Witam serdecznie drogich kolegów
360 dni temu założyłem tu wątek z pytaniem o wybór pierwszej fajki. Od razu zapałałem wielką miłością do churchwardenów – taki gust, taka fantazja. Z miłością nie wygramy.
Rozsądny użytkownik (Bartnik) odradził mi zakup taniego patyka i niemal proroczo, fajka na którą miałem chętkę, okazała się okropnym badziewiem. Od tego czasu popalam starą wrzościową fajkę odziedziczoną po dziadku. Niestety nie czuję się w pełni usatysfakcjonowany. Co prawda nie opalam już języka, nie muszę odpalać jednej porcji tytoniu tysiąc razy… ale wiem, że odczucia smakowe są dosyć ubogie, bo fajka swoje ze mną już przeszła. A ja chcę więcej.
Do rzeczy. Chcę kupić dobrą fajkę. Zakochałem się w konkretnym modelu. Vauen 3672 spełnia wszystkie moje wymagania. Jest churchwardenem. Jest minimalistyczny – czarny, prosto wykonany i wygląda naprawdę „classy”. A pianka morska w środku brzmi dobrze, dla kogoś, kto jeszcze nie wybrał ulubionego tytoniu. No i wygląda mi na solidnie wykonaną konstrukcję.
Dziś w nocy przegrałem w ostatniej sekundzie licytację i Vauen 3672 umknął mi za niecałe 90 dolarów. Pech. Ale chcę walczyć dalej. Zanim jednak pozbędę się wszystkich pieniędzy, chcę spytać Was drodzy koledzy, o opinię na ten temat. Przepłacam? Wybieram źle? Mogę kupić lepiej? Lepszy Peterson jakiś?
Za każde mądre słowo będę niezmiernie wdzięczny.
Pozdrawiam
ciągle zielony
Michał Sz
Jakbym miał kupować coś długiego kupiłbym np. to http://www.fajkowo.pl/pl/p/Fajka-Stanwell-Hans-Christian-Andersen-Sand-5/1570 . W tym Vauenie odstrasza mnie ten czarny lakier, który może utrudniać oddychanie fajki. Peterson też robi dłuższe fajki bez lakieru i wyglądają one dobrze.
Całkiem ładna fajka. Szkoda tylko, że komin tak bardzo rozszerza się ku górze i robi się tak „pulchny”. Ale samo rustykowanie fajki w ten sposób wygląda bardzo ciekawie. Na przykład w takim pięknym Petersonie http://www.ebay.com/itm/Peterson-Churchwarden-Prince-Rustic-Tobacco-Pipe-Fishtail-/181336390760?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item2a387dbc68 . Ale to kwestia upodobań.
Mam pytanie. Czy fajki lepszych producentów, Vauena, Petersona (oczywiście w teorii) nie powinny być wykonywane z lepszych materiałów? Za to chyba się przecież płaci? Bo rozumiem, by tanie fajki miały problemy z lakierem (wspominałem, że cudem tego uniknąłem), ale czy takie sytuacje pojawiają się też na wyższej półce?
Całkiem ładna fajka. Szkoda tylko, że komin tak bardzo rozszerza się ku górze i robi się tak „pulchny”. Ale samo rustykowanie fajki w ten sposób wygląda bardzo ciekawie. Na przykład w takim pięknym Petersonie.
http://www.ebay.com/itm/Peterson-Churchwarden-Prince-Rustic-Tobacco-Pipe-Fishtail-/181336390760?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item2a387dbc68
Ale to kwestia upodobań.
Mam pytanie. Czy fajki lepszych producentów, Vauena, Petersona (oczywiście w teorii) nie powinny być wykonywane z lepszych materiałów? Za to chyba się przecież płaci? Bo rozumiem, by tanie fajki miały problemy z lakierem (wspominałem, że cudem tego uniknąłem), ale czy takie sytuacje pojawiają się też w wyższej półce?
Nie wiem jak z Petersonem, ale Vauen ma brzydki zwyczaj lakierowania (także prekarbonizowania) fajek z wyższej serii, fajek, które pod lakierem skrywają pięknie usłojone i „smaczne” drewno. Papier ścierny o gradacji np. 2000 i po lakierze. A co do samej jakości wrzośca, to większość renomowanych firm stosuje gradacje, przekładające się zwykle na wysoką rozbieżność cen w ramach jednego producenta. Vauen na przykład wyższe serie oznacza białą kropką na ustniku.
Fajki lepszych producentów powinny być wykonane z lepszych materiałów. Też tak uważam, ale nie zawsze tak jest. Peterson nawet jeśli stosuje dobry materiał to później zatapia całą główkę w bejcy, no i mamy tą bejcę wszędzie, w kominie, kanale dymowym itd. Oczywiście można się tego pozbyć, ale to już kosztuje trochę czasu a kupujemy przecież fajkę za 300zł, która powinna być od razu gotowa do palenia. Są tacy co palą w tej bejcy, prekarbonizacie i im to nie przeszkadza. Ja uważam, że po to się robi fajki z wrzośca, najlepiej z dobrze przygotowanego wrzośca żeby palić we wrzoścu a nie kominie zapapranym farbą.
