Przegraliśmy, prawda?

21 czerwca 2010
By

Nasza społeczność funkcjonuje w sieci od pół roku. Warto podsumować te kilka miesięcy, chociażby po to, by skonfrontować założenia i oczekiwania z rzeczywistością. Spokojnie mogę zacząć te resume wnioskiem końcowym – ponieśliśmy otóż całkowitą klapę!

Marzyło nam się pod koniec ubiegłego roku stworzenie w sieci fajczarskiej społeczności samopomocowej, miejsca, gdzie każdy miłośnik fajki tradycyjnej – bez względu na długość stażu – będzie mógł się dzielić na co dzień swoją wiedzą i doświadczeniem. Z naciskiem na „swoją”. Aby rozmawiać, dyskutować, wieść spory – trzeba mieć o czym, nad czym… I po co…

Z fajka.net.pl nigdy nie był czynnie związany żaden człowiek uznawany w fajczarskim światku za eksperta. Tworzyli go i nadal tworzą ludzie, którzy na bieżąco zdobywają informacje, spontanicznie zbierają doświadczenie i uczą się o tym opowiadać. Fajkanet nigdy nie był środowiskiem eksperckim – więcej, mimo naszych starań i zabiegów, nie udało nam się pozyskać nikogo, kto w fajczarskiej społeczności za znawcę jest uznawany.

Nieodmiennie – ale z pewną dumą – pozostajemy wciąż grupką dyletantów, która chce rozmawiać o paleniu tytoniu w fajce. Na bieżąco, niekiedy na szybko, czasami w sposób emocjonalny a nawet nieprzemyślany. Żaden artykuł w naszych zasobach nie jest prawdą objawioną – każdy opowiada jedynie o tym, jaki był stan wiedzy i emocji autorów w chwili, kiedy konkretny tekst powstawał.

Fajkanet nie jest polską mutacją Pipedii, nie jest lokalnym fajczarskim Wiki, żaden z autorów – jak mówili kaprale służby zasadniczej – nie jest „alfonsem i omegą”… Po prostu palimy różne tytonie w rozmaitych fajkach i nie wstydzimy się o tym opowiadać. Cały czas mając nadzieję, że dołączą do nas inni – ciekawi świata, ciekawi własnych odkryć, ciekawi rozmowy. Także ci, którzy fajkę palą od dziesięcioleci i którzy o fajczarstwie wiedzą bardzo dużo.

Dlaczego w pierwszym akapicie pisałem o klęsce naszego przedsięwzięcia? Otóż stało się – dzisiaj otóż JSG skwitował jedną z recenzji skądinąd słusznym wywodem „Moim zdaniem pisanie recenzji po jednej, dwóch, czy nawet pięciu paczkach to absurd, bo to nie są żadne recenzje tylko opisy pierwszego wrażenia które w zasadzie nie mają nic wspólnego z końcową oceną danego tytoniu. W ciągu wypalania jednej puszki nie przeprofilujesz nawet fajki pod dany tytoń, że o absurdzie próbowania nowego tytoniu w nieopalonej fajce nie wspomnę. Opinie o tytoniach na tym portalu niestety traktować trzeba z przymrużeniem oka, jak niepoważne gdybania… „

Paradoksalnie Jan ma 100 proc. racji. Nasze recenzje nie są miarodajne. Więcej, każdy artykuł na tym portalu trzeba traktować z przymrużeniem oka. Każdy bowiem pisany był przez hobbystę, nie zaś przez eksperta. Każdy też nosi konkretną datę, umiejscawiającą tekst i poglądy autora „tam i wówczas”. Każdy komentarz pod artykułem także jest mocno zakotwiczony w czasie i poglądach komentatora…

Jestem niezmiernie wdzięczny Jankowi za te kilka bardzo ważnych zdań. Zwróciły one moją uwagę na fakt, że to miejsce w sieci zaczyna być traktowane jak źródło skończonej wiedzy. Że, być może, traktuje się nasze pisane „tu i teraz” wypowiedzi jak słowa, które powinny być objawione, nieść jednoznaczne definicje i nie pozostawiać najmniejszych wątpliwości.

Zapewne autorzy Fajkanetu zgrzeszyli pychą, skoro padła taka opinia. Na pewno zgrzeszyli! Przekonuje mnie do tego fakt, że do grona piszących od dawna nikt nie dołącza. Ergo – użytkownicy czują się zobowiązani do napisania rzeczy skończonej, do opublikowania artykułu doskonałego, do sformułowania definicji i aksjomatu, do wyrażania się ex cathedra…

Nie udało się nam! To straszne! To naprawdę klęska! To całkowite zaprzeczenie wszystkim naszym planom, marzeniom. To negacja myśli o stworzeniu portaliku samopomocowego – w którym tę pomoc może nieść absolutnie każdy i każdy może jej oczekiwać…

W założeniach nie miał być to wcale portalik o fajkach i tytoniach – on miał być o ludziach, którzy są miłośnikami palenia fajki. Sam już nie wiem, czy da się z tym cośkolwiek zrobić…

Tags: , ,

41 Responses to Przegraliśmy, prawda?

  1. Rheged
    21 czerwca 2010 at 10:32

    Ja za to przekonałem się, że można w sposób ciekawy i inspirujący pisać o fajczarstwie. Wiele zabawy i świeżego powietrza daje mi mówienie o mojej pasji. Paradoksalnie uważam artykuły tu zawarte za najlepsze ze wszystkich moich artykułów. W portale społecznościowe nigdy nie wierzyłem i wierzyć nie będę, więc dla mnie nie był to cel, do którego trzeba było dążyć. Najważniejsza była jakość tekstów. Uczciwość recenzencka. Oczywistością jest to, że ludzie nie muszą się zgadzać. Oczywistością jest także fakt, iż zawsze znajdzie się jakiś furiat. Nie zaliczałbym tego do porażek.

