W ostatni dzień czterodniowego weekendu spędzonego bardzo przyjemnie, aczkolwiek intensywnie, zwalniam tempo, i siedząc na tarasie popijam 10 letnią Tullamore Dew z dodatkiem lodu. Patrzę na las i ciesze się z gorącego – jakby letniego – przedpołudnia. Temperatura 28C, ptaki śpiewają, wokół zielono po wczorajszych burzach. Dobry moment, by otworzyć kolejna 40 gramową kopertę z nowością od Petersona – tym razem irlandzką rosę. Producent w ten sposób zachwala tę miksturę:
The Peterson Irish Dew is a new luxury mixture of well-matured Virginia and toasted Burley tobaccos with whiskey and blossom fruit undertones. The sweet hint of vanilla and touch of chocolate arising from the toasted Burley give this tobacco an exceptional finish. The blend is pressed into cakes and rubbed, enhancing the natural aroma of the tobacco. Comes in a 40 gram pouch.
W kopercie znajduje się ładny, zachęcający tytoń pocięty dość grubo, o dominującym miodowym kolorze z ciemniejszymi brązowymi włóknami. Pachnie łagodnie. Naturalny zapach virginii z subtelnym dodatkiem delikatnej ( nie torfowej ) whisky i czymś lekko owocowym, świeżym, kwiatowym i nieco wanilii. Prawie nie wyczuwam czekolady. Średnio wilgotny tytoń, zachęcający do nabicia fajki i spróbowania. Tak też czynię. Całkiem udana mikstura. Smakuje bardzo dobrze, jest gładki , co najwyżej średnio mocny. Mam wrażenie, że burleya jest w nim niewiele, w każdym razie nie wysuwa się na czoło. Wszedłem na chwile do domu by zostawić trochę zapachu i po chwili ocenić room note. Podobny do zapachu z koperty, czyli lekko aromatyczny, ale wciąż tytoniowy, z wyraźniejszą niż w smaku waniliową nutą. Czekolady wciąż jest tu raczej symboliczna ilość. Według mnie to najlepsza z trzech palonych dotąd przeze mnie nowości Petersona, o których pisałem. Palenie bardzo poprawne, niemal bezobsługowe, bez kondensatu. Mogę go polecić jako bardzo lekki aromat o średniej mocy, dobry na gorące dni.
no i fajnie
No i super.
Może u Jaśka, ktoś będzie miał… wygląda naprawdę smacznie.
Mówisz-masz. Wyjątkowo, wbrew barwnym opisom jest tam dużo tytoniu w tytoniu. Zgodzę się że to najlepszy chyba z setu. Atlantica też wezmę.
Ten tytoń to typowy honeydew (nazwa obecnie w Europie zakazana w odniesieniu do tytoniu). Całkiem dobry. Najgorszy z tych nowych jest Connemara Black, istny koszmar.