„Znakomita mieszanka wysokiej jakości słodkich i ciemno-czerwonych Virginii ze Starego Pasa, jasno-żółtych Virginii z Południowej Karoliny oraz pikantnego dark-fired Kentucky. Zapewnia powolne palenie, a ponieważ nie dodano żadnych aromatów, mieszanka ta oddaje prawdziwy smak tytoniu”
Takim to zgrabnym opisem raczy nas jego producent. Jest to więc, a jakżeby inaczej, mieszanka Virginii i Kentucky. Jak dużo Virginii? Jak dużo Kentucky? O tym powiemy za chwilę.
Parę słów o producencie
Linia Solani jest relatywnie nowa, bo powstała „dopiero” w 1998 roku. Nie ma nawet co porównywać do tradycji Samuela Gawitha, czy Dunhilla. Pomimo tak krótkiego stażu firma zdążyła wypuścić na rynek parę blendów, które dla wielu fajczarzy stały się nieodzownym wyposażeniem ich spiżarni, Silver Flake jest jednym z nich, Aged Burley Flake oraz Virginia Flake with Perique, to kolejne tytonie, które zaliczają się do Solani’s Hall of Fame. Warto tu napisać choćby kilka zdań o twórcy Solani, aby zrozumieć, skąd ten talent do tworzenia kultowych blendów.
Rudiger L. Will wychował się w Niemczech. Jego ojciec był założycielem i współwłaścicielem firmy tytoniowej, która zatrudniała 300 ludzi. Już jako nastolatek, R. L. Will bawił się w magazynach firmy i uczył się i poznawał zapachy najróżniejszych tytoni. Nie zdziwiłbym się, gdyby coś tam także popalał. Po skończeniu szkoły pracował kilka lat w banku, ale wtedy zrozumiał, że jego prawdziwą miłością i pasją są tytonie. Wrócił więc do szkoły i przez 3 lata studiował wszystko, co z tytoniem jest związane.
W 1962 roku dołączył do firmy swego ojca będąc odpowiedzialnym za produkcję oraz zakupy tytoniu. Pod koniec lat 60-tych wprowadził na rynek markę Borkum Riff, ale w 1972 sprzedał ją, by przez następne 15 lat pracować w marketingu dla grupy Oetker. W tym okresie nadal ciągle blisko współpracował z wieloma firmami tytoniowymi. Wtedy też zaczął kolekcjonować, a także samemu wytwarzać fajki. W 1987 nabył prawa do nazwy „Reiner” od znanego fajkarza Reinera Kleina. Zakupił też urządzenia i wrzosiec, by w 1988 otworzyć R.L. Will Pipe Studio. Następne 8 lat Will i Klein wytwarzali fajki, używając najlepszego korsykańskiego wrzośćca.
W 1990 roku Will wprowadził na rynek linię tytoni fajkowych „Reiner” ze świetnym Blend 71 Long Golden Flake , a w 1998 … Solani. I tak koło historii w tej krótkiej opowieści się zamyka.
Echh ta puszka…
Tytoń umieszczony jest w ładnej metalowej puszce. Rysunek na etykietce nawiązuje do czasów Kolumba przybywającego do Nowego Świata, zdobi on wszystkie tytonie sprzedawane pod marką Solani.
Niestety puszka nie jest hermetyczna, a sam tytoń zapakowany jest w przezroczystą folię plastikową. Wydawać by się mogło, że taka metoda pakowania jest do bani, a tytoń będzie szybko się wysuszał.
Trzeba przyznać, że w krótszym okresie (około roku) folia ta dobrze utrzymuje wilgoć. Jeśli ktoś kupi ten tytoń z zamiarem w miarę szybkiej konsumpcji, nie ma potrzeby obawiać się o stan tytoniu, czy rzucać zaklęć w kierunku producenta. Nie polecałbym jednak trzymania puszki w dłuższym okresie. Napewno nie nadaje się do długoletniego leżakowania, więc pozostaje nam transfer do słoika. Jakiś poważny problem to oczywiście nie jest, chociaż lubię, gdy tytonie dojrzewają mi w oryginalnych opakowaniach.
Tytoń przygotowany jest w formie długich 16-calowych flejków, złożonych na pół. Praca z nimi należy do przyjemnych, są łatwe do przygotowania, a ich wilgotność jest prawie taka, jaka powinna być. Prawie, bo ja odrobinę ten tytoń podsuszę, zanim włożę do komina.
Trochę statystyki
Tobaccoreviews dostarcza ocen, które bardzo obiecująco wyrażają się o tym blendzie. Przy 93 recenzjach średnia ocena 3.6 (w skali 1-4), to nie w kij dmuchał. Oczywiście nawet najwyższe oceny nie muszą się automatycznie wpasowywać w to, co sami lubimy spopielić, to co smakuje jednemu, niekoniecznie musi smakować drugiemu. Rokowania są jednakże bardzo dobre.
Jak ten tytoń (mi) smakuje?
