Usuwanie popiołu

8 kwietnia 2020
By

Cześć.
Jestem początkującym/poszukującym fajczarzem. Wszystkiego będzie razem kilka lat, z przerwami. Mam kilka pytań.
Staram się palić, utrzymując centralnie „ognik”. Jak sobie radzić z popiołem? Czy powinno się ROZGARNIAĆ go na boki fajki, czy raczej NAGARNIAĆ niespalony tytoń do centrum fajki, gromadząc tam „czop” z białego popiołu? Lub prowadzić ognik wokół centralnie zgromadzonego popiołu? Jakkolwiek, przy tych operacjach fajka mi gaśnie. Więc na trzy godziny palenia, 20 razy odpalam fajkę. Co robię nie tak? Nadmienię, że dotąd popiół odsypywałem raz, może dwa razy na palenie.

Tags: ,

12 Responses to Usuwanie popiołu

  1. Krzysztof79
    8 kwietnia 2020 at 23:40

    Doszukałem się odpowiedzi na moje zagwozdki:
    http://www.fajka.net.pl/uwagi/bez-kategorii/typowy-problem-zoltodzioba-jak-to-rozpalic/
    Dziś udało mi się palić, utrzymując ognik na widoku, może pod niewielką warstwą popiołu, nie wbijając go zbyt głęboko. Przez dwie i pół godziny eksperymentalnego palenia ani razu nie odsypałem popiołu (ze szkodą dla smaku Olafa Poulssona 88), a moją kukurydziankę odpalałem cierpliwie może kilkanaście razy. Zauważyłem, że gaśnięcie było powodowane stłumionym ciągiem (za dużo białego popiołu) i przybijaniem żaru kołeczkiem.
    To chyba dobry kierunek nauki. Zobaczymy. Zostawiam tu te spostrzeżenia. Może się komuś przydadzą.

  2. Krzysztof79
    9 kwietnia 2020 at 00:11

    A jeszcze co do tego nadmiaru popiołu, to najdrobniejszy popiół sam niemal niepostrzeżenie ulatuje z fajki podczas palenia, kiedy się w nią mocniej dmuchnie. Tylko potem jak się toto unosi w powietrzu, to od wdychania bolą zatoki. I głowa.

  3. P_iter
    P_iter
    9 kwietnia 2020 at 15:58

    Początkujący fajczarz i trzy godziny palenia? No, no. Co to będzie jak potrenujesz..

    Ja, jak czuję, że fajka traci ciąg, albo czuję, że przygasa, to odsypuje z góry zalegający popiół. Jeśli, to nie zawody, to nie przejmuj się tym, że fajka zgaśnie. Po pierwsze, będzie chłodniej. Po drugie, pozycjonujesz ponownie żar. Po trzecie, jeśli coś zostało niedopalonego, to teraz ma szansę na spalenie. Tylko jak sam zauważyłeś, podawanie ognia przez gruby popiół, psuje smak. Dlatego lepiej go odsypać.

    • Krzysztof79
      10 kwietnia 2020 at 09:47

      Trzy godziny palenia, ale z dwudziestokrotnym odpalaniem ponownym…
      Widząc, że znalazłem Rozmówcę, pozwolę sobie wrzucić jeszcze kilka moich zagwozdek, chętnie usłyszę Twoje zdanie:
      1. Niewidoczny ognik, wbity za głęboko. Jak go „wydobyć” na wierzch? Poczekać aż sam się przebije przez zalegającą na nim warstwę częściowo spalonego tytoniu? Oczywiście, zawsze można przybić i ponownie odpalić. Ale czy jest inny system?
      2. Paląc trzymam fajkę raczej w wargach niż między zębami. Dym jest więc kierowany na dolne dziąsło i wewnętrzną część dolnej wargi. Skutkiem tego warga staje się taka „chropowata”, mniej „śliska”. Ten stan utrzymuje się przez tydzień. Czy taki sposób palenia jest prawidłowy? Czy może kierowanie dymu na podniebienie (trudne gdy ustnik jest zakrzywiony) to jakiś zasadniczy element fajczarskiej doktryny? Dodam, że problem pojawia się tylko przy paleniu bez filtra.
      3. Czyszczenie fajki. Nie trzymam jej w spirytusie, ale zasypałem solą i zalałem spirytusem komin i szyjkę. Spirytus szybko paruje, a „doktryna” mówi, żeby pozostawić na 24 godziny. Czy powinienem co godzinę na nowo zalewać spirytusem, czy wyschnięta sól zrobi swoje?
      Z góry dziękuję za wszelkie wyjaśnienia. Pozdrawiam

      • KrzysT
        KrzysT
        10 kwietnia 2020 at 17:23

        Ad 1. Praca kółeczkiem. Ściętą stroną „wbić dookoła” ścianek komina (to rozluźnia nabicie), następnie kilka razy ciut mocnej rozpalić, przykrywając palcem komin i „pufając”, delikatnie wyrównać kręcąc płaską stroną kołeczka. Po chwili być na wierzchu.

