Tytoń nie spala się do końca.

22 lutego 2017
By

Teorię mam opanowaną perfekcyjnie – w praktyce polegam. Co robię nie tak?

Gdy palę tytoń aromatyzowany – nabijam luźno. Inne tytonie – metodą 1/3, 2/3 itd. Przed paleniem tytoń delikatnie wysuszam, rozdrabniam w palcach. Odpalam i jest cudownie. Pali się, popiół jest szary. Fajka nie gaśnie. Po jakimś czasie pozbywam się części popiołu. Przy aromatach nie korzystam z ubijaka, przy innych tytoniach delikatnie ubijam. Język mnie nie gryzie, palenie jest w miarę chłodne – wszystko ok. Po czym gdy zostanie ok. 1/3 fajki, tytoń gaśnie i nie chce się palić. Podpalam, pali się kilka sekund  – i gaśnie. Pozbywam się nadpalonego tytoniu, pod nim są nie spalone kawałki tytoniu. Podpalam – po chwili gaśnie. Zostawię luźne i podpalę – gaśnie. Ubijam – gaśnie. 6 próba – gaśnie. Frustruje mnie gdy płacę 60 zł za 50 gram tytoniu a niemal po każdym paleniu po opróżnieniu komina zostaje ok. 1/4 tytoniu w ogóle nie spalonego. Co zrobić by fajka dopalała się do końca? Co robię źle?

8 Responses to Tytoń nie spala się do końca.

  1. R.Woźniak
    22 lutego 2017 at 13:05

    Zapominasz ciągnąć? Albo dmuchać? Różne są sposoby na palenie fajki. A najlepiej to przyjedź tu: http://www.fajka.net.pl/akcje/fajkanetowe-idy-marcowe/

  2. Antemos
    Antemos
    22 lutego 2017 at 13:58

    Jeśli jest wilgotny, a zapewne jest, to nie będzie się palił. Końcówka zawsze jest najtrudniejsza, właśnie z tego powodu. Problem może również leżeć w konstrukcji fajki. jeśli ujście kanału dymowego jest znacznie powyżej dna fajki, to tytoń w kominie poniżej tego punktu będzie trudny do dopalenia. Mógłbym zasugerować wolniejsze, suchsze palenie, ale byłaby to z mojej strony hipokryzja. Jako alternatywę proponuję więc A: zakup kryształków Denicool lub B: zbudowanie spiralnego rusztu z drucika (jest to gdzieś opisane na portalu)

    • Grimar
      Grimar
      23 lutego 2017 at 22:34

      Ja niestety muszę odradzić obie zaproponowane tu metody.

      1. Kryształki nie są neutralne dla smaku i wprowadzają dziwną, okołomiętową nutę, zwłaszcza pod koniec palenia. Jedni to czują, jedni nie. Ja czuję bardzo.

      2. Ruszt nie załatwi problemu niedopalanej końcówki, bo sam tworzy własne problemy w postaci… niedopalonej końcówki. Próbowałem stosować, ale przy końcówce robił się „keks” z tytoniu, ponieważ – co by nie było – nie odprowadza to wilgoci, a dodatkowo się nagrzewa.

      Także tego…

  3. Faust
    22 lutego 2017 at 22:44

    Spróbuj tak: http://www.mrbrog.com.pl/?fumar-lento-fumo
    Przy czym u mnie najlepiej sprawdza się (zwłaszcza przy trudniejszych tytoniach) naprawdę mocne roztarcie tytoniu. Pamiętaj aby na dno wrzucić ciut grubszą frakcję ;) tak aby nie zaciągnąć się tytoniowym piachem ;)
    Trudno tutaj dywagować co robisz źle. Nikt z nas nie wie jak palisz, jak przygotowujesz tytoń, w jakich fajkach palisz. Tak więc trochę możemy Ci podpowiadać w ciemno, ale równie dobrze nie trafimy.
    Jedno jest raczej pewne: tytoń w końcówce nie pali Ci się bo jest zwyczajnie mokry od kondensatu. Podpowiedziane kryształki mogą pomóc. Inna sprawa: możesz spróbować także fajki nieco płytszej.
    Trochę chaosu się wdało w moją wypowiedź, ale piszę na raty…

    • Winnfield
      22 lutego 2017 at 23:02

      Z jednej strony radzisz by dobrze rozdrobnić tytoń (w podanym przez Ciebie linku użyto sformułowania „na piasek”, z drugiej jednak czytam na: http://www.fajka.net.pl/poradniki/fajka-w-praktyce/nabijanie-ready-rubbed/
      że można umieszczać tytoń wprost z koperty.

      • Radek_Z
        Radek_Z
        22 lutego 2017 at 23:54

        Witaj!