  2. Alan
    Alan
    21 czerwca 2010 at 11:22

    Żaden artykuł w naszych zasobach nie jest prawdą objawioną
    Mógłbyś zdefiniować ową prawdę objawioną?

    każdy artykuł na tym portalu trzeba traktować z przymrużeniem oka. Każdy bowiem pisany był przez hobbystę, nie zaś przez eksperta. Każdy też nosi konkretną datę, umiejscawiającą tekst i poglądy autora „tam i wówczas”. Każdy komentarz pod artykułem także jest mocno zakotwiczony w czasie i poglądach komentatora…

    Każdy? Czyli również wszelkie Twoje teksty oparte na wiedzy z wiarygodnych źródeł? Również były pisane pod wpływem emocji?

    Opinie o tytoniach na tym portalu niestety traktować trzeba z przymrużeniem oka, jak niepoważne gdybania

    Jeszcze się taki nie urodził, co by każdemu dogodził.

  3. 21 czerwca 2010 at 11:41

    Alan, moja wiedza sprzed pół roku znacznie się różni od tej dzisiejszej. I to zarówno przez fakt, że sporo czasu – niemal codziennie – poświęcam na „studiowanie” rożnych źródeł (bo sża po prostu fascynujące), jak i przez komentarze pod tekstami, które prowokują mnie często do kolejnych poszukiwań.

    Tak między nami mówiąc, ze stanem fajczarskich wiadomości sprzed kilku miesięcy nie powinienem w ogóle myśleć o Fajkanecie. Ale, jak Rzędzian z „Ogniem i mieczem”, trochę się na tym znam. Na portalach i na paleniu fajki. W pewnym sensie pisałem „te mądrości” także pod wpływem emocji i chwili.

    A tak na marginesie – nie uważam opinii JSG za w jakikolwiek sposób wymierzoną w Dostojny Zespół i Szanownych Autorów. Mnie one skłoniły do przypomnienia sobie stanu moich emocji oraz pomysłów sprzed półrocza. Warto wrócić do tamtych chwil.

  4. yopas
    21 czerwca 2010 at 12:00

    A ja powiem słowami „poety”, że to wszystko, „to dlatego, że nie ma słońca nieomal przez siedem miesięcy w roku, a lato nie jest gorące
    tylko zimno i pada, zimno i pada”.

    W każdej społeczności internetowej jest cykliczne miejsce na awanturkę oraz rewizję. Z krótkiego życia fajkanetu pamiętam małe spięcie, w związku z niepochlebnymi opiniami dotyczącymi tytoniu Bez Nazwy. Może teraz jest pora na kolejne…

    Jeżeli cała rzecz rozbija się tylko i wyłącznie o znaczenie słowa „recenzja”, to może wystarczy inaczej nazwać odpowiednią zakładkę na portalu i… po sprawie? Choć przyznam, że brzmi to niezwykle małostkowo i w rezultacie sprowadza się do wyżej przytoczonego cytatu.

    Jeżeli jest coś więcej… hmm… czy ponieśliśmy klęskę? Jacek, o czym Ty? Wróć do komentarzy pod Twoimi komiksami. Na tym portalu są rzeczy, których NIKT wcześniej nie zebrał, nie pokazał… bo? No właśnie, czemu?

    A wszystko na tacy i z obrazkami. I merytorycznie bardzo poprawnie (IMO – bo to taka wiedza, to fajczarstwo – cała jest imo).

    Drażni Cię, że portal wyewoluował w stronę źródła. I co na to poradzisz? Przykleisz pod każdym tekstem informację, że to tylko opinia autora, że indywidualnie sprawdzają się również rozwiązania odmienne?

    Piszesz, że nie ma wśród nas nazwisk, że użytkownicy bierni, leniwi. Tylko powiedz mi, czy to bardzo różni się od Twoich dotychczasowych, internetowych doświadczeń? Ludzie nie piszą bo albo uważają, że nie umieją, albo im się nie chce. I niewiele da się tu zmienić. Nawet odpowiednią zanętą. Mentalność jest mentalność.

    Osobiście nie znam założeń tego projektu. Widzę coś, czego mi do tej pory brakowało. A że najłatwiej jest przyjść na gotowe i powiedzieć: „o tam jest dziura.” Żadna to nowość.

    A porażka?

    To wynik meczu Włochy – Nowa Zelandia!
    UkłonY,

    • 21 czerwca 2010 at 12:05

      A czego Ci do tej pory brakowało?

      • yopas
        21 czerwca 2010 at 12:11

        Brakowało mi jasnego potwierdzenia, że dobrze mieszam kołkiem w fajce, że umiem poprawnie nabić, że nie tylko ja odnawiam fajki w taki to, a taki sposób, że czyszczę podobnie, że jak palę to ten punkcik mam ganiać i od ścianek odsuwać.

        Tak, o tym wszystkim się mówi… tyle, że co innego czytać na forum, a co innego… no właśnie…

        UkłonY,

        Ps. I jest również zasługą fajkanetu to, że mam fajkę od Pana Worobca… o co bym się nigdy nie podejrzewał.
        I to bardzo sympatyczna fajka jest!

        • Rheged
          21 czerwca 2010 at 12:51

          Bo Worobcówki to bardzo sympatyczne fajki w ogólności (żeby nie było wielkiego kwantyfikatora – zawsze są wyjątki).

          Awanturka pod moją recenzją Golden Glow jest dla mnie o nic tak naprawdę. Jasną sprawą jest to, że recenzent wystawia opinię o recenzowanej rzeczy, gdy już ją poznał. To uczciwość recenzenta. A że recenzje należy traktować z przymrużeniem oka? Ja sam do tego dwukrotnie na tym portalu namawiałem. JSG strzelił ślepakami niestety. Tak sądzę. Więcej nie mam do powiedzenia.

