Otrzymałem na spotkaniu w Gdańsku próbkę tytoniu, którego zawsze chciałem spróbować, a okazji nie było. Chodzi o sławny łamane przez niesławny GH Ennerdale. Tyle się naczytałem, szczególnie ostatnimi czasy, że nie byłem pewien co mnie czeka.
Odpowiedzieć mogłem tylko sobie sam . I odpowiadam : WSPANIAŁY BLEND!
Bardzo pobieżna relacja to niestety. Po dwóch fajkach jednej mniejszej (brujerka) drugiej większej (pianka). Próbka to był połamany flejk. przesuszony nieco i wcale intensywnego zapachu nie wydzielający. Nie nawilżałem. Roztarłem jaki był . Część stała się pylista ale była to część właściwie niewielka. Nabijałem klasycznie na raz pył dając na górę komina.
Palenie było cudownie komfortowe, suche, w miarę chłodne a przede wszystkim bardzo smaczne. Z przodu słodka virginia flue-cured a krok za nią scent gdzie znajdowałem aromat geranium (babciną cytrynkę z parapetu) lawendę i nieco gorzkiego migdała . Kiedy delikatnie się pocierało kołeczkiem pojawiał się smak skórzasty. Symbiotyczne połączenie składników tytoniu i zapachów.
Skojarzenie : Cannon Plug z obniżoną dawką scentu (oczywiście z uwzględnieniem drobnych różnic np: migdał) i większym komfortem palenia.
Posmak utrzymywał się długo i porównałbym go do uczucia po spożyciu naparu z dobrych cejlońskich, złotych tipów.
A oto stosowna ilustracja oddająca najlepiej klimat tamtych chwil z fajką :
Bo w końcu Ennerdale, gdzieś w Kumbrii istnieje naprawdę (podobnież jak Coniston, Glengarry etc…)
Tytoń obok którego nie da się przejść obojętnie. Ja palę go nie częściej niż raz na tydzień czy dwa. Wciąż zgaduję „co w nim siedzi” i ciągle zmieniam werdykt. I w 100% zgadzam się co do ilustracji :)
Szkoda żeśmy się nie zgadali – mam cały słoik, sezonowany, dopiero otwarty. Bym Ci podesłał świeżynkę. Ale to przy okazji nadrobimy :) Super tytoń
Zyrg podeśle Ci Cannona. Porównasz.Co Ty na to?