        W świecie fajki z wrzośca siedzę dość krótko, ale w gruchach paliłem już dawno (2010 rok?) i muszę Ci powiedzieć, że też próbowałem się dowiedzieć, jak faję porządnie nabić. Poradnik Jalensa, który przytaczasz dostarczył mi niestety w tamtym czasie mnóstwo problemów. Fakt, że paliłem wtedy gorsze aromaty. Przez długi czas próbowałem nabijać właśnie tym sposobem i palenia były naprawdę marne. Dopiero później sam doszedłem do swojego własnego sposobu nabijania fajki i nawet te źle postrzegane aromaty dawały choć trochę radości z palenia (przynajmniej jeśli chodzi o palenie do końca, bez korków, niedopalonych dużych porcji tytoniu itp.) Z moich doświadczeń wynika, że nawet jeśli jakieś tytonie mają podobną formę, to nabijanie ich może się zasadniczo różnić. Zakładając, że palisz rozsądnie, mogę przypuszczać, że niewłaściwie nabicie jest tu problemem. Chociaż w zasadzie niewłaściwe nabicie mógłbyś wyczuć już podczas wypróbowywania ciągu na sucho, bez ognia. Od kiedy zacząłem palić lepsze rzeczy, w lepszych fajkach, zrozumiałem, że nie ma złotego środka. Każdy tytoń należy poznać, zapalić kilka razy i dopiero wtedy przekonasz się, co i jak nabijać, żeby nie było problemu. Jak już zauważono, problemem może być kiepska inżynieria fajki (to takie fajki ze specjalnym miejscem na kryształki Denicool;). Wtedy nic nie poradzisz. No chyba, że wsadzisz tam kryształki.;) Kiedy zdarza mi się większy problem z dopaleniem końcówki, to zwyczajnie odsypuję popiół, robię to i owo kołeczkiem (równanie i delikatne dociskanie), podpalam i jest ok. Bardzo już rzadko, ale jednak, zdarza mi się tak, że trudno dopalająca się końcówka zwyczajnie robi się zbyt wilgotna. W takim wypadku staram się ją delikatnie rozluźnić (niezbędnik się tu przydaje) i próbuję zapalić. Niestety taki tytoń jest już niesmaczny i zwyczajnie lepiej zakończyć palenie. Mimo wszystko nie jest to nigdy 1/3 całego nabicia, najwyżej jakieś resztki. Sorry za elaborat, ale skoro (jeśli dobrze myślę) dopiero zaczynasz przygodę z fają, to uznałem za stosowne udzielić porady początkującego.:) Dodam tylko jeszcze jedną rzecz. Nie przejmuj się.:) To nic, że czasem zmarnujesz trochę tytoniu. Wiem, że są drogie, ich ceny też mnie bolą jak cholera, ale warto próbować. Boże! jak sobie przypomnę moją pierwszą Brebbię i te cuda, jakie próbowałem z nią robić z płatkami SG FVF.:D Oj, zmarnowało się „trochę”.:D Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz – mówią stare ludzie czasem. Tak więc powodzenia!

  4. Radek_Z
    Radek_Z
    22 lutego 2017 at 23:56

    Ach. Zapomniałem dodać: https://www.youtube.com/watch?v=cDKK4vF7kTo
    Na tym kanale możesz pooglądać sobie o nabijanie itp. Myślę, że warto.

  5. KrzysT
    KrzysT
    23 lutego 2017 at 07:47

    Moim zdaniem zalecenie wolniejszego palenia nigdy nie jest hipokryzją – zwłaszcza, że to „wolne” czy „chłodne” palenie jest odczuciem mocno subiektywnym i wielu ludzi deklarujących, że palą chłodno pali całkiem ciepło.
    Poza tym, generalnie palenie końcówek zawsze jest trudniejsze niż pozostałych 2/3 komina.
    Winnfield, pierwsza (i najważniejsza) porada to: nie przejmuj się. Palenie „do spodu” jest sztuką, która nie udaje się bardzo wielu fajczarzom, wymaga znacznej ilości czasu i wypalonego tytoniu, a w wypadku niektórych tytoni i niektórych fajek nie udaje się w ogóle. Jak poczytasz wypowiedzi całkiem doświadczonych ludzi, którzy palą fajkę od lat zauważysz, że zazwyczaj opanowanie konkretnego tytoniu – właściwego dlań nabijania, wilgotności, dobór fajki – zajmuje im zazwyczaj więcej czasu, niż jest potrzebny na wypalenie jednej puszki (czyli minimum te kilkanaście paleń), a czasem zajmuje (literalnie) lata palenia. Jednego, konkretnego tytoniu.
    Jeśli przy okazji często zmieniasz fajki i rotujesz tytonie – to szanse na takie palenie maleją jeszcze bardziej, nawet jeśli jesteś skrupulatny i prowadzisz notatki (tak, tacy palący występują w przyrodzie).
    Dlatego między innymi sensownym jest dyskutowanie o konkretach właśnie. Powiedz, z jakim tytoniem masz problemy (i w jakich fajkach), może okazać się, że ktoś znalazł nań sposób i ułatwi ci to życie.

    Tak więc – pal spokojnie, eksperymentuj i nie denerwuj się, że nie wychodzi. W końcu wyjdzie. Ten niespalony tytoń musisz, obawiam się, odżałować. Taki trening walki z nadmiarem szkockich genów ;)

    Edycja: a jak już wszyscy linkują, to ja też :) Tekst Adama na temat palenia aromatów, o których wspominasz – jeśli go jeszcze nie znasz, to może być pomocny: http://www.fajka.net.pl/poradniki/fajka-w-praktyce/jak-palic-aromaty-czyli-mutter-der-mann-mit-dem-koks-ist-da/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*