  5. jazz59
    21 czerwca 2010 at 13:04

    Mogę się tylko pod tym , co napisał @yopas oburącz i obunóż podpisać…
    Kto u wszystkich starych diabłów powiedział ,że grono hobbystow jest w czymkolwiek gorsze od jakiegokolwiek eksperckiego gremium?
    Poza tym moim również zdaniem pojęcie „recenzja” – jest w tak subiektywnej materii , jak tytoń i jego smak – wysoce niewłaściwa.
    Koledzy po prostu opisują tytonie , aby takim , jak ja świeżakom przybliżyć , z czym zacz.A i tak każdy miał będzie inne wrażenia paląc opisywany tytoń.
    Jacku , odniosłeś sukces.Tak wiele się tu dowiedziałem ,tyle miłych chwil tu spędziłem…
    A takich , jak ja jest tu cała rzesza…i dobrze nam tu ze sobą.

  6. JSG
    21 czerwca 2010 at 13:09

    Nie przypuszczałem że wywoła taką awanturę, nie o to zupełnie chodziło.
    Uważam że jeśli coś nazywam recenzją to niech to będzie recenzja a nie wrażenia z powąchania.
    Rheged należy do poszukiwaczy smaków tytoniowych- do tych chyba którzy nigdy żadnego tytoniu nie spróbowali, chcieli by a nie wiedzą jak i wkurza mnie nieco że bierze się on za pisanie tekstów o rzeczach o których nie ma pojęcia.
    Jego tekst na ten temat dobre są do forumowego wątku „pierwsze wrażenia” i gdyby tak to nazwał zgodził bym się bez zająknięcia, ale nazywa swoje teksty recenzjami i to już jest nie w porządku. Jacku tak się stało że portal stał się pewnego rodzaju przedszkolem dla leniwych- nie chce mi się czytać forum czy grupy gdzie jest milion wątków, wejdę sobie na fajka net i poczytam bo oni wszystko podają na tacy- na tacy owszem ale zawsze jest ta druga strona, czytając setki podobnych tematów na forum, poznajesz wszystkie może nie wszystkie ale przynajmniej kilka opcji, a tu jest wszystko podane niejako jednoliniowo. Pan kowalski wchodzi i patrzy jest „Recenzja” czyta czyta i w koncu co? idzie i kupuje ALBSO bo okazuje się że wszystkie tytonie są be i fu…
    „Recenzje” Alana jakoś tak potrafię podzielić przez pięć i dać im niewielki kredyt, może przez tą avaterę, a może przez to że mniej więcej wiem jaki ma staż w paleniu fajki.
    Ot cała tajemnica…

    Yopas nie wiem co co ci chodzi z tymi spotkaniami dwóch krajów… nie potrafię tego rozgryźć… chodzi o ten mundial czy jak to nazywają? W radio słyszałem coś że jest gdzieś coś takiego… jakieś mecze rugby?

    • yopas
      21 czerwca 2010 at 13:16

      :+)

    • Alan
      Alan
      21 czerwca 2010 at 13:21

      czytając setki podobnych tematów na forum, poznajesz wszystkie może nie wszystkie ale przynajmniej kilka opcji

      A komentarze pod owymi „recenzjami” to niby co?

      „Recenzje” Alana jakoś tak potrafię podzielić przez pięć i dać im niewielki kredyt

      I tak należy podchodzić do każdej recenzji czy nawet zwykłej opinii. Takie moje zdanie…

    • Rheged
      21 czerwca 2010 at 13:25

      Miło mi, że tak wiele wiesz o mnie po przeczytaniu moich recenzji, ale lepiej byłoby gdybyś wypowiadał się nie o ich autorze (jest to wysoce niestosowne biorąc pod uwagę fakt, iż uważasz, że poznałeś mnie i mój gust czytając moje recenzje), a o tytoniach, o których mowa w recenzjach.

      Do reszty odniosłem się wyżej, nie ma po co dublować.

    • koriat
      21 czerwca 2010 at 18:13

      „Moim zdaniem pisanie recenzji po jednej, dwóch, czy nawet pięciu paczkach to absurd, bo to nie są żadne recenzje tylko opisy pierwszego wrażenia które w zasadzie nie mają nic wspólnego z końcową oceną danego tytoniu.”
      „Uważam że jeśli coś nazywam recenzją to niech to będzie recenzja a nie wrażenia z powąchania.”
      Wybaczcie, że się wcinam będąc żółtodziobem, ale te opinie wydają mi się na tyle osobliwe, że mnie korci…
      Bo właściwie dlaczego to nie recenzje, i właściwie dlaczego złe? Czy recenzji filmu nie może napisać zwykły dziennikarz „od kultury”, albo, o zgrozo! szeregowy internauta, a jedynie doktor filmoznawstwa, co to nic innego nie robi, jeno filmy bada? A właściwie tylko doktor po sześćdziesiątce, bo młodszy to i tak za mało doświadczony… Po pieciu paczkach to nie recenzja… więc po ilu? Dziesięciu, trzydziestu, stu? Przecież zawsze zostaną jakieś nie dość poznane niuanse, coś, czego się nie poczuje, albo co raz się pojawi i nie wróci… A recenzent na otwartym portalu to przecież nie tester z burgundzkiej winnicy, nie ma być automatem do analizy chemicznej, tylko ma ładnie opowiedzieć, co o tym myśli. Osobiście wolę więc impresję Rhededa-poszukiwacza niż analizę z opisem setki posmaków, których nie poczuję, albo poczuję inaczej…Bo właśnie, recenzja to też, a czasami nawet przede wszystkim forma publicystyczna, nie tylko badanie jej przedmiotu.
      A poza tym, skoro te pięć paczek nie daje prawa głosu… to ile ejden autor może napisać recenzji? Dwie na rok?

