Siedzeniem przed ekranem laptopa i wpatrywaniem się w puste okienko notatnika rozpoczynam prywatne zeznania na temat mieszania smaków. Właśnie wypełniłem dwie puszki mieszankami wanilii i wiśni oraz dopełniłem saszetkę, z której palę na bieżąco.
Chcę opisać tytonie, które, oprócz szerzej dostępnych w trafikach lokalnych i sieciowych, wypełniają moją przygodę i nałóg.
Najsampierw sprezentowano mi dwie torby tytoniu. Kiedy zaczynałem palenie fajki, na półkach trafik pierwszej stolicy Polski można było znaleźć tylko kilka tytoni, z których górną półką była Amphora. Pierwszą kopertę spaliłem w kilka dni i nie dostarczyło mi to cudownych wrażeń, dlatego też nie stała się ona zapamiętanym i ukochanym tytoniem.
W drogę fajki wprowadził mnie mój przyjaciel, Paul Bishop. On też sprezentował mi pierwsze paczki. Były to dwie 12-sto uncjowe torby Mellow Blend i Burley and Black firmy „Blender’s Gold”. Na tobaccoreviews nie znajdziemy zaskakujących opinii na ich temat. Każdy z nich jest możliwy do palenia osobno, bez większych ekscytacji. Wydzielają sporo kondensatu, więc filtr jest jak najbardziej na miejscu. Osobiście nie polecam tego typu tortur. Paul palił i pali je nadal tylko jako dwa oddzielne tytonie. Nie interesuje się poszukiwaniem nowych smaków. Cóż… co kto woli. Poradził mi na samym początku by zmieszać je na próbę. W tym miejscu potwierdzam to, co napisał jalens – nie mieszajmy całych opakowań!
Dość powiedzieć, że wpadłem w ten smak. Dwa tytonie, których osobno nie lubię, nie smakują mi, po połączeniu dają tę mieszankę, którą uwielbiam. Grobowicz Own Mix tworzą Mellow Blend i Burley and Black pomieszane w proporcjach 1:1.
Z dużych tych toreb osobnych smaków mogę pozwolić sobie na kilka ekstrawagancji. Jedną z nich jest dodanie do vanilla cavendish odrobiny swojej własnej mieszanki i doprawienie całości dwiema szczyptami tabaki. W tym wypadku Irish Toast No 22. Tytoń uzyskuje aromat drewna. Smakuje wanilią i odcieniem bourbona, z odrobiną pikanterii.
W przypadku obu mieszanek nieodzowne jest leżakowanie. Zazwyczaj zostawiam puchę bądź kopertę zamknięte na tydzień. Podsumowując, chciałbym zaznaczyć, że z pozoru słabe tytonie, które nie zyskują akceptacji od początku, po kilku eksperymentach mogą dać satysfakcjonujący wynik.
Dziś zmieszałem też Cherry Cavendish od Smoker’s Pride z rozdrobnionym Sam’s Flake’iem. Ot tak, żeby dodać mocy. Po odleżeniu dowiem się, co z tego wyszło.
Za pomoc w przygodzie autor dziękuje:
Nieustannie Kochanej Lepszej Połowie ćmiącej czasami Celtic Talisman z churchwardena za wsparcie, tolerancję i popychanie do przodu, JSG za pomoc w zdobyciu kołeczków i całej braci fajkanetowej z jalensem na czele za możliwość wymiany spostrzeżeń i porady.
Dziękuję również całej fajowej braci równie fajowych doznań…
A mnie do mieszania dwóch lubianych przeze mnie tytoni zmusiła ekonomia.Codziennym tytoniem jest Virginia Slice, ale ukochany produkt to Dunhill Nightcap. Niestety, ten ostatni palony w czystej formie nieludzko drenuje…kieszeń. No wiec dodaję do Virginii Slice szczyptę Nightcapa i…całkiem,całkiem to smakuje.
Co nie zmienia faktu,że przy okazji jakichś ekstra wydarzeń w moim życiu nabijam fajkę „czystym” Nightcapem i idę „do nieba”!
Bardzo to sympatyczne opisy tzw. Hybrid Blend’ingu. Niedawno coś na ten temat było na FMS:
http://www.fajczarze.pl/forum/viewtopic.php?f=7&t=5219&hilit=+hybrid+blend&p=70525#p70525
A czym „doprawić”?
Czy macie Panowie jakieś doświadczenia w zakresie wzmacniania mocy bez zbytniej ingerencji w smak.
Mi zdarza się dodawać trochę GH Dark Flake do tytoni które lubię, a które wydają mi się za słabe.
Może ktoś ma własną mieszankę „mocy”?
Ja raczej korzystam z orientali, latakii czy perique od Dan Tobacco żeby robić swoje mieszanki. Baza to przeważnie Va mysore albo Va zaire.
Wanilia z wiśnią, to była moja mieszanka przez pierwsze kilka lat palenia. Skończyło się wstrętem do jakiegokolwiek aromatu wiśniowego czy waniliowego w jakimkolwiek produkcie spożywczym. No, poza żywymi wiśniami – ale w nich nigdy w życiu nie udało mi się poczuć tego charakterystycznego aromatu wiśniowego, który jest używany we wszystkim innym wiśniowym.
„Wanilia z wiśnią, to była moja mieszanka przez pierwsze kilka lat palenia.”
Rany Boskie!!! :-)