Że Piotrek z Fajkowa jest szalony dziwnym nie jest. Kto, przy zdrowych zmysłach, wysyła wymierającemu gatunkowi palaczy katalog tytoni z prośbą o własne typy? I to ze świadomością, że owa banda wybierze specjały całkowicie opozycyjne zalanemu w trupa Cavendishowi, co niesie za sobą krytycznie wysokie ryzyko, że w kraju wielbiącym Amphorę, te produkty kupi tylko jakaś rebeliancka garstka.
Garstka, której hrabioskie podniebienie jeszcze może powiedzieć, że to wszystko fe, że nie takie jak kiedyś, nie takie jak pisali na tobaccoreviews, że i tak dalej. Mówiąc krótko – wybór kilku tytoni był dla mnie dość stresujący pod tym względem.
Dlatego, zaczynając niejako od końca, cieszę się, że jedna (i nie jedyna!) z tych ciągle przybywających nowości okazuje się być tytoniem bardzo dobrym. Na tyle dobrym, że od razu wspięła się na wysokie miejsce mojego prywatnego rankingu tytoniowego.
Pierwsza rzecz: forma, czyli płatki. Idealnie pocięte, o równej grubości, z nieczęstymi odchyleniami od reguły. Miękkie, wilgotne (ale nie mokre), bardzo plastyczne. Podsuszenie do stanu palnego nie odbiera tytoniowi elastyczności. Słowem – ideał dla wielbicieli nabijania snopkowego.
Druga rzecz: skład. Mamy tu do czynienia jedynie z Virginiami lekko uzapachowionymi miodem. Nie jest to scented, ale też w stronę typowego aromatu zostało mu kilka większych kroków. Fani czystych Va jak i delikatnych pachnidełek znajdą więc tu coś dla siebie.
Jak na Virginię – pali się zaskakująco łatwo, co może być skutkiem wspomnianego dodatku aromatu. Nie uświadczymy gryzienia w język, rozbuchanie również nie będzie przykre, choć tytoń utraci wiele ze swoich naturalnych smaczków. Jednak jak by go nie palić – jest bardzo gładki i tolerancyjny.
Bardzo podoba mi się fakt, że smakuje tak jak pachnie – jest to przede wszystkim Virginia, której właściwości zostały mocno podbite przez delikatny aromat, nadający jednocześnie pewną nutę przewodnią całości – słodką, ciut oleistą. Może to być miód.
Moc na średnim poziomie. Dla mnie trochę minus, bo chciałbym żeby Cut Blended Plug był jednak trochę mocniejszy i dobrze sycił nikotyną, ale kto zna autora tej recenzji, ten odpowiednio przymknie oko na ten akapit ;)
Podsumowując – cenowo może nie rozpieszcza, ale zdecydowanie wart jest każdej złotówki. Must try dla każdego smakosza Virginii, a wielbiciele pszenicznego piwa znajdą w CBP znakomitego towarzysza do trunku ;)
Alan – jak masz go (tytoniu) nadmiar to podeslij wiesz gdzie :)
Cut Blended Plug jest rewelacyjny. Wypaliłem dwie puszki, pierwszą niedługo po tym jak weszła do fajkowa, drugą ostatnio, udało mi się kupić w Smołk Szopie puszkę z akcyzą z 2011. Cud miód i orzeszki. Zapach z puszki taki, że chciałoby się zjeść. :)
Sat666sat kupuj puszkę w ciemno ;) chętnie bym się podzielił, ale zostało mi tylko trochę drobnicy, może na 2 fajki. Jak byś jednak chciał taką małą próbkę to mógłbym coś jeszcze dorzucić i byśmy się powymieniali ewentualnie. Jakby co to pisz na pw :)
Zaraz coś skrobnę…czekaj.
Świetna recenzja Alan, jak zwykle. Gdy będę już gotowy coś napisać, to dam Tobie spisane w dwóch zdaniach moje doznania z prośbą o rozwinięcie i zakończenie :)
Pozdrawiam serdecznie zatopiony w dymie Irish oak.
Ten tytoń spalony, z resztą w niewielkiej ilości, znajdowałem jako coś pośredniego pomiędzy FVF (zawiesista słodkość) , lekką nutą kwiatową , bardzo sporadycznie wyczuwalną ( a’la Bright CR) a Va w stylu DT (owocowa kwaskowatość). Jeżeli uda się wyciągnąć wszystko to robi się super euro multivirginia (wszystko w jednym). W takim wypadku CBP staje się prawdziwie wart wydanych niemałych kwot. Niestety trzeba mieć doskonałe fajki i jeszcze lepszą technikę Dodam, z uznaniem, że Kolega Recenzent wszystko to posiada.
Dla początkujących natomiast to , dzięki Bogu , bezbolesny tytoń czasami smakujący czymś ciekawym.
Ten tytoń dużoooo zyskuje po odleżeniu. Bardzo dużo. U mnie już zawsze będzie na stałe zaklęty w słoiczek.
Wypaliwszy próbeczkę (50g) jakoś nie mam podobnego zdania. Tytoń palocy się a i owszem dobrze, ale nic poza tym. Płaski i bez wyrazu, wolę tańsze, mniej aromatyczne, a w tej cenie kupić coś co będzie miało jakiś charakter. Gdyby cena była bardziej dla ludzi, to i owszem, tytoń na co dzień nie najgorszy, choć mało mocy powoduje że puszka starcza raptem na parę dni…
Szkoda, bo pachnie i wygląda fajnie, do palenia się jednak nie nadaje.