      „ale zawsze jest ta druga strona, czytając setki podobnych tematów na forum, poznajesz wszystkie może nie wszystkie ale przynajmniej kilka opcji, a tu jest wszystko podane niejako jednoliniowo. Pan kowalski wchodzi i patrzy jest „Recenzja” czyta czyta i w koncu co? idzie i kupuje ALBSO bo okazuje się że wszystkie tytonie są be i fu…”
      a ja, bedąc tym niedoświadczonym kowalskim dokładnie takie wrażenie mam właśnie po lekturze forum, gdzie absolutnie po każdym tytoniu, czy to Alsbo, czy McLinotck, czy Peterson ktoś jeździ bez litości, jaki to paskudny produkt tytoniopodobny.

      ale ogólnie bez urazy ;)

  7. kolejarz1986
    kolejarz1986
    21 czerwca 2010 at 13:51

    Nie wypowiadałem się wcześniej na tym portalu bo nie widziałem takiej potrzeby. Teraz jednak muszę.
    Wchodzę na fajkanet od początku istnienia tej strony. Kilka razy dziennie. Na pewno nie powiem, że portal nie spełnia swojej roli. Tyle artykułów, tyle porad, zdjęć, „komiksów”. Tego co musiałem się nauczyć poprzez poparzenie języka, można oszczędzić początkującym. FMS jest ciekawe ale nie daje tyle wiadomość co tam strona. Tu wszystko jest poukładane i jak dla początkującego bardzo przejrzyste.
    Czy recenzja tytoniu „eksperta” będzie pomocna dla nowicjusza? Mam co do tego poważne wątpliwości. „Eksperci” palący kilka lub kilkanaście lat mają swoje zdanie i często swoje przyzwyczajenia. Na szczęście nikt tutaj nie pokazuje co palić, bo to jest modne czy tak robi doświadczony fajczarz. Ważne jest, że przez ten portal pokazuje się ścieżkę którą można podążyć. na końcu tej ścieżki jest umiejętność palenia fajki która daje satysfakcję.

    • yopas
      21 czerwca 2010 at 14:08

      I tu chyba właśnie leży pies. Żebyśmy tej ścieżki nie traktowali, jako jedynej i słusznej. Że często wielu z nas, nawet jeśli na tyle odważnych* (głupich* – niepotrzebne skreślić), by się wynurzyć i opisać własne doświadczenia, jest gdzieś w połowie drogi i poprzez interakcję stara się iść dalej. Że każdy, kto tu zagląda może dodać własny element, stanąć w opozycji do prezentowanych doświadczeń.
      Żebyśmy nie ograniczali się do zdawkowego: „Młody jesteś, nie znasz się!”, tylko próbowali wyartykułować swoje racje. Merytorycznie.
      Trudne? Ha! Bardzo trudne!

      I łatwe jednocześnie…

  8. Pastor
    Pastor
    21 czerwca 2010 at 14:26

    gdzieś zgubiłem hasło, wrrrr… – więc pierwszy post będzie anonimowy, trudno, dzień dobry! pomijając ironiczny aspekt tego artykułu, to ja całkiem serio napiszę, że bardzo sobie ten portal cenię! Czytam opinię o różnych tytoniach, o tym jak czyścić fajkę, żeby nie śmierdziała jak moje skarpetki… etc… I jako fajczarz początkujący (pół roku) jestem z istnienia Waszego bardzo zadowolony, wszak nie ma nic przyjemniejszego, niż znaleźć grono pasjonatów, ogarniętych wspólną „szajbą”. Choć przyznaję, niektóre recenzje bywają szkodliwe dla zdrowia – i na ten przykład, kolega Alan podsunął mi recenzję SG Perfection, po której przeczytaniu chodziłem 2 dni z żądzą posiadania w oczach, mamrocząc w obłędzie „latakia, latakia” – i weź tu człowieku potem wytłumacz małżonce, że absolutnie, „latakia” to nie jest imię jakiejś nowej kochanki… Mnie naprawdę nie interesuje, czy ktoś przepalił na danym tytoniu płuca, czy odkrył wszystkie z 6500 niuansów smakowych wirginii – interesuje mnie wspólna PASJA i OPOWIEŚĆ o niej – i tutaj to znalazłem. Istniejcie jak najdłużej, wszak czerpię z tego radość (nie tylko ja). Koniec wchodzenia w tyłek, pozdrawiam.
    Pastor

    • 21 czerwca 2010 at 19:01

      Napisz do mnie na jaj at wedkowanie kłopka org – coś poradzimy z tym hasłem.

  9. Noone
    21 czerwca 2010 at 19:32

    Przyznaję rację. To klapa, klęska, katastrofa. Ale jaka piękna katastrofa. Oby takich jak najwięcej.
    Polecam intelektualne obcowanie z niejakim Zorbą :)

    Szczerze przyznam, że nie ma dnia bym tu nie zaglądał. I nie wchodzę na strony fajkanetu tylko po to, by po zapoznaniu się z tekstem wyrażać opinie zgodne, bądź zgoła odmienne od prezentowanych na portalu. Bywam tutaj po to, by poznać zdanie innych. By przez chwilę odpocząć od codziennej gonitwy, by uzyskać informacje na interesujące mnie tematy, czegoś ciekawego się dowiedzieć i skorzystać z wiedzy (choćby tylko hobbystycznej) ludzi, którzy chcą się nią dzielić. Zapewniam, że niewielkie mają szanse ci, którzy będą chcieli mnie przekonać, do czegoś co jest lub będzie sprzeczne z moim własnym zdaniem – zwłaszcza w dziedzinie tytoniowego smaku. Sam recenzji nie napiszę z prozaicznej przyczyny – mam zbyt małe doświadczenie by wypowiadać się w temacie. Tym nie mniej, bez zbyt wielkich oporów skorzystałem z szansy zabrania głosu, gdy tylko pojawiła się takowa możliwość w tym, co jest mi bliskie.
    Mam niejakie doświadczenie w obcowaniu z ludźmi wspólnie tworzącymi portale internetowe (oparte o wiki) i zapewniam, że jeszcze nie poznałem takiej grupy, która w choćby 50% realizowała to, co miał na myśli inicjator projektu. To nie jest takie proste. Myśli biegną różnymi torami i rzadko kiedy są to tory zbieżne.
    W związku z powyższym pozostaje mi jedynie gratulować pomysłu, realizacji i drogi rozwoju. Oby tak dalej. Być może w bliżej nieokreślonej przyszłości fajkanet pozyska kogoś, kto będzie gotów podzielić się swymi doświadczeniami. Myślę, że poprzeczka została zawieszona dość wysoko i amatorom (takim jak ja) nie jest łatwo choćby pomyśleć o wzięciu rozbiegu.
    Pozdrawiam,
    Krzysztof

    • Franz
      Franz
      21 czerwca 2010 at 21:37

      Chciałem i ja napisać choć raz coś więcej, ale po co?
      Nic dodać, nic ująć. Koledzy zrobili to za mnie.
      Pozdrawiam serdecznie
      Franz

  10. sat666sat
    sat666sat
    21 czerwca 2010 at 21:32

    Tak trzymać mnie tu z Fajkanetem i basta!!!!!!!!!!