Co do głównego temtu:
Trudno określić czy robisz źle kupując tego Vauena, ponieważ powinno się wybierać takie fajki, z których będziemy mieć subiektywną radość, która cieszyć będzie oko właściciela. A jak wiadomo, jedni preferują benty, inni canadiany. Jedni wolą gładkie wykończenia a inni ryflowane. Tyle jeśli chodzi o estetykę.
Natomiast trzeba zdawać sobie sprawę, że moda na churchwardeny spowodowała, że cena za nie często przekracza „możliwości” samej fajki. 146 Euro (a jeśli wierzyć, że to przecena, to nawet 183) za tego Vauena to jednak dużo. Nie wiadomo jakie słoje i ile kitu skrywa pod sobą czarna bejca (co może być teoretycznie niemiłą niespodzianką przy ewentualnej zmianie bejcy w przyszłości), brak kropki na ustniku sugeruje, że nie jest to wysoka gradacja materiału w ramach vauenowskich możliwości, a wkład piankowy nie jest pianką z prawdziwego bloku sepiolitu, tylko zlepkiem z piankowego pyłu, który nie będzie smakować jak block-meerschaum (ale to wiem tylko z drugiej ręki, nigdy nie miałem fajki z wkładką).
Subiektywnie rzecz ujmując ja bym te pieniądze inaczej wydał. Ale dzięki logicznemu prawu tożsamości wiemy, że Ty to Ty, a ja to ja. Jeśli fajka Ci się podoba i czujesz, że to jest to, to upoluj ją.
P.S
Dexter ma ładnego churchwardena bodajże Capitello, za którego jakieś 150zł może zapłacił i sobie go chwali. 600 zł za nieco więcej akrylu to jednak przepłacanie.
W fajkach Vauena, tych współczesnych, nawet biała kropka na ustniku nie oznacza fajki rewelacyjnej. Słyszałem opinie, że fajki Vauena te stare (najlepiej przedwojenne) są dobre, natomiast współczesne już nie bardzo. Ile w tym prawdy? Nie mam pojęcia. Miałem bardzo smacznego Dr Perla z lat mniej więcej 80-tych i była to bardzo fajna fajeczka (chociaż kropeczki na ustniku nie ma, a seria Dr Perl to jedna z niższych). Miałem też do czynienia z współczesnymi Vauenami, i muszę przyznać, że wg mnie jakość jest gorsza (lakier, prekarbonizat, bejca itd). Chociaż tak jak napisał Grimar, pod lakierem jest czasami bardzo ładne drewno. Ostatnio kupiłem starą gablotkę w której znalazłem kilka fajek Vauena. Żadna z nich nie zauroczyła mnie na tyle, żebym zatrzymał ją dla siebie, więc je wyprzedaje. A były to w większości fajki z wyższych serii. Nie są brzydkie, może są i smaczne, ale jakoś firma Vauen niczym mnie nie przekonuje.
Co do Churchwardena, uważam że cena 150 euro za polakierowanego wrzośca z wkładką z pianki to lekka przesada. Nie ulegajmy marketingowi. Za taką cenę można nawet coś fajnego upolować na AlPasci. Nie wspominając już o Ebayu. A jeżeli chcesz mieć lakierowanego (lub nie) Churchwardena to napisz do sprzedawcy, który sprzedaje Nordingi na allegro. On czasami ma churchwardeny w bardzo rozsądnych cenach. Jakość porównywalna do współczesnych Vauenów (chociaż drewno, usłojenie wydaje mi się lepsze w Nordingach). Poza tym sprzedawca jest bardzo sympatyczny, i ma więcej fajek niż te które są na allegro. A jak nie ma to może będzię mieć w przyszłości :)
Pozdrawiam
Bardzo dziękuję za tak liczny odzew. Nie ukrywam, że wybiliście mi Panowie tego Vauena zupełnie z głowy. Nie cieszy mnie to specjalnie, bo chciałbym palić „we własnym” jak najszybciej, a wybór wcale nie robi się coraz prostszy.
Michał, w rozsądnych cenach brałbym na Twoim miejscu (tzn. gdybym miał ciśnienie na churchwardena) Petersona. To są dobre fajki (Kolega słusznie pisze wyżej, że bejcowane są zanurzeniowo, czyli… bejca wszędzie, ale trochę spirytusu – 100 ml wystarczy i na to, i na kilka następnych – kilka wyciorów, ręcznik papierowy, ewentualnie papier ścierny na prekarbonizat – i będzie dobrze). Stanwelle z serii Christian Andersen są o tyle fajne, że dostajesz dwa ustniki – czyli możesz palić churchwardena, a jak Ci się znudzi (albo warunki są niesprzyjające – churchwarden to fajka typowo fotelowa), możesz w kilka sekund mieć fajkę krótką. Za Vauena moim zdaniem sporo byś przepłacił. Vauen ma też brzydki zwyczaj ukrywania OGROMNYCH kitowań pod bejcą (wiem z autopsji). O, i prekarbonizatu się nie bój; jak przeszkadza, to chwilka pracy papierem ściernym i już go nie ma. Ale przeszkadzać nie musi, popatrz na przykład na już trochę droższe Tsuge – też komin poczerniony w środku. Unikaj tylko fajek lakierowanych i tzw. ebony finish – w teorii mogą być OK, bo czerń powinna być osiągana dzięki umiejętnemu „opaleniu” zawnętrznej powierzchni główki, ale gwarancji nie ma.
