Witam wszystkich.
Kilka dni temu znalazłem puszkę starego tytoniu (szuflada dziadka). No i tak, po otwarciu tytoń niezbyt ładnie pachnie, ale wygląda całkiem przyzwoicie (żadnej wcześniej widzianej przeze mnie pleśni tam nie ma). A teraz pytanie do was przyjaciele: jak rozpoznać spleśniały tytoń? Co innego może powodować nieprzyjemny zapach? Jak się tego pozbyć? Czy będzie się nadawał do palenia?
Za odpowiedzi z góry szczerze dziękuje i pozdrawiam ;)
To chyba zależy jak śmierdzi. To, że po prostu śmierdzi nie musi oznaczać, że jest spleśniały. Zapach może być spowodowany tym, że większości tanim aromatyzowanym tytoniom nie służy leżakowanie (naturalnym tytoniom wręcz przeciwnie), co też pozytywna informacją nie jest. Pleśń powinna być widoczna na wstążkach w postaci białych plamek. najczęściej biały nalot jest nalotem cukru (jeśli jest to tytoń w miarę naturalny), zawsze można wrzucić kilka podejrzanych wstążek do gorącej wody, jeśli nalot się rozpuści, to cukier (dobrze!), a jak nie to pleśń (źle!).
Napisz jak nazywa się ten tytoń.
Tyton to dunhill early morning pipe
Wąchałeś kiedyś tytonie z latakią/orientem?
Ten nieprzyjemny zapach to Latakia, smakuje zwykle swietnie, chociaż nie każdemu
Kiedyś dałem koledze do powąchania ten tytoń, powiedział, że śmierdzi dosłownie jak gówno. A dla mnie bardzo przyjemnie pachnie, choć nie jestem koprofilem. Jeżeli nie widać pleśniowego nalotu, to pal i się nie przejmuj.
jest właśnie taki biały nalot :< włożyłem kawałeczek tytoniu do gorącej wody jak radziłeś, wymieszałem troszeczkę, wylałem wodę i czekam aż sie tytoń i pojemnik wysuszy :)
Jeśli nie wiesz, jak pachnie normalnie tytoń z La – to nie będziesz wiedział, czy to pleń tak, czy inaczej.
Na Dunhillach bywają białe naloty, które nie przypominają typowego dla Virginii cukru (białawy, krystalizujący nalot), które pleśnią NIE SĄ.
Są również tytonie, których zapach „z definicji” bywa określany jako stęchły.
Niestety, czasem jedyną radą jest zapalenie, albo – jeśli ktoś się boi – wyrzucenie tytoniu.
Krzysiek, Ty wąchałeś tego pluga-nie pluga co miał Pigpen w sobotę? Zapach kupy o poranku to czysta przyjemność :)
Mówisz o C&D Kajun Kake? Nie tylko miałem przyjemność wąchać, ale i palić. Torfowisko w gębie. Można nim użyźniać kwiatki.
Wąchałem chyba wszystkie Janka słoiczki – ale chyba jednak nie, bo te, które wąchałem pachniały standardową Ameryką…
Jak Ja twierdziłem że C&D briar fox Mi kupą zalatuje to nikt nie chciał wierzyć :P
Wywołany do tablicy chciałbym uściślić. Nie kupą a siuśkami.
Oktogenek, Briar Fox to przy tym perfum ;)
Jako rzekłem na spotkaniu: zapuszczoną pachwiną :)
OK zamówię nowy i zobaczymy porównamy :)
Ok. Porównał oba tytonie i zapach mają bardzo zbliżony do siebie. Czyli ten nieprzyjemny zapach to nie pleśń a właśnie latakia.
Dziękuję za pomoc :)
Kupiłem wczoraj Samuela Gawith’a Balkan Flake 250 gram i jest totalnie spleśniały.
Przesłałem zdjęcie do trafiki i obiecali mi wymienić. Jeśli możlwe jest dodanie zdjęcia to mogę wysłać adminów na e-mail.
Moja sugestia dla koleżanek i kolegów, to przy zakupie tytoniu SG, OTWIERAć go niezwłocznie przy sprzedawcy.
Ja po wiosennych (pleśniowych) przygodach z Sam`s flake, nie kupuje już SG. Jeszcze przeczytałem ostatnio o śmiesznych tłumaczeniach Mostex`u, że niby to przez ostatnie upalne lato (gdzie wiosna a gdzie lato?) /:
Wychodzi na to, że tak jak dawniej mucha rodziła się z kału, tak pleśń tworzy się z upału. O zarodnikach pleśni w Mostexie nie słyszano.
Teoria, że „mucha nie siada”. A serio to szkoda by było tracić tytonie SG z rynku ale takich doniesień pełno w tym roku
Ktoś miał pleśniowe przygody w drobniej siekanych formach Samuel Gawitha niż flake?
Tytoń o którym ja pisałem nie był pakowany w Mostexie tylko u producenta.
Oj, to bardziej niepokojące.
Tylko dwa trzy mi sie to zdarzyło, co przy ilości kupionych puszek/kopert stanowi ułamek procenta. Dwa razy w oryginalnej puszce (nie pamietam, co to było, na pewno jakaś virginia), raz w słoiku (Stanislaw Pure Latakia, ale jak przekładałem, miałem pewne podejrzenia). Pierwszą oznaką plesnienia tytoniu jest… utrata oryginalnego zapachu (wszystko jedno, czy to latakia, czy virginia, czy aromat). Nie pachnie niczym, a potem coraz bardziej – stęchlizną.