        Ad 2. Nie wiem :) palić trzeba tak, żeby było wygodnie i smakowało, reszta jest IMHO nieistotna.

        Ad 3. Nie znam tej doktryny, moja mówi, żeby nie używać soli, bo spirytus wystarcza ;) Sól generalnie ma zaoszczędzić spirytusu, przejmując zanieczyszczenia. Czyli można zostawić.

        • Krzysztof79
          10 kwietnia 2020 at 22:07

          Dziękuję, popróbuję. Czy ktoś jeszcze doświadcza „suchej wargi” trzymając fajkę ustami? Czy to grozi jakimś rakiem wargi?

  4. Krzysztof79
    10 kwietnia 2020 at 22:06

    Dziękuję, popróbuję. Czy ktoś jeszcze doświadcza „suchej wargi” trzymając fajkę ustami? Czy to grozi jakimś rakiem wargi?

    • kanioltom
      11 kwietnia 2020 at 12:22

      Cześć! Ja zazwyczaj palę bez filtra i czasem pojawia się u mnie podobny problem, włącznie z uczuciem „sparzenia” całej jamy ustnej, jak przy wypiciu zbyt gorącej herbaty. Nie mam pojęcia, czy przy takim paleniu ryzyko zachorowania na jakiegokolwiek raka jest większe niż przy paleniu bez tego uczucia, ale z pewnością nie jest ono komfortowe i psuje przyjemność z palenia na jakiś czas. Moje sposoby, jak tego uniknąć:
      1. Nie trzymaj fajki w ustach/zębach, tylko w dłoni. W ten sposób zapewniasz fajce naturalny cug – od ustnika do komina, przebieg palenia staje się wtedy bardziej regularny, a żar nie wchodzi za głęboko w fajkę.
      2. Jak już musisz trzymać faję w zębach, bo potrzebujesz rąk do czegoś innego, to odstawiaj ją raz na jakiś czas na parę minut. Najlepiej fajkę odstawić, zanim jeszcze pojawi się kondensat na dnie. Ja odstawiam fajkę, jak jest dobrze rozpalona – jak wrócę do niej po kilku minutach, to najczęściej nie wymaga ponownego odpalania, wystarczy parę razy mocniej pociągnąć i już mam ognik z powrotem.

      • Krzysztof79
        11 kwietnia 2020 at 13:38

        Naturalny cug – cenne spostrzeżenie, dziękuję.
        Prawie nigdy nie dopuszczam do nadmiernego nagrzania fajki. Tym bardziej kukurydzianki ;) Rzadko też mam problem z kondensatem. Fajkę zwykle trzymam w dłoni, chyba że jest to wspomniana leciutka kukurydzianka. Palę chłodno, a mimo to pojawia się to brzydkie uczucie „garbowanej” dolnej wargi.

        • kanioltom
          14 kwietnia 2020 at 21:07

          Czyli palisz podobnie jak ja :P To nie wiem w takim razie jak Ci doradzić. Mi często fajka sika kondensatem, ale rzadko kiedy mam suchość w ustach. Możesz popróbować z wilgotnością tytoniu przed nabiciem: dla każdego tytoniu optymalna wilgotność jest inna. Mało tego, często ten sam tytoń palony w różnych fajkach wymaga innej wilgotności do optymalnego spalania. Nota bene niektóre tytonie tak już mają, że po prostu „gryzą”. I nie są to tylko i wyłącznie tytonie z najniższej półki…
          Zawsze możesz też zwilżyć jamę ustną jakimś neutralnym dla smaku płynem jak chociażby letnią wodą.

          • kanioltom
            14 kwietnia 2020 at 21:14

            A może po prostu za dużo nikotyny na raz? Parę razy zdarzyło mi się wypalić dwie fajki pod rząd przy okazji jakichś spotkań i za każdym razem skutki tego odczuwałem też tak średnio przez tydzień.

            Jeszcze jedno rozwiązanie mi się nasunęło: petersonowski P-lip kieruje strumień powietrza na podniebienie. Możesz się za takowym patentem rozejrzeć, teraz wiele różnych firm kopiuje w mniej lub bardziej udany sposób to rozwiązanie.

            • Krzysztof79
              16 kwietnia 2020 at 12:15

              Dziękuję za te uwagi. Raczej nie jest to kwestia suchości w ustach (reszta jamy ustnej nie jest sucha), ani nadmiaru nikotyny na raz. Raczej wpływ dymu (popiołu? substancji toksycznych zawartych w tytoniu?) na śluzówkę dolnego dziąsła (i dolnej wargi), na które jest skierowany strumień dymu. Filtr ogranicza lub blokuje ten efekt.
              Czy ktoś doświadcza czegoś podobnego? Jak sobie z tym radzić?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*