Pozdrawiam
Mirek
O ile współczesny Vauen z kropką jest jakościowo gorszy od kropkowanego Vauena z przed wojny, o tyle ten współczesny z kropką jest lepszy od współczensego bez kropki. Bo mówimy tu o stosunku jakości w ramach jednego, współczesnego producenta. Oczywiście to wszytsko na gruncie teorii. Sam mam Dr Perla bez kropki i całkiem miło się w nim pali. Nową fajkę Vauena dobrze od razu „ztiuningować”, jeśli prekarbonizatu nie zdzierać, to chociaż lakier usunąć.
A co do Churchwadenów. Jeśli miałbym ciśnienie ta taki kształt, a nie chciałbym się wykosztowywać, to raczej wybrałbym jedną z moich „klasycznych” fajek (albo w ostateczności wylicytował specjalnie na Allegro lub Ebayu jakiegoś solidnego wrzośca) i po prostu zamówił długi ustnik u jednego z naszych fajkarzy. Mi akurat nie przeszkadzałoby, że nie mam fabrycznego i oryginalnego churchwardena.
A z tym Nordigiem to też dobra myśl, warto spróbować.
Jak już ktoś celnie wspomniał, czułbym się dziwnie, wydając 300zł na fajkę, którą musiałbym sam „wykańczać”. Rozumiem, że w przypadku łowienia antyków, to może być bardzo miłe doświadczenie, ale wolę eksperymentować na czymś, czego ewentualne uszkodzenie, nie spowoduje załamania nerwowego.
O dokupywaniu ustnika myślałem, ale nie do końca wiem jak się do tego zabrać. Czy mogę prosić o jakiś kontakt do „waszego/naszego” lokalnego fajkarza, który ma taką ofertę?
Czy któryś z Panów wyjaśni mi o co chodzi z Nordigiem? Napisałem do osoby na allegro, która je sprzedaje z pytaniem o wrzoścowe ch-w, ale nie wydaje mi się, by ta nazwa obiła mi się wcześniej o uszy…
O Nordingu można poczytać sporo, bo to znana marka. Nawet u nas jest artykuł kolegi Rhegeda:
http://www.fajka.net.pl/fajkarze-z-topu/erik-nording-inzynier-fajkarz/
A same fajki, można pooglądać np tu:
http://www.danishpipeshop.com/group.asp?group=4#.UxzWgYVxvtk
Pozdrawiam
To trochę dziwne „wykańczać” fajki dopiero co kupione w sklepie, dlatego ja nigdy nie kupiłbym Vauena ze sklepu internetowego. Zresztą praktycznie w ogóle nie kupuję w ten sposób, a raczej szukam okazji na aukcjach. Ostatnio nabyłem tak za 60zł właśnie nieużywanego (jak się okazało) Vauena „Interstyle”, który normalnie kosztuje z pięć razy tyle. Wtedy można się pobawić.
A co do fakarzy, jest tu kilku na fajkanacie, np. @ANDYWOODS, @R.Woźniak, @tomasz_z, @JSG, @W.Pastuch…
Ja bym tam Vauena nie przekreślał. A przynajmniej nie w całości. Są naprawdę dobre fajki w ofercie tej firmy, polecam serię Natura. Świetne wykonanie, żadnego tam lakieru, nawet bejcy, czysty, zywy wzrzosiec. Mam jedna taka fajke (inną niz na foto, moim zdaniem duzo ładniejszy kształt, usłojenie dwie klasy wyżej, ale cena ta sama. trzeba szukać, wybierac pojedynczy egzemplarz. Natura: http://www.pfeife-tabak-zigarre.de/Pfeifen–Pfeife–Pfeifen-Shop–Bryere–Meerschaum–Tabakpfeifen/Vauen-Pfeifen–Tabakpfeifen–Pfeife/Vauen-Pfeifen-4022.html
Nie sądze tez, aby taki churchwarden zawiódł oczekiwania: http://www.fajkowo.pl/pl/p/Fajka-Vauen-Auenland-Hugg-sand/5603
A że kosztuje dużo? To kwestia względna. Ja na przykład lubię miec fajke od nowości, opalać ją od początku tym samym tytoniem. Oczywiście, wiem, że daleko bardziej jest połacalne kupowanie używek i nawet umiem je sobie doskonale uzdatnić, ale… Fajka to dla mnie bardzo osobisty przedmiot i wole mieć 20 dobrych, niż 100 srednich.
