Tytoniowe poszukiwania

15 października 2015
By

Witajcie Przyjaciele!

Dzisiaj wpadła mi do głowy pewna nietypowa myśl na temat aromatyzowania tytoniu, ale zacznę może od początku. Kontynuując poszukiwania staroci w kolejnej szufladzie dziadka znalazłem tytoń, który został już dotkliwie potraktowany przez czas i niestety przesiąknął zapachem staroci, a jest to typowy „no name” składający się tylko i wyłącznie z czystej virgini. Niestety bardzo ubolewam nad tym, że miejsce wiecznego spoczynku przypadło na blaszaną oryginalnie wyprodukowaną trumnę. Ja znowu z ogromną chęcią przystąpiłbym do jego konsumpcji z tym, że nie mogę pogodzić się z jego c%&@#$m aromatem… Osobiście uwielbiam mieszanki aromatyczne whisky i w tym miejscu rodzi się pytanie :) Czy mogę pobawić się w twórce i w jak najbardziej prosty sposób wymieszać jedno z drugim? Micha + tytoń + whisky = to o czym myślę?

2 Responses to Tytoniowe poszukiwania

  1. Grimar
    Grimar
    15 października 2015 at 13:05

    Popróbować możesz, kto Ci zabroni. Ale co z tego wyjdzie – trudno rzec.

    W każdym razie procedurę nasmaczania tytoniu mogę polecić taką:
    Jeśli tytoń nie jest wysuszony, to go podsusz. Następnie zmocz wacik alkoholem i ułóż na tytoniu (możesz odizolować go od tytoniu małym kawałkiem folii aluminiowej) i zamknij słoik/puszkę. Co 12 h możesz wymieniać wacik na nowy, aż do uzyskania adekwatnej wilgotności tytoniu. Wszystko powinno się pewnie zamknąć w 24-48 h. Taki tytoń dobrze będzie odstawić w szczelnie zamkniętym słoiku (oczywiście już bez watki!) na jakiś miesiąc, żeby się wszystko pogryzło.

    p.s.
    Lepszy byłby rum niż whiskey, bo to drugie może się szybciej ulotnić podczas palenia.

    • ZjadaczFajek
      ZjadaczFajek
      15 października 2015 at 13:10

      dzięki wielkie za pomoc :) zabieram się do roboty

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*