Przeznaczony jest dla milośników Virginii. Virginia jest wysokiej jakości, a Kentucky dodaje specyficznej pikantności temu blendowi. W żaden sposób nie dominuje. Po rozpaleniu smak tytoniu jest pełny, w trakcie palenia uwalniają się cytrusowe nuty oraz zapach sianka, a dodatek Kentucky powoduje, że wyczuwamy także drzewno-orzechowe elementy. Moc jest wyczuwalna, nieco większa od średniej. Tytoń dostarcza wielu nieuansów smakowych. Pali się powoli, chłodno, nie gryzie w język. Znakomity blend, nie ma co. Może nie nektar bogów, ale napewno ma to coś.
Silver Flake to jeden z tych tytoni, które wiele zyskują na trzymaniu go przez jakiś czas w słoiku. Nie musimy być specjalnie surowi i wyrok 2-3 miesiące pozbawienia wolności już czyni zdecydowane postępy w jego zachowaniu. Ale faktem jest, że tytoń na początku mi nie smakował, a głównym winowajcą była lekka szorstkość i posmak sztucznego słodzika w trakcie palenia. Na tobaccoreviews też znalazłem tego typu opinie. Po około 2 miesiącach ten dziwny posmak ulotnił się bez śladu.
Szczerze polecam każdemu miłośnikowi Virginii, bo tak zakwalifikowałbym ten blend: „Virginia flake with (a bit) Kentucky”.
Pyszny tyton zawsze mam go pod dostatkiem i jeszcze wiecej , polecam kazdemu
A gdzie go kupujesz??
Sherlock stolica
To chyba kupowałeś. Solaniego już chyba dawno nie ma. Coś się zmieniło?
W czerwcu byłem w wawie , jak juz zjedliscie wszystko to trudno ,
Ja byłem na początku czerwca i kupiłem jakieś 100 gramowe wyskrobki których nikt wcześniej nie chciał. (I słusznie jak się okazało.)Jeszcze wtedy nie mieli nowej dostawy tytoni Peterson’a.
To się wszystko wyjaśniło :)
Słusznie, że kupiłeś, czy słusznie, że nikt nie chciał? :)
Fajny artykuł wolf, sporo ciekawych informacji, zwłaszcza na temat twórców marki.
Nie jestem jakimś wielkim fanem Solani, ale Silver Flake doceniam, bo to przyzwoity tytoń. Dodajmy, że bardzo mocno zmieniający z czasem charakter – co ciekawe, ciężko mi jednoznacznie powiedzieć, że na lepsze. On się po prostu robi zupełnie inny. Część burleyowa bardzo mocno w moim odczuciu zanika (jakkolwiek nie będę darł szat i zapierał się, że tak jest; po prostu tak pamiętam ostatnie palenie).
Edycja: przez „z czasem” rozumiem tu okres >5 lat. Wcześniej smakował plus minus podobnie, lekko pogłębiając smak. Po tym czasie wykonał rzeczonego twista. Zwracam na to uwagę, bo to dość nietypowe – z mojego doświadczenia zazwyczaj największą zmianę notuje się po pierwszych kilku-kilkunastu miesiącach dojrzewania.
Witaj KrzysT,
Moim zdaniem Kentucky dodany jest tu w takiej ilości by nie zakłócić smaku Virginii, a jedynie nieco „podbić” ten smak. Ja w Silver Flake wyczuwam jedynie pewne niuanse smakowe Kentucky, ale nie głębię jego smaku. Myślę, że to dobrze, bo każdy, kto spróbował np. HH Old Dark Fired wie, jak specyficzny jest to tytoń.
Mam dwuletni słoik z SF i napewno odczekam jeszcze kolejne dwa lata, wtedy zobaczę, jakie zmiany w nim zaszły.
Pozdrawiam
Słusznie, że nikt nie chciał. Wysuszone siano a po nawilżeniu – mokre siano. Próbuję dodać aromatu ale wychodzi coś w stylu „Gówno w lesie.”
Nie dał się nawilżyć? Dziwne.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że SSF jest sianem – bo nie jest. Owszem, jest raczej jasną Va, ale sianowaty nie jest. Wypaliłem w sobotę fajkę dla przypomnienia 😁
Krzychu, źle się wyraziłem. To co kupiłem to Travellers Dream i SG 2015 Limited Edition. O ile z 2015 da się coś zrobić, to ten Dream, to porażka.
Spojrzałem na skład i powiem – cóż. Widziały gały, itd. Ja bym nie wziął ;)
Nie widziały. Tzn. Travellers jest bez opisu na pudełku. Na 2015 ed jest opis i to zachęcający.
W czasach, w których każdy nosi dostęp do sieci w telefonie sprawdzenie składu na TR jest raczej łatwe ;)
Kupowanie w ciemno is soooo 20th century ;)
Bardzo podobny jest Scottish Cake McConnella – doskonałe tytonie.
A solani white and black to juz petarda , zjadłem 2 puszki i wiecej nie znalazłem :(
Tu dopiszę, bo w jakimś stopniu tematyczne: właśnie w końcu spróbowałem VaPq Flake od Solani. Baca mi to po wielokroć reklamował, a mnie zawsze było jakoś nie po drodze. I w końcu znalazłem słoik, zabrałem pod namiot, właśnie palę – i to całkiem porządne jest. Pali się grzecznie, nieźle smakuje. Żaden Graal, ale fajny, niezobowiązujący tytoń. Poleca się, jakby ktoś miał okazję.
Edycja: widzę, że na TR porównują do Escudo.
…bez jaj, jednak.