromatów tej marki.
Może biały Captain Black albo MacBaren Club Blend? Ja nie jestem fanem aromatów, więc nie mam wielkiego rozeznania. Proponuje te mieszanki, które mnie jakoś do siebie przekonały. Niech odezwie się jakiś zagorzały fan aromatów
Bierz tego Caledoniana z linka. Paliłem, ojciec ma sporo racji. Tez mam ze dwie puszki w zapasie.
Jeżeli moge cos doradzić, koniecznie wybierz dostawę kurierem. Troche drożej, ale nie oszczędzaj. Sklep Heinrichsa jest solidny, szybki i pewny.
Trzeba to chyba wyraźnie powiedzieć . Takie prywatne sprowadzanie tytoni do Polski jest nielegalne . Kupując w internetowym sklepie za granicą narażasz się na nieprzyjemności/konsekwencje .
SUPER! Bardzo dziękuję za rady i za ostrzeżenie, ale na szczęście ja nie mieszkam w Polsce.
To może jeszcze last but not least drobna korekta, ojciec o ile nie robi fajek jest fajczarzem, jeżeli robi to i tak tytoniu potrzebuje jako fajczarz nie fajkarz ;-]
To masz szczęście! Omijaja Cie pojebane przepisy (przepraszam za słowo „przepisy”) w tym kraju, które niszcza rynek dokumentnie i duszą jego „segment premium”. Wprawdzie zamawiając jedna puszkę tytoniu masz szanse jedna na milion, że zdarzy się celnik-idiota, który Cię zechce ukarać (nie ma to jak wsadzac do pierdla fajkowicza, który kupuje 100g tytoniu, a Pan Premier dostaje poczta dyplomatyczną cygara z Kuby, zdaje sie, objetej embargiem), ale mieszkając gdzie indziej kupujesz puszke dla ojca i możesz sie czuc, jak klient sklepu w Unii, do której, kurwa (przepraszam za słowo „której”, nalezymy, a nie przestepca, modrerca, którego nalezy ukarać w tle medialnej nagonki.
Maćku, głęboko wierzę, że potrafisz wyrazić swoją dezaprobatę wobec obowiązujących regulacji prawnych bez użycia heavymetalowego słownictwa.
Żeby nie było nieporozumień – mnie jako mnie nie przeszkadza przeklinanie, ale „z urzędu” muszę zareagować. Bo bardzo bym nie chciał, żebyśmy za chwilę co drugą odpowiedź mieli przeplecioną kurwą waszą macią. A doświadczenie uczy, że jak raz się zacznie, to potem trudno przestać. Z góry dziękuję za zrozumienie.
Popieram uwagę i podzielam wiarę Krzysztofa. Dobrze się czyta to forum między innym dlatego, że język jest lekki i wolny od bluzgów wszelakich.
Co nie zmienia faktu, że w całej rozciągłości (poza tymi dwoma wtrętami) zgadzam się z opinią i irytacją Macieja. I wypatruję czasów, gdy także w kwestii fajkowania Unia zagwarantuje przestrzeganie jednej ze swoich teoretycznie fundamentalnych zasad.
… że Unia Oświecim to my :(
dobre …..niestety
Pisanie pod wpływem nie jest najlepszym pomysłem. Da radę to zmoderować albo usunąć? :)
Jak to mawia młodzież: „sora” :)
Obiecuje poprawę i prosze o łagodny wymiar kary.