  11. goowpea
    21 czerwca 2010 at 21:36

    Nie jestem genialnym erudytą. Nie potrafię przemawiać w obecności krytycznego oka innych czytelników. Z tych dwóch powodów bardzo rzadko wypowiadam w komentarzach. Jednak pomimo to zdecydowałem się tutaj napisać. W teorii portalik miał spełanić funkcję „samopomocy”. Wiele razy podkreślałem to, iż nie znam sięna fajkach ani nie jestem specjalistą w tytoniu. Mogę powiedzieć czy mi się jakiś tytoń podoba w aromacie, w smaku. Czy sprawia, że język mi się plącze, a wiatr wieje silniej niż ostatnio w moim pokoju.
    Jednak rozwijam się z każdym dniem. Wszyscy tutaj rzucili sięna krytykę recenzji tytoniowych na portalu. Jednak według mnie są one dobre. Ponieważ opisują punkt widzenia człowieka, który zapalił stwierdził że mu smakuje (lub nie) i zechciał się z nami podzielić swoimi odczuciami. To jest ważne, ponieważ każdy z takiej recenzji może wyciągnąć coś wartościowego na podstawie czego, sam wyrobi swoją opinię.
    Kolejnym powodem, dla którego nie zgadzam się ze stwierdzeniem, iż ten portal to klapa, ponieważ (pomimo swego lęku przed wystapieniami) nie boję się umieścić nowego wątku z zapytaniem, które mnie nurtuje. Panuje tutaj wspaniała atmosfera wyrozumiałości i właśnie samopomocy, ponieważ nikt nie wyśmieje nawet za najgłupsze pytanie i zawsze przeczyta się odpowiedź.
    Mój pierwszy wątek „Tytoń dla początkującego” spotkał się z ogólną aprobatą i pomógł mi na starcie, gdyby nie wasze wszystkie odpowiedzi nie kupiłbym DMT Malthouse’a, a coś innego, co by mnie mogło bardzo silnie zrazić. Temat ten nie tylko pomógłł mi, ale poprzez jego zawieszenie w eterze również inni moga czerpać z niego wiedzę.
    A co do zarzutu jaki padł, iż wypowiada się tylko kilka osób. To prawda. Są to osoby z największą wiedzą, którą chojnie się dzielą. Tak więc moje pytanie brzmi czy trzeba ich ganić za ich chęci niesienia pomocy?
    To by było tyle z mojej strony. Pewnie ten komentarz zniknie w natłoku innych, jednak będę mógł z czystym sumieniem zapalić, otóż właśnie tak, Malta u mnie na balkonie w świeżo wyczyszczonej fajce, która błyszczy jak nigdy wcześniej (dzięki poradom jalensa, których bym nie znał bez tego forum).

  12. Smoker
    22 czerwca 2010 at 00:43

    Kompleksy, chęć rozruszania towarzystwa, sprawdzenie własnej i innych popularności, wsadzenie przysłowiowego kija w mrowisko czy też zwyczajne zwątpienie? Tak właśnie odbieram zasadniczy tekst JALENSA. Nie wiem do końca jak traktować te wynurzenia i refleksje? Nie wiem. Ale wątpić jest rzeczą ludzką. Więc tolerancję włączyłem. Nie mam zamiaru oceniać nikogo i żadnego pomieszczonego tu tekstu. Albowiem nie chce mi się o tym gadać – tak rzekł w „Psach” Linda. Powtarzam więc za nim. I nie ze strachu i niekompetencji , ale zwyczajnie po ludzku – po co? Co to da?

    Każdy może niczym na papierze napisać w necie wszystko. Net wytrzyma to niczym papier. Skoro jest po temu miejsce to piszmy, wymieniajmy się refleksjami uwagami, pomysłami, krytyką – czym tylko chcemy. Bo to świadczy o tym, że istniejemy. A to że komuś się to nie podoba – to jego problem. A jeśli podoba się to też bardzo indywidualna sprawa. Bowiem każdy z nas jest inny i „jara” co chce , jak chce, z kim chce i gdzie tylko żywnie mu się to podoba , albo i nie. To jest wolność wypowiedzi i subiektywnych wszelkich wrażeń. To jest signum temporis – i wara każdemu do tego co kto napisał – a zwłaszcza jeśli coś mu się nie podoba. Uczmy się siebie i tolerujmy odmienność innych ( wrażeń, dokonań, ocen etc.) Nikt nie jest doskonały – nawet Fajczarz ze 120 – letnim ( o ile dożyje) stażem palenia. Tym bardziej tzw. ekspert fajczarski. Każdy recenzent czy krytyk jest wyrazicielem swoich subiektywnych wrażeń. A różnić się pięknie to duża sztuka. I basta. The end. Kropka. Tyle w tej kwestii – tzw. meritum.