Dlatego uważam, że oszczędzanie do niczego sensnownego nie prowadzi. Ostatni postanowiłem nawet, że każda fajka powinna dawać mi radość kiedy biorę ja do ręki. Dlatego chociazby będe robić wyprzedzą nówek z kategorii 100-400 zł, bo zamiast, na przykładzie Petersona, kinsale i zielonego celtyka, wole miec jednego pieknego spigota, nawet dokładając 200 zł. Wracając do drogich vauenów, nie sądzę, aby miały inne waady, oprócz ceny. A są na tyle piekne, że chyba lepiej odpuścic sobie takie wynalazki jak lorenzo.
Z drugiej strony, kieoskie faki sa też potrzebne, chocby po to, że jak spróbujemy w nich Mediterraneo, to można fajkę tylko po tym wyrzucić. Ale tu mamy drugi biegum: 10 gruszek załatwia sprawę. I mozna nawet zbyt dużo spozyć podczas wakacyjnego jubla i wrzucic potem taka „próbowankę” do ogniska. Kaca nie będzie, przynajniej moralnego.
Może zabrzmi no niezbyt rozsądnie, ale przy kupowaniu fajek staram się zachowywać tzw. „biegunowy system”. Czyli z jednej strony zaopatruje sie w najtańsze rzeczy, jakie sie nadają do palenia (kukurydzianki, glinianki i wybrane modele B&B, np lubie 105), z dtrugiej fajki, które wydaja się lekko przekraczać moje mozliwości finansowe.
Jedne pełnią funkcje dziwek, drugie – kochanek.
Podobno ożenic sie mozna tylko z pianką, albo kalabaszem. jeżeli chodzi o ta pierwsza, to może: http://www.ebay.de/itm/Meerschaum-Pipe-CHURCHWARDEN-made-of-Block-Meerschaum-Lesepfeife-Pfeife-LP4018-/380811588299?pt=UK_Collectables_Tobacciana_Smoking_LE&var=&hash=item9762a704c5 ? Troche wąski komin, może ta ciekawsza: http://www.ebay.de/itm/Golf-Ball-Churchwarden-Hand-Carved-Block-Meerschaum-Pipe-in-a-fit-CASE-5323-/141119548073?pt=LH_DefaultDomain_0&hash=item20db616aa9 zawsze to pełna pianka, nie wkład.
Ale ja bym drogich Vauenów nie odrzucał. Te lakierowane, to faktycznie, wyrzucona kasa.
Kurczę, szkoda, że nie ma edycji, nawaliłem tyle literówek, az wstyd. Może mnie to usprawiedliwi, że pisałem szybko to, co myślałem i do edycji jestem przyzwyczajony. W każdym razie przepraszam za dyskomfort czytania.
„i wolę mieć 20 dobrych, niż 100 średnich” . Mam to samo, i w efekcie mam po latach znacznie więcej niż 20 b. dobrych, a średniej ani jednej (oczywiście w subiektywnej skali wartości)… Do tego te wygryzione i wymamlane ustniki… Fuj… Wiem, że spirytus usuwa wszystkie zarazki, ale, jak w tym starym skeczu, wystarcza mi sama świadomość, żeby… nie czuć się komfortowo. Do tego nie do końca zgadzam się z opinią, że wrzosiec używany do produkcji w latach 30. ubiegłego wieku to było cudo, a obecnie to badziewie, z uwagi na przyspieszenie procesu produkcji… W latach 30. ubiegłego wieku fajkę paliło znacznie więcej ludzi, niż obecnie, a więc i sprzedawano ich o niebo więcej… Kupuję 3-4 nowe fajki rocznie, ale staram się, żeby to było coś naprawdę wyjątkowego… :)
Wyjąłes mi to z ust. A w zasadzie uzupełniłes mój post!!!!!!!!
Od dawna nosiłem się z zakupem fajki za którą nie chciałem zapłacić tyle ile żądają.
Dziwki i kochanki mnie przekonały, kupuję. Macieju – dziękuję :)
A co do fajek lakierowanych na potęgę. Wiem jaki jest stosunek do nich większości palaczy.
Jednym z pierwszych moich zakupów była ta fajka:
https://smokingpipes.com/pipes/new/peterson/moreinfo.cfm?product_id=122265
i muszę powiedzieć że dziś jest nie tylko jedną z najczęściej palonych przeze mnie, ale i nadal podoba mi się tak samo jak chwilę po wyjęciu z pudełka. No i jest pyszna.
Lakierowane sa faktycznie be – grzeja sie strasznie. Ale akurat Petersony też sa, a dobrze sie w nich pali i jakos nie czuc niepokojących objawów. Nie ma dogmatów. tak więc nie zrażaj sie opiniami, tylko palw tym Petersonie i możesz nie miec żadnych problemów, nie wtopiłeś. A w razie czego – papier ścierny, jak kolega doradził. Nie żałuj, trzyj.
Pianki tez rozważ. To dobra opcja. Wprawdzie to nie Andreas Bauer, ani nawet Altinay (znakomite rzeczy), ale akurat te firmy, podobnie jak Aktas i Koncak, churchwardenów nie robia aktualnie (a przynajmniej mi nic o tym nie wiadomo), więc trzeba szukać wśród mało znanych firm. jedyna rada – poniże 100 Euro nalezy sobie odpuścić, czekaj, oglądaj jebaja i może sie trafi cos drogiego (w okolichach 2 stówek), to bierz.
