Muszę się przyznać do całej serii grzechów recenzenckich. Od dłuższego czasu chomikuję tematy artykułów, ale praca zarówno zawodowa, jak i ta zwana kiedyś społeczną zajmuje mi cały dostępny czas i po prostu nie jestem w stanie się skupić na tyle, żeby napisać coś solidnie. Może więc chociaż w ten sposób puszczę zajawkę, coś w rodzaju „księgi ksiąg nienapisanych”, które jeszcze może kiedyś powstaną.Tematem, który od paru lat wisi nade mną, jest test różnych wersji Erinmore Mixture (pierwotnie od Murray’s). Dysponuję poważnym materiałem do porównań, mam puszki z mieszanką z czasów dużych czerwonych liter, z okresu liter ozdobnych i malowanego (jeszcze) wieczka, no i porcją współczesnego siana. Mam też Erinmore Special – puszka z czerwoną etykietą, mieszanka bardzo podobna do starej wersji oryginalnej Erinmore Mixture.
Wnioski są ciekawe i miażdżące dla współczesnej produkcji, ale kiedy to opiszę, nie mam pojęcia. Następnym tematem wręcz koniecznym do ruszenia są tytonie Esoterica Tobacciana. Rzadkie, niedostępne w Europie, znakomite jakościowo mieszanki produkowane na wyspie Jersey przez Germain’s. Przerobiłem Dorchester, Pembroke, And So To Bed, Ramsgate i Woodbridge. Co by nie mówić o szczegółach (aromatyzacja, skład mieszanki), jakość tytoni bazowych jest pierwsza klasa. Fajnie byłoby jednak napisać coś konkretnie.
Mam też do porównania wersję Murray’s oraz współczesną Dunhilla EMP. Porównanie wychodzi ciekawie, bo to jednak różne tytonie, a w dodatku współczesna mieszanka bardziej mi pasuje. Powinienem też opisać reaktywowany tytoń Dunhill Baby’s Bottom, którego resztkę właśnie dopalam i który uważam za najłagodniejszą, ale i najsmaczniejszą lekką mieszankę angielską, jaką dotąd próbowałem. Mam też 100 g mieszanki Garricka od MOB Olsena, która ma podobne ambicje, ale jest nudna jak flaki z olejem. Jest też Bengal Slices, Warhorse, jest Germains Rich Dark Flake. I tak dalej.
Grzechy wyznane, a kiedy obietnica poprawy i zadośćuczynienie? Wciąż nie wiem.
Jakbym cię nie znał, to powiedziałbym: ależ piękne grzanie atmosfery.
A tak, to powiem tylko – mam nadzieję, że uda się w końcu znaleźć czas.
Liczę, że czas będzie dla Ciebie Julianie łaskawy i znajdziesz go trochę. Zwłaszcza interesujący (dla mnie, subiektywnie dodam) artykuł o Erinmore Mixture. Niestety dane mi było tylko współczesne wersje palić i o ile Mixture faktycznie wydaje się być „sianowaty” to wersja flejkowa w moje gusta trafia. Kolejny raz pozostaje utyskiwać, że nie dane mi będzie spróbować dawnego Erinmore`a.
Siedzę teraz i palę właśnie Woodbridge. Brytyjska mieszanka aromatyzowana, czyli virginie (kilka) z lekkim owocowym czy jakimś scentem. Cięcie na ribbon, dobrze się pali, aromat elegancki. Jakość tytoniu niedostępna dla większości duńskich wyrobców.
Wielka szkoda, że nie znajdujesz czasu, żeby opisać dokładnie swoje obserwacje. Sam wprawdzie cierpię na brak czasu, doskonale Cię więc rozumiem, ale Erinmore akurat, w wersji z malowanym wieczkiem, to jeden z moich najulubieńszych tytoni (mam jeszcze jedną jego puszkę odłożoną na czarną godzinę). W desperacji popalałem nawet, mimo wyczuwalnych różnic, „współczesne siano”. Miałem raz sposobność, kiedy mnie poczęstowano, spróbować dawnego produktu Murraya, próba ta jednak skończyła się rozczarowaniem, bo tytoń miał jakiś smak zwietrzały, nie wierzę, żeby taki był pierwotnie. Zaskakujące było moje doświadczenie z wersją flake: kiedy swego czasu kupiłem puszeczkę w Berlinie, porównałem tytoń u kolegi z identycznym, rzekłbyś, produktem na rynku polskim. Czy dasz wiarę? Oba smakowały niestety inaczej, niemiecki miał pełniejszy smak. Nie była to sugestia, bo już nosem wyczuwaliśmy w każdej puszce inny aromat. Nie wiem, czym to sobie tłumaczyć.
Zupełnie na marginsiee, a propos Erinmore: pojawiły się tu i ówdzie (z powrotem?) Latakia Supreme i Erinmore Plug.
W ramach gromadzenia materiału badawczego, zamówiłem właśnie Esoterica Blackpool… To nie ma końca.
Napięcie rośnie…. Czekamy!
Już się zaczyna pojawiać, Woodbridge na pierwszy ogień.
Swoją drogą chciałbym, żeby ktoś oprócz mnie zainteresował się tytoniem Dunhill Baby’s Bottom (BB-cośtam obecnie). Czy tylko mnie się wydaje wyjątkowo dobry? Bo jeśli jest dobry, to trzeba zamawiać, bo producent zaraz uzna, że nie ma zainteresowania i skasuje. Teraz takie rzeczy idą szybko: jeden z moich ulubionych Bulwark Flake nie przerwał długo po reaktywacji.
Ale można go ściągać również jedynie z zagranicy? Mnie osobiście mocno odstrasza „na własną odpowiedzialność” niestety.
BB? Nie, tego wprawdzie Fajkowo nie ma, ale brytyjskie i angielskie sklepy internetowe mają, a tu nie ma problemów z kontrolą, bo przesyłki w UE nie są clone. Kupujesz i po kilku dniach masz. Przynajmniej dopóki nie wejdzie nowe prawo, za którym lobbują panowie od utrudniania innym życia, żeby W OGÓLE nie wolno było kupować tytoniu w internecie.
A myślę, że jeśli tutejsza rada starszych uzna, ze to dobry tytoń, to Fajkowo będzie mogło bezpiecznie sprowadzić.
…”Mam też do porównania wersję Murray’s oraz współczesną Dunhilla EMP. Porównanie wychodzi ciekawie, bo to jednak różne tytonie, a w dodatku współczesna mieszanka bardziej mi pasuje.”..
Jesteś kolejną osobą, która otwarcie deklaruje więcej sympatii do współczesnej wersji Dunhilla niż tych z przeszłości. Ja miałem identyczne wrażenia z palenia MM965, ta od Murray’s smakowała mi odczuwalnie mniej niż współczesna.