    Net i ta właśnie strona skupia w moim przeświadczeniu, tych, którzy chcą coś skrobnąć o tym co lubią. Inaczej po co by to robili? Tak to czuję i odbieram i cieszę się, że sam skromnie, tu pomału „zapuszczam korzenie” choć fajeczka to mój nałóg od wielu lat ( brrrr i strach pisać jak długo, bo normalni ludzie tak długo nie żyją) podobnie jak papierosy, które w chwilach braku jakiegoś Petersona, Hilsona, Chacoma, Orlika czy zwyczajnej worobcówki lub Kulpińskiego nadal są moim drugim ego. Samo życie. Palę więc jestem ! Tu również: palę więc piszę. I mam nadzieję, że to jeszcze będzie długo trwało.
    Jestem kim jestem – hm, starym palaczem z bujną przeszłością i wcale nie jestem skłonny ekshibicjonistycznie dokonać wiwisekcji mojej przeszłości. Dokonań i innych zacnych i nie tylko poczynań. Bardziej lub mniej znanych w Polsce i nie tylko. I tak będzie – forever. Comprendo ? Mam nadzieję, że tak. I jestem tu i będę. Bo żyję i lubię tu bywać i czytać Was – bez względu na wagę i ocenę merytoryczną. To jest tak jak z tym Cyganem, co dał się powiesić dla towarzystwa. I tyle. Miłości tu nie wyznam, ale nałóg fajkanetowy zbliża się do tego fajczarskiego. I tak trzymać ! Jedni uczą się na studiach a inni na błędach. Więc do nauki – …… ( tu przemilczę aby nie urazić nikogo).

    A tym, którym się tu ” nie widzi” z różnych powodów odpowiem tak:
    errare humanum est !

    I pyk, pyk z fajeczki !

    • Alan
      Alan
      22 czerwca 2010 at 00:49

      Palę, więc jestem

      Pozwolisz, że zrobię sobie koszulkę z tą parafrazą :D

      • Smoker
        22 czerwca 2010 at 00:52

        Yes SIR.

    • Rheged
      22 czerwca 2010 at 00:57

      Zasadniczo zgoda, ja jednak wolałbym, aby wypowiadał się każdy, właśnie ze względu na ową wolność słowa. Tak jak bardzo nie zgadzam się z JSG, tak bronił będę niczym niepodległości jego prawa do wypowiadania przez niego najsurowszych nawet ocen. Krytyka jest też ważna, pod warunkiem, iż jest merytoryczna. Nie mi oceniać, czy ktokolwiek tutaj pisze z sensem, czy nie, czy komentuje z sensem, czy nie. Lubię to czytać, a i uważam, że teksty stoją na przyzwoitym poziomie, a także, iż spełniają wszelkie wymogi recenzji felietonistycznej. Tak samo inne formy – poradniki, opracowania, wywiady, felietony sensu stricte. Skoro piszący tutaj dają pewną jakość, a i bufonadą byłoby sądzić, iż robią to nieuczciwie, więc wolna wola – komentujcie wszelako, w całej rozciągłości. Tekst tekstem, ale pod każdym znajdują się komentarze, dzięki którym czyjeś zdanie jest poddawane weryfikacji. Dzięki temu jest pluralizm. Zawsze można również napisać „Veto”, nikt nikomu nie broni. Wręcz zachęcamy.

      Myślę, że ekspertem jest każdy, kto daną rzecz poznał, a i swoją opinię wyrazić potrafi. Oczywiście wspomniałem już tutaj na portalu, iż w moim mniemaniu fajczarz jest zawsze neofitą. To się jednak nie gryzie – można mało wiedzieć, ale wiedzieć coś na pewno. Oczywiście tylko w ujęciu subiektywnym. Niemniej jednak – każde takie zdanie jest ważne, jeśli jest przemyślane. Przejrzałem ostatnio większość artykułów na fajkanecie – nie widzę słów rzucanych bez zastanowienia.

      Sądzę, że tekst Jacka był pewnym manifestem programowym, a także nawołaniem do „mobilizacji”. Popatrzcie – tu stoimy i tego oczekujemy, przynajmniej w jakiejś części i przynajmniej niektórzy. Znamienne jest to, że sam autor na dobrą sprawę w komentarzach odezwał się raz, resztę zrobili za niego użytkownicy. Jak to więc jest – Jacku – chyba jednak zwycięstwo?

  13. MeB
    22 czerwca 2010 at 02:49

    Lepsza taka przegrana niż nie jedno zwycięstwo.

  14. maciej_faja
    22 czerwca 2010 at 11:12

    Zaglądam tu z rzadka (szczególnie ostatnio) i odzywam się jeszcze rzadziej, stoję obok obserwując to, co się dzieje.

    Czy fakt niespełnienia założeń można uznać za klęskę?
    Pewnie tak, ale … No właśnie, miejsce to stało się podium dla osób, które czują, że mają coś do powiedzenia, czy to będzie poparte wiedzą i doświadczeniem, czy też będą to tylko osobiste odczucia. Czytelnik nie może traktować tego co czyta jako wyroczni, wszak nie mamy tu do czynienia ze wzorami matematycznymi.
    Jeśli strona żyje, pojawiają się nowe wpisy, czy to redagujących czy też użytkowników, mamy do czynienia z sukcesem. Nawet wtedy, gdy finał nie spełnia założonych kryteriów (wówczas byłby PEŁEN sukces). Cieszyć nas powinny nawet najmniejsze sukcesy. Dają one kopa do tego, by wspinać się dalej. Szybkie osiągnięcie sukcesu nie pozwala nam smakować drogi, która do niego prowadzi, a i upadek ewentualny boli jakoś tak bardziej.
    Cieszy mnie fakt, że inicjatywa się powiodła. Życzę Redakcji, by rozwijała się dalej, a Czytelnikom, by nie podchodzili bezkrytycznie do słowa pisanego (zapal fajkę, przeczytaj, przemyśl, wyciągnij wnioski).
    Pozdrawiam
    Maciej

  15. 22 czerwca 2010 at 17:28

    Dziękuję wszystkim za miłe słowa…

    Rad jestem, że choć jedna osoba, czyli Pastor, dostrzegł, „ironiczny aspekt tego artykułu”.

    Szczerze się cieszę, że większość mnie pocieszała. I pocieszyła. Płakałem tylko trochę, naprawdę.

