Nie po raz pierwszy zresztą. Raj to miejsce szczególne. Do Raju chodzi się nie za często, zawsze w starannie dobranym gronie. Żeby napić się spokojnie piwa, od niechcenia coś przekąsić lub zjeść porządny obiad. Przede wszystkim jednak do Raju chodzi się żeby porozmawiać. A jak powszechnie wiadomo do rozmowy służy piwo i częstokroć papieros. Święty Piotr jest niestety uczulony na dym fajkowy, więc Raju nie można uznać za raj absolutny, ale odkąd pamiętam każdy wchodzący przez bramy Raju stawał oko w oko z tabliczką głoszącą, że oto znalazł się w miejscu dla palaczy lub/i osób z dużą tolerancją na tytoń.
Zakusy piekielne nie zdołały zniszczyć Raju. Na rajskich odrzwiach zagościła oczywiście naklejka z ujętym w czerwone kółko i przekreślonym papierosem, jednak nie było mowy o wojnie z wiszącą od dawna naklejką z wizerunkiem papierosa niczym nie skrępowanego. Zgodnie zatem (jak to w Raju) wiszą sobie obie, jedna obok drugiej. Przy barze zaś pojawiła się tabliczka z napisem „Zakaz palenia” i dopiskiem „Nie dotyczy papierosów”. W Raju bowiem wszystko jest możliwe.
Święty Piotr ma jeszcze kilka asów w rękawie, a w zanadrzu Wunderwaffe, co pozwala wierzyć, że diabelskie siły tak łatwo bram rajskich nie przemogą. I choć Raj nie jest absolutny wizyta w nim przywraca wiarę w ludzi i normalność. Przy czym uczciwie ostrzec muszę, że ciało śmiertelnika nie może zbyt długo w Raju przebywać gdyż grozi mu wypłukanie cennych witamin i minerałów, odwodnienie, a niekiedy nawet migreny. Ale wierzcie mi, warto.
A nie pisałam, że z takimi tradycjami damy radę? :)
Gdzież to jest? Czy za życia tam się dostać można?
Można, jeszcze żyję (choć z pewnym trudem ;)). Drogę do Raju każdy musi znaleźć sam. Wskazówkę mogę podesłać na PW.
Sympatyczny wpis. Bezczelnie poprawiłem Ci literówkę. I prośbę mam o potwierdzenie uczestnictwa w spotkaniu ;)
za literówkę dzięki, a PW właśnie poszło