Tanie może i wyglądają na okazje, na zdjęciu. Ale potem okazuje sie, że to wcale nie blok pianki, tylko pył i kawałki posklejane lepiszczem. Cięzkie to, jak diabli i chociaz może nie pali się źle, to na pewno w w prawdziwej piance lepiej. Ta tania nie oddycha tak dobrze. Może lepiej niz lakierowany Vauen, ale jak miec piankę, to prawdziwa piankę, nie zmiotki z podlogi :)
PS. Po tarcciu, jakby co od razu natrzyj mocno tym, i wypoleruj bawełną, czyli stara koszulką, albo gaciami. Będzie ładna.
Poleruj tym:
http://www.fajkowo.pl/pl/p/Pasta-do-wrzosca-Denicare/4401
http://www.fajkowo.pl/pl/p/Pasta-do-wrzosca-Briar-Polish/146
A wkłady piankowe – zapomnij o takiej rzeczy. Nie ma, nie istnieje.
Jesienią szukałem idealnego churchwardena dla siebie. Oferty Vauena w tym względzie szybko odrzuciłem i ostatecznie wybrałem Brebbię.
Kamerling: daj linka. Lubie Brebbie. Sa w Polsce bardzo, bardzo tanie. Ostatnio sprzątnąłem z fajkowa kalabasza za 520. U sojuszników z UE oksztuje 199 EU.
Wiatrak: następna pozycja na liście Twoich zakupów: http://www.fajkowo.pl/pl/p/Fajka-Strambach-Calabash-8423/4523
Wspaniałe palenie… Cena tez świetna. Wygląd, jakość i reszta – hi-end. Nie kupiłem jej tylko dlatego, że jestem fanatykiem palenia z filtrem, a to mocno ogranicza wybór. Dopłaciłem do Strambacha ze 300 zl, zebu go miał.
Bierz, bo Ci sprzątną i na jebaju bedzie o stówę drożej.
http://www.floppypipe.it/shop/imgs/img1401DSC_0338.JPG
PS. ten kalabasz Brebii, to może g..o nie kalabasz, tylko mała, piekna fajeczka, ale ma łukowaty nawiert :) I wygląda lepje niż Viprati za 250 EU.
A tak swoją drogą… I tu piszę bezpośrednio do Michała… Proponuję to: http://www.ebay.pl/itm/AKIN-Churchwarden-Lattice-Meerschaumpfeife-Lesepfeife-Half-Bent-NEU-NEW-/161242256820?pt=Tabakwaren_Zippos_Pfeifen&hash=item258ac995b4. Śliczne, z bloczka i tańsze od tego Vauena… :)
Tylko, czy na pewno z bloczka… ja tez kupiłem za 59 euro „genuine block meerschaum” i okazało się, że to cięzka, jak kamień sklejka. Waga sugeruje, że nie, ale zwróć uwage na srednice komina: 16mm. Toż to fifka do zioła…
Miniaturki bez filtra mozna kupic nawet za 29,90, ale warto spojrzeć na wymiary fajki, zwłaszcza te uzytkowe.
Dlatego nikt nie kupuje „jedynek” Dunhilla, choc sa w dobrej cenie i to.. Dunhill. Bo 11 mm komina to sorry, fifka dla guwrenantki.
Dla nauki własnej chętnie zapoznał bym się ze zdjeciem opisanym/zwymiarowanym wiarygodnie fajki Dunhilla grupy rozmiarowej 1 o średnicy paleniska, jak czytam, 11 mm. lub z dokładniejszymi informacjami na temat takiego Dunhilla. To, że nigdy dotąd czegoś takiego nie widziałem i o czymś takim nie słyszalem tym bardziej motywuje mnie do poszerzenia mej wiedzy.
Wszystkie znane mi Dunhille niezależnie od grupy rozmiarowej charakteryzowały się średnicą paleniska wychodzącą/z będącą „wariantem” sakramentalnego wymiaru 3/4 cala czyli ca. 17 – 19 mm.; kilka egzemplarzy miało średnicę 16 mm. (mierzoną już z cieniutką warstwą nagaru, stąd podałem ca. 17-19). No i wiadomo iż w przypadku Dunhilla przynależność do danej grupy rozmiarowej nie przekłada się wprost na średnicę paleniska. A że taka wiedza nie jest „popularna” to nic dziwnego, że fajki z grupy rozmiarowej 1 są relatywnie tanie.
Tak „z marszu” – poglądowy przegląd Dunhilli grupy 1: warto porównać choćby „na oko” średnice ich palenisk z fajkami kolejnych grup rozmiarowych ukazanych na dalszych stronach tego jakże popularnego katalogu
http://pipepages.com/65dh6
http://pipepages.com/65dh7
Chyba, że nie rozumiem wpisu p. Macieja.
Ktos cos takiego sprzedaje:
http://allegro.pl/kolekcjonerska-fajka-syg-dunhill-root-briar-i4032214070.html
Bardzo dziękuję za podanie linku do aukcji na Allegro
Od zawsze wiadomo iż dana fajka winna być prawidłowo opisana co jest możliwe dzieki m.inn.
prawidłowym odczytaniu oznakowań
dobrego zwymiarowania.