  16. miszapopiel
    22 czerwca 2010 at 21:06

    Cześć Wszystkim,
    Jestem świeży jak mentos zarówno jako fajczarz, jak i użytkownik Fajka.net jednak bardzo mi się tu podoba i ja tu zostaję.
    Przede wszystkim odnajduję tu coś czego nie spodziewam się odnaleźć na dwu innych forach, które odwiedzam, a które wiążą się bardziej z moją pracą niż z zainteresowaniami. To co znalazłem na Fajka.net to sielankowa przyjazna atmosfera, dzięki czemu czuję się jak na pikniku z ludźmi, którzy coś sobą reprezentują, co widać po artykułach przez Was pisanych, a te nie ograniczają się wyłącznie do „……..” nie urągając w żaden sposób informatykom, którym nota bene sam jestem. Bardzo rzadko się zdarza, żeby artykuł, jaki czytam przynosił mojemu wolnemu (i nie mam na myśli braku ograniczeń) umysłowi jakąś dziwną ulgę i wiarę, że są osoby, które słysząc słowa „jesteś kretynem” zastanowią się dlaczego ktoś tak uważa, a nie rzucą się na ziemię w wielkiej histerii uderzając głową o krawężnik lub, co gorsza rzucą się na komentującego uderzając w wielkiej histerii jego głową o krawężnik.
    Wybaczcie mój język oraz niepoprawną polszczyznę.
    Jestem wielkim fanem „piosenek” Toma Waits’a i chyba stąd bierze się mój brak wiary w ludzi a humanitaryzm postrzegam przez pryzmat gwałtów, morderstw, fałszu i wojen o pokój.
    Moja Ciocia, która była polonistką i brała udział w tajnym nauczaniu podczas wojny nie była w stanie nauczyć mnie w żaden sposób języka ojczystego ale nauczyła mnie czegoś znacznie bardziej wartościowego – myślenia.
    Wracając do półrocznego rozliczenia naszych grzechów to uważam, że fajkanet spełnia w 100% swoje zadanie, które rozumiem jako miłe spotkania w „klubie miłośników fajki”, w których można się odprężyć i nasycić się świadomością istnienia osób o wielkim potencjale nie tylko intelektualnym ale przede wszystkim twórczym, czego dowodzą artykuły i komentarze.
    Uwierzcie, że po całym dniu wśród ludzi, odwiedzających serwisy typu „ładny biały piesek” i śledzący z charakterystyczną ślinką w kąciku ust jaką fryzurę ma jeden czy drugi pajacykow, nabicie fajeczki i spędzenie kilku chwil na fajka.net przynosi pewien błogostan.
    Pozdrawiam
    Michał Popiel

    • Grobowicz
      14 listopada 2010 at 10:35

      Zgadzam się w pełni. I podaję rękę wielbicielowi Toma.

  17. tatar.tatar
    24 czerwca 2010 at 16:15

    Amatorzy zbudowali Arkę Noego, a profesjonaliści … Titanica …

    chłodnego :)

  18. Czajus
    Czajus
    26 czerwca 2010 at 13:00

    Witam serdecznie. Moja przygoda z fajką zaczęła się mniej więcej w podobnym czasie co powstanie fajkanetu, tak więc jestem w temacie co najwyżej przedszkolakiem i znając swoje miejsce grzecznie się przysłuchuję zamiast dodawać gdzie popadnie swoje trzy grosze ;).
    Fajkanet nie jest dla mnie jakimś ogromnym kompendium wiedzy fajczarskiej jak FMS, archimum altfajkapeel, Pipedia, etc.. jest natomiast żywym zbiorem ciekawych historii i tekstów, których próżno by szukać na wyżej wymienionych. Praktycznie każda wolna chwila przed komputerem, kieruje mnie chociaż na chwilę na fajkanet za co wszystkim tu piszącym a szczególnie Jackowi bardzo serdecznie dziękuję.
    Filip

  19. Jacek A. Rochacki
    10 lipca 2010 at 18:19

    – dość długo zastanawiałem się, nie: czy, tylko: jak się w tym wątku odezwać. Proszę traktować poniższe jako garść moim subiektywnych spostrzeżeń.

    Nasz Gospodarz wspomina, iż …nie udało nam się pozyskać nikogo, kto w fajczarskiej społeczności za znawcę jest uznawany…

    Być może sęk w tym, iż w łonie tej, często nie znającej się osobiście i na pewno nieformalnej „grupy” tzw.znawców niektórzy z nich z niekłamaną acz dyskretną zadumą odbierają opinie tych innych, publicznie za znawców uważanych. I stąd znam przynajmniej kilka Osób które po prostu trzymają się z dala od naszych zorganizowanych tak czy inaczej form istnienia publicznego.

    Podobnie często spotykana forma bardzo kategorycznych wypowiedzi nie skłania do istnienia w naszych miejscach publicznych, a że mamy demokrację i wolność, to jasne, że w sumie rzecz sprowadza się istnienia tuż obok siebie wypowiedzi/treści o różnym poziomie tak „dynamiki” jak i wartości poznawczej/merytorycznej.

    Natomiast daleki byłbym od prostego, a może tylko prowokującego/inspirującego do dyskusji stwierdzenia, iż…ponieśliśmy otóż całkowitą klapę!…

    O ile chyba można wsmakować się w dany tytoń po wypaleniu próbki 50 gramowej, o tyle byłoby mi trudno napisać na jego temat coś więcej, niż moje bardzo wstępne wrażenia z pierwszego z tym tytoniem spotkania. W moim doświadczeniu ten sam tytoń smakuje inaczej nie tylko w zależności od fajki, jej kształtu i wykonawcy, wieku fajki, ale i od np.pory roku, a także od miejsca/klimatu; inaczej smakował mi MacBaren w klimacie morskim Danii, inaczej – w krajach o klimacie kontynentalnym. I tu w pełni rozumiem uwagi Pana Jana – JSG. Do obecnych edycji Virginii w tym do FVF przyzwyczajałem się poszukując opisywanych smaków, przeszło rok.

