W związku z tym, że na naszym rynku o Frogu Mortonie można tylko pomarzyć, zwracam się do kolegów z pytaniem: jakie macie propozycje słodkiej mieszanki latakiowej, która mogła by stanowić zbliżony ekwiwalent (jeśli to możliwe) FM? Im słodziej tym lepiej. Nie muszę dodawać, że interesują mnie jedynie pozycje dostępne na polskim, tudzież angielskim rynku. Proszę ominąć tytonie SG, GH i Dunhilla, bo te znam (przynajmniej te dostępne w Polsce).
Z góry dziękuję.
Nikt już nie pali lataki na tym portalu?
Po wyeliminowaniu blendów, które wymieniłeś, pozostały dwa: Elwood nr 3 oraz Holly’s Discovery od Dan Tobacco, więc o czym pisać?
Patrząc na ofertę fajkowa, istnieje niemało mieszanek latakiowych poza tymi, które wymieniłem, więc nie przesadzajmy. Są poza tym istnieje jeszcze rynek angielski, o który też pytałem. Ale dzięki za te dwa wymienione.
Grimar a probowales Davidoff Royalty?
Nie, lecz słyszałem niepochlebne opinie o tych produktach. A czy mieszanka wybija się jakoś w aspekcie słodkości ponad średnią?
Dla mnie ponad średnią wybija się Larry’s Blend od Hearth & Home, ale to tytoń amerykański, który miałem przyjemność spróbować dzięki uprzejmości Buldogera. Co ciekawe, na początku niezbyt mi smakował, ponieważ był zbyt słaby i ponadnormatywnie szczypał w język, ale po zmieszaniu 1:1 z Brown Irish Twist jest przesłodki i pyszny. Jeżeli natomiast chciałbyś uzyskać naprawdę słodką mieszankę bez latakii spośród tytoni dostępnych w kraju, to proponuję 2:1 St. Bernard Flake i St. James Flake. Tyle, że to produkt b.mocny, bo ja takie właśnie lubię.
Niepochlebne to może i były, ale czy o Royalty, to chyba niekoniecznie. Choć imho to tytoń bliższy dunhillom niż produktom z USA.
Obiema rekami sie pod tym podpisuje. Royalty ma sie nijak do reszty nijakiej oferty Davidoff’a. Faktycznie blisko mu do mieszanek orientalnych Dunhill’a niemniej jest delikatniejszy i wydaje mi sie tez odrobine slodszy. Porownanie do London Mixture, ktorego obecnie pale najchetniej.
Idąc za Jerzym podpiszę się pod Royalty. Sięgnąłem po niego z ciekawości, po tym , jak leżakował 4 miesiące.
Dla mnie latakia nie powinna mieć dominującej nuty w mieszance. Dobrze, jak jest tylko dodatkiem i to ma właśnie miejsce w Royalty.
Więcej w nim virginii, co według mnie doskonale pozwala wyczuć słodkości.
Muszę się również zgodzić z Jerzym, co do reszty oferty Davidoff’a. Te które paliłem, pozostawię sobie w notatkach jako tytonie, do których się nie wraca.
Pozdrawiam serdecznie życząc powodzenia w poszukiwaniach.
No wlasnie La wspolgra z Va i tworzy doskonaky balans. Royalty Davidoff’a jest przy tym delikatniejsza mikstura niz np. DLN czy MM965. Mialem tez przyjemnosc z Davidoff English Mixture i zdecydowanie nie przystaje jakoscia do Royalty. Jednak swoja opinie opieram na probce, ktora wystarczyla na zaledwie 3 fajki.
Ja wypaliłem puszkę Royalty i mnie ten tytoń najbardziej przypominał Early Morning. Zresztą opisałem to tu: http://www.fajka.net.pl/uwagi/po-jednej-probce/davidoff-royalty/. Polecam również komentarz Juliana (który, jest moim, cichym, tytoniowym guru) pod tekstem.
UkłonY,
Ps. Tytoń jest moim zdaniem ciekawy i jak najbardziej wart spróbowania. Gdybym nie miał zapełnionej spiżarni, chęci poznania oraz palił częściej, pewnie pozwalałbym sobie na posiadanie jednej puszki w stałej rotacji.
Dziękuję wszystkim za komentarze. Szkoda, że ten Davidoff taki drogi. Jeśli są jeszcze jakieś propozycje słodkiej lataki a’la Frog Morton, to proszę się podzielić.
Odkurzam. A to dlatego, że wreszcie popróbowałem FM. Dla mnie podobny poziom słodkości występował w Midnight Ride id DT choć to nieco inny blend, ale też słodko-wędzony.