Fajka z aukcji podanej przez p. Macieja, opisana jako model 43 L jest w gruncie rzeczy znakomicie zachowanym egemplarzem znanego modelu 481; widać to wyraźnie dzieki załączonym niezłym zdjęciom w tym zdjęciom oznakowań. Pobieżny nawet rzut oka na te zdjęcia wykazuje iż sprzedający pomylił się podając także średnicę paleniska 11 mm. Porównanie proporcji elementów tej fajki wskazuje na średnicę paleniska +- wspominane uprzednio 3/4 cala.
analogie
http://www.worthpoint.com/worthopedia/collectable-dunhill-estate-pipe-481-t-168275465
http://www.stanwell-tabak-pfeife.de/t4553f148-Dunhill.html
w tym ostatnim linku podano dokładne wymiary – średnica paleniska to 3/4 cala.
Ponieważ Sprzedający podał numer telefonu, po napisaniu wyżej zamieszczonych słów, przed chwilą odbylem z nim dłuższą rozmowę. Pan okazał się miły i kulturalny, przyznał iż owe 11 mm. to błąd, według jego zwymiarowania podczas rozmowy (acz nie wiem czy dokonał tego suwmiarką) średnica paleniska to według niego 15 mm. Natomiast przyznał iż źle rozczytał oznakowanie i nie jest to 43L a jak podaję tu powyżej ; przyznał iż nie zna się na fajkach w tym na Dunhillach i mieszało mu się oznczenie cyfrowe modelu/shape z oznaczeniem F/T czyli oznaczeniem typu zakończenia ustnika. Na zakończenie ze zrozumieniem i sympatią przyjął moją sugestię aby dla dobra aukcji wprowadził w jej opisie właściwe korekty.
Zgadzam się (co do fifki) ale nie do końca. Ja nie kupuję fajek, w których szerokość x głębokość komina jest poniżej 7,2 (liczone w centymetrach). Wynika to z faktu, że do mniejszych z trudem mieści się 3g tytoniu, a tyle zawsze (zważone) zwykłem palić. Ta fajka ma 1,6 x 4 = 6,4. 3g rozdrobnionego flake’a wejdą, ale „luźniego” tytoniu (np. Balkan Mixture) już nie. Ale wszystkie fajki z wkładem piankowym mają poniżej 7,2… Więc wyszedłem z założenia, że Michał pali mniej, tylko nie zwykł ważyć…
Ja tam poniżej 1,8 nawet nie biore pod uwagę. Tak naprawdę 1,95 szlifuje papierem, bo dopiero od 2 cm da się palić komfortowo, na luzie. Owszem, zdarza się 1,9, w którym da sie dobrze palić, ale…
w XIX wieku produkowano fajki nawet o mniejszej średnicy, bo tytoń był w Europie bardzo, bardzo drogi (na nasze realia 5 x drozszy) i stanowił cos w rodzaju wykwintnej przystawki, jak kawior. Tak tez powstały papierosy – ludzie niedopałki cygar rozkruszali i zawijali w gazetę. Ale dzisiaj możemy już pomyslec o komforcie palenia.
Oczywiście, są osoby, które lubią wąskie kominy i potrafią w nich palić. Ale mi sie to nie udaje. Zwłaszcza w kuriozalnych sytuacjach, jak nawet juz kołeczek nie wchodzi. To mam ubijać zapałką?
Takie malutkie fajeczki bywaja dobrze zrobione i z dobrego materiału, ale tajemnica ich ceny polega na tym, ze robi sie je z bloków tak małych, że odrzucaja je renomowani producenci i wszyscy z odrobina rozsądku, bo każdy chce mieć te 18-19mm minimum. I tak powstaja miniaturki całkiem dobrej jakości, które… Nie nadaja się do niczego, chyba tylko nasladoania palenia papierposa przez 7 min. Ale wąski komin powoduje, ze tytoń gasnie, więc lepiej kupować fajki w miare szerokie, ale płytkie, jak choćby model 315 Savinellego.
Naprawdę, namawiam do wyrzucenia z kręgu zwoich poszukiwań pianek za 60 euro, bo to się po prostu nie uda. To będzie quasi pianka i quasi fajka.
Jeżeli juz mała fajeczka, to taka:
http://www.ebay.pl/itm/Altinay-Block-Meerschaum-Pfeife-Medium-graviert-Oval-im-Mas-Etui-9mm-Filter-/400673235900?pt=Tabakwaren_Zippos_Pfeifen&hash=item5d49fc63bc&_uhb=1
Natomiast co do materiału: jak Niemiec pisze, że „Original-BLOCKMEERSCHAUM”, to tak na 99,99% jest. Zresztą – sprzedawca ma 100% pozytywnych opinii… Ja jestem zakochany w fajkach produkcji S.Yanik, ale to już są nieco inne ceny, niestety…
OK. Ale chciałbyś miec fajke o kominie takim, że mały (piąty) paluszek wchodzi tylko na milimetr, a jego reszta to jak łózko rodzinne, które ma wjechać w drzwi do pokoju dziecinnego? Jak byś ta fajke załadował tytoniem, nie mówiąc o paleniu?