    Ale powtarzam jak zawsze: postawą jest serdeczna i szczera motywacja, żywe zainteresowanie tematem. Teksty które tu czytam wręcz tchną szerym zaangażowaniem Autorow. O ile wiele tekstów rzeczywiście dalekie jest od opracowania tematu znanego choćby z popularnej Pipedii, czy opisów tytoni z Synjeco, o tyle niech mi będzie wolno przywołać zdanie ze stron Greg’a L. Pease – Objectivity in Pipe Smoking
    http://www.glpease.com/Articles/Objectivity.html

    …Myth or Fact is of little import, really. What matters is that we enjoy what we smoke, and smoke what we enjoy. If it gives a fellow pleasure to imagine the burl from which is pipe was made struggling in the hot Algerian sun for centuries before finally being captured, and brought to life in the form of the pipe, then so be it.
    While I can appreciate the scientific desire to apply a phenomenological approach to the exploration of enjoyment in pipe smoking, I can’t help but think that this approach somehow ignores the fundamental reasons I smoke and collect pipes. I have enough „reason” in my life. The „rhyme” of the pipe is the important thing to me. St. Exupry wrote, „What is essential is invisible to the eye.”
    It’s not elitism. It’s not science. It’s not objectivity. It’s romance. The world needs more of that, I think.
    …Czy dana rzecz jest mitem, czy faktem, jest naprawdę sprawą o mniejszym znaczeniu. Ważne jest, iż cieszymy się tym, co palimy, a palimy to, co nas cieszy. Jeśli komukolwiek sprawia przyjemność wyobrażenie sobie korzenia/bulwy z której dana fajka została wykonana, a ten krzew rósł setki lat pod gorącym słońcem Algerii zanim w końcu został „pobrany” i dano mu życie w formie fajki, niech i tak będzie.
    Podczas gdy jestem w stanie docenić naukową chęć stosowania podejścia fenomenologicznego na polu rozeznawania/”eksploracji” tematu przyjemności z palenia fajki, nie mogę nie pamiętać, iż takie podejście niejako ignoruje/pozostaje poza podstawowym powodem dla którego palę i zbieram fajki. W moim życiu jest wystarczająca liczba podejść „rozumowych”/wyrozumowanych. „Poetyka”/”rymy” fajki są dla mnie powodem wystarczającym. St. Exupery napisał: „to, co najważniejsze jest niewidzialne dla oczu”
    To nie jest elitaryzm,. To nie jest nauka. To nie jest na „obiektywizm”. To jest romans. Myślę, że świat więcej ich potrzebuje.
    I dla tego, mając swoje zdanie i oczekiwania w stosunku do np. opisów tytoni, ze szczerym zainteresowaniem czytam pojawiające się na tych stronach teksty.

    P.S Przepraszam za ew.literówki czy niedoskonałości robionego ad hoc tłumaczenia.

  20. 22 lipca 2010 at 12:11

    Witam Szanownych Fajkowiczow.
    Na strone fajki wpadlem przypadkowo szukajac tytoni w Polsce , tutaj w No zzeraja kupe kasy 50 gram tytoniu to wydatek miedzy 220Nkr az do 600 Nkr.
    Wasza stronka jest przejrzyscie czytelna bez bajerow gif i innych tam cudow animacyjnych tak trzymac mam nadzieje ze zaniedlugo dolacze do FMS… Pozdrawiam z dalekiego Oslo

    Waldemar

    • jalens
      22 lipca 2010 at 12:22

      Zapraszamy także na FMS :D

    • sat666sat
      sat666sat
      22 lipca 2010 at 21:07

      Mógłbyś podać przykładowe ceny tytoni? Tak dla porównania z naszymi.

  21. potok
    22 listopada 2010 at 22:02

    Witając wszystkich Fajczarzy,
    wtrącę swoje 3 grosze; palić zacząłem delikatnie w wieku 17 lat (Carmen, Caro), potem Malborasy, Golden Americany, 5 lat temu przestałem palić z kretesem – taka fanaberia. Od kilku dni, po ogłoszeniu kolejnej durnej ustawy ograniczającej prawa obywatelskie postanowiłem iść pod prąd – zakupiłem fajki i tytonie, sugerowałem się opiniami jalkensa i Rheged`a – mam 7 paczek tytoniu 2 nowe bruyerki i akcesoria. Ze starych czasów (10 lat wstecz) została mi tylko 1 bruyerka i 2 gruszki Bróga. Na Alle… dokupiłem starą czereśniówkę a za 3 m-ce zamierzam w Turcji zanabyć kilka pianek.
    FVF jest niesamowita ale i polska red amphora trąci dawną nostalgią ;)
    Forum jest świetne (dzięki jalens) amatorzy kiedyś zostają mistrzami a najprzyjemniejszą jest droga, którą muszą wcześniej przejść.
    Michał w wieku Abrahama
    P.S.
    polecam swoje doświadczenie w doborze latarek, noży, wiatrówek – zajmuję się tym od wielu lat.

  22. bogdan
    bogdan
    22 listopada 2010 at 22:28

    Dzięki temu Portalowi rzuciłem papierochy, dzięki temu Portalowi, nauczyłem się palić fajką, dzięki temu Portalowi zaczynam rozpoznawać tytonie oraz dzięki temu Portalowi poznałem przesympatycznych ludzi z wielką wiedzą fajczarską i nie tylko. Czy trzeba więcej????
    Tak trzymać Panie i Panowie.

  23. Silver
    10 kwietnia 2011 at 15:36

    Jeszcze ja też chę się „ponawymądrzać” ;)
    Otóż wygraliście zaklądając ten portal wygraliście dlatego, że Jan napisał ten tekst, opublikował go i nikt go nie zabił. Stworzliście portal gdzie każdy może napisać swoje przemyślenia opisać swój stan wiedzy czy swoje sądy na tematy związane z paleniem fajki. Czytając wstęp tekