Na dzień dobry, chciałbym przywitać się z wszystkimi użytkownikami fajka.net.pl!
Jestem początkującym fajczarzem i proszę doświadczonych miłośników dobrego tytoniu o opinię i radę. oraz z góry przepraszam, za długi tekst, ale mam problem.
Moim problemem jest fajka. Nie chodzi bynajmniej o uzależnienie itp., ale o przedmiot jakim jest.
Oto jej krótka historia:
Mianowicie, odziedziczyłem fajkę po ojcu (słowo przywłaszczyłem, jest mało eleganckie), kupił ją za młodu, studentem, a może i uczniem będąc, parę lat palił z niej raczej średniej jakości tytonie, można powiedzieć najlepsze z najgorszych. Potem mu się znudziła, rzucił bezwzględnie palenie. Po kilku (-nastu?/-dziesięciu?) latach leżenie w szafce trafiła w końcu w moje ręce.
Ta krótka historia prowadzi do zasadniczej części, zapaliłem w niej może z 10 razy, najpierw Tilbury z braku funduszy na coś z wyższej półki, potem SG 1792 Flake. Stwierdziłem, że fajka to jest coś dla mnie (nie miałem już wcześniej co do tego wątpliwości, ale najpierw chciałem spróbować), więc kupiłem sobie tańsze wrzośce od Mr.Bróg, a odziedziczoną fajkę chciałbym odrestaurować, gdyż jakościowo wydaje się o niebo lepsza. Chciałbym prosić o wnikliwą analizę omawianej fajki i o rady, co i jak powinienem z nią uczynić.
Parę zdjęć:
Interesujące, ale i niepokojące są pewne skazy, odłażący lakier (wosk? bejca?) oraz braki/pęknięcia w drewnie:
Oraz problem największy. który zauważyłem podczas prób palenia, niezwykle niskie dno fajki (wada konstrukcji? zużycie? niewłaściwa pielęgnacja?) powodujące niedopalanie się tytoniu:
Proszę o opinię i ewentualne rady. Co myślicie o fajce? Jest cokolwiek warta (w sensie nie cenowym, a dla fajczarza) i czy nadaje się do czegokolwiek, po za bycia pamiątką rodzinną?
Według mnie jest to fajka produkcji albańskiej z wrzośca niewysokiej jakości (kitowane ubytki), lakierowanego. Lata 80. Lakieru warto sie pozbyć i całość nawoskować. Problemem jest don: albo fabrycznie za głębokie, albo wypalone. Może inni koledzy coś poradzą, da się to w ogóle poprawić?
Czy jest możliwe, że ubytki powstały w skutek nieostrożności użytkownika? Jakiś upadek czy inne uszkodzenie mechaniczne?
Lakier w niektórych miejscach przykrywa kitowania, więc to „wady fabryczne”. Pozostaje mieć nadzieję, że skoro dotąd nie wypadły, to pod zdjęciu lakieru (koniecznie) pozostaną na swoim miejscu.
Ja po ojcu odziedziczyłem Wałata i też go odnowiłem, ale bardziej z sentymentu, niż przekonania o jego wartości ;)
„Dno” miało być oczywiście. Czeski błąd.
Dno można podnieść pipemudem, najlepiej chyba warstwowo. Szukaj „Plastyka komina” na tym portalu.
Dzięki, nie znalazłem wcześniej tego artykułu.
Warto zawalczyć. Ja mam dwie „albanki” z okresu „wczesny Gierek” i obydwie są smacznymi, przyjaznymi i wiernymi fajeczkami. Stoją sobie na stojaczku w towarzystwie wyniosłych „arystokratów” (Hilson) i wcale się gorzej nie czują.
Zawalcz!