No kurcze… Nie! Nie kupuję poniżej średnicy 19mm, ani powyżej 21 (tytoń za szybko się spala). Dlatego luksusowy calabash, którego posiadam, by palony tylko kilka razy, a teraz służy ku ozdobie… Bo ma średnicę 3cm, i tytoń dosłownie z niego „wywiewa”…
Własnie kupiłem Strambacha o srednicy 3 cm i troche sie boję :)
Nie poprawiłes mi humoru ;) Niewykluczone, że zrewiduje swoje opinie, przynajmniej w stosunku do górnej granicy wytrzymałości!!!
No to witaj w klubie! Właśnie Strambacha posiadam, i o nim pisałem. Zapłaciłem za niego kilka lat temu coś ok. 250 euro… Nie lubię w nim palić. Jest szeroki i płytki – tytoń spala się za szybko, fajka nawet przy bardzo delikatnym ciągnięciu daje za dużo dymu, dosłownie nim „bucha”, a tytoń spala się 3x szybciej niż w przeciętnej fajce. Zero przyjemności, sporo irytacji… Ale miło sobie na niego popatrzeć… :)
Właśnie go dokładnie obmierzyłem suwmiarką: szerokość komina – 3cm, głębokość – 4 cm.
Mam Dunhill Shell Briar 1S i jego wymiary to średnica 18.5mm a głębokość komina 38 mm fajeczka z lat 60 ubiegłego wieku nawiasem mówiąc bardzo smaczna . Bardzo fajna do palenia flakea lub plaga , a patrząc na wymiary komina nie jest taka całkiem mała jak by się mogło wydawać
– a przez ciekawość : jaki to model/shape ? jak się datuje ? chętnie zapoznał bym się ze wszystkimi oznakowaniami na Pańskiej fajce.
Panowie, nie ukrywam, że po przeczytaniu tego wszystkiego, sprawdzeniu fajek i stron o których mówicie, czuję, że nigdy nie byłem bardziej oodalony od kupoienia fajki. ;)
A tak na poważnie: bardzo dziękuję za wszystkie rady i opinię, a także podzielenie się doświadczeniem.
Jakoś podczas dyskusji chyba Panowie pomyśleli, że szukam pianki morskiej. Niestety nie jestem w stanie pozbyć się wielkiego uczucia do ciemnego, czarnego wrzośca lub ciemno-wiśniowego.
No ale teraz przynajmniej wiem czego i jak szukać.
A więc tak shape 32 DUNHILL SHELL BRIAR MADE IN ENGLAND9 w kółku 1 S
Jest to prawdopodobnie fajka z 69 roku lecz mogę być w błędzie . Wymiary zewnętrzne dł 12 cm wys 4 cm waga 23.5 gr bez filtrowa
Dziewiątka po England jest tej samej wielkości co reszta liter
Gratuluję serdecznie znakomitej fajki ! tak, to najpewniej rok 1969. Model 32 jest znany, popularny, wysoko ceniony wśród amatorów billiardów o średniej długości. Uwidoczniony jest np. tu
http://pipepages.com/65dh6
http://pipepages.com/59dhc6
A czy aby po oznaczeniu modelu (32) nie ma oznaczenia typu zakończenia ustnika – np. F/T ? a może Pańska trzydziestka dwójka ma ustnik o innym niż Fish Tail zakończeniu ?
Jasne dla mnie, że fajka jest bezfiltrowa; co prawda Dunhill oferował fajki z filtrami od bardzo wielu lat, ale to bywało traktowane jako ciekawostka; jeszcze w latach ’60 w obiegowym pojęciu fajka dobra to fajka bezfiltrowa; owszem Dunhille były wyposażane w skraplacze rurkowe tzw. Inner Tube.
Przy okazji niedawnych rozmów na temat rozmiaru a przynależności do grupy rozmiarowej: kilka znanych mi Dunhilli z grupy 2 ma rozmiary większe niż te z grupy 3 a nawet niekiedy z grupy 4. Właśnie mam w rękach jednego ze swych lovatów – model 40; długość – 125 mm., średnica paleniska – 17 mm. Grupa rozmiarowa (sic!) – 4.
Dziękuję za utwierdzenie mnie co do roku produkcji ,natomiast jeżeli chodzi ustnik to jest to Fish Tail chociaż nie ma oznaczenia F/T . Nawiert jest wykonany bardzo precyzyjnie co u innych producentów nie jest regułą .
Bardzo ciekawa historia z grupą rozmiarową w Pańskiej 40 .
Jestem wdzięczny za wszelkie podpowiedzi tym bardzie że jest Pan uważany za eksperta w dziedzinie Dunhilli
Przede wszystkim bardzo dziękuję za dobre acz nie do końca zasłużone słowa. Ciągle się uczę w miejscach różnych, z publikacji, i od Osób wiedzących więcej ode mnie.
Poza Dunhillami interesuję się także innymi markami najchętniej angielskimi o starym rodowodzie, kiedyś także marki skandynawskie nie były mi obce.
Brak F/T może się zdarzyć, ale to raczej wyjątek od statystycznej reguły oznakowań modelu 32 w edycji Shell Briar.
Wracając do rozmiarów „fizycznych” a przynależności do grup rozmiarowych, a nawet – w obrębie tego samego modelu. Otóż mój drugi dunhillowy lovat model 40 – wyraźnie „tęższy” charakteryzuje się długością identyczną w stosunku do już wspominanego a więc 125 mm, aliści średnica trzonu (shank) i tym samym ustnika jest wyraźnie większa – 14,5 mm. vs 13 mm., wysokość główki – 48 mm. vs 46 mm., i średnicą paleniska 18.5 mm vs. podawane a dotyczące poprzednio opisywanego mego lovata model 40 17 mm. Obie fajki – model 40 – według oznakowań przynależą do grupy 4.
Kolejny to przyczynek/zachęta do pogłębiania wiedzy i zdawania sobie sprawy iż, w przypadku Dunhilli, przynależność do grupy rozmiarowej nie przekłada się wprost na rozmiar fizyczny.
Jeśli tak, to od czego to zależy ?
Nie udzielę w tej kwestii jednoznacznej autorytatywnej odpowiedzi. Podam tylko, iż bardzo prywatnie słyszałem dawno temu od dawnych pracowników tej firmy iż zależało to od wielkości…klocka z którego robiono daną fajkę. Niezależnie od grupy rozmiarowej pewne wymiary (średnica kanału dymowego, średnica paleniska) były constans – z, oczywiście, odchyleniami od tej reguły.
Na zakończenie: nie zdarzyło mi się spotkać ni słyszeć o fajce dobrej która by się charakteryzowała nie taką jak trzeba inżynierią a więc i nawiertem. Oczywiście zawsze pamiętam, iż najlepsze stare marki uległy degradacji jakości, często w latach ’60; niejako w odpowiedzi na to rozwinęły się niebawem marki nowe jak Ashton i podobne i to w wielu krajach.
Upraszam o zadawanie ewentualnych pytań.
Jestem początkującym fajczarzem z rocznym stażem nie licząc początków przygody z fajką a było to 20 lat temu i trwało około trzech lat , więc wszystko przede mną .
Nie chcę zamęczać Pana pytaniami choć przyznam iż z każdego tekstu podpisanego Jacek A. Rochacki zawsze płyną ciekawe wnioski z których staram się skwapliwie korzystać
Pozwolę sobie wrócić do swojej własnej osoby, a raczej własnej sprawy, bo problemów ze znalezieniem swojej miłości mam parę, a czuję, że dzięki kolegom jestem coraz bliżej.
Na alpascia są fajki z raczej nie mojego segmentu cenowego (mogę wydać do 300zł). Pan z allegro od Nordingów do wyboru ma tylko jedną fajkę, wybitnie sztucznie wyglądającą.
Rozwieszony jestem pomiędzy Petersonami ( http://www.tobaccopipes.com/peterson-churchwarden-dublin-smooth-tobacco-pipe-fishtail/ http://www.tobaccopipes.com/peterson-churchwarden-dublin-rustic-tobacco-pipe-fishtail/ i wersją rustykowaną), Savinellami (http://www.tobaccopipes.com/savinelli-churchwarden-smooth-104-tobacco-pipe/ to model 104, ale podobają mi się jeszcze 401 i 404, też rustykowane), jedynym Dunhilem na jakiego mnie stać (http://www.smokingpipes.com/pipes/new/johs/moreinfo.cfm?product_id=143913) a Stanwellami (http://www.stanwellpipe.com/?209,stanwell-pipe-h-christian-andersen-iii-sand).
Czy drogą eliminacji poradzą mi coś Panowie?
Podlinkowany Dunhill, wydaje się nie być Dunhillem. Pozostałe fajki – moim zdaniem – jeden pies. Kup tę, która Ci się podoba najbardziej. Skoro akurat taką musisz.
UkłonY,
Takiego Petersona tylko w innym kolorze http://www.smoke-king.co.uk/acatalog/Peterson-Churchwarden-Dublin-Green-Smooth-2507.html#SID=87
przywiozłem sobie z wysp.
Choć bardziej robi za pamiątkę to od wielkiego dzwonu zdarza mi się w nim zapalić i tylko Grousemoor`a.
Zarówno na ten tytoń jak i na tę fajkę mam ochotę bardzo rzadko, więc się dogadali :)
Pali się w nim przyzwoicie. Ani ochó i achów ani problemów.
Churchwardeny super sprawa. Fajnie sie w tym pali. Zbierałem je kiedyś ale ograniczyłem sie do Petersonow. Bede miał ze 3 Savinelli do puszczenia i jednego Stnawella filtrowego.
@perry jaki to Stanwell? Bo może byłbym zainteresowany. :)
Dan Pipe 1992 ze srebrna obraczka. Tylko zdjecia w necie sa inne jego niz tego co mam. Chetnie bym te savinelli komus upchnal One sa bezfiltrowe i w wersji ryflowane/ piaskowane
Witam. A jakie Savinelli konkretnie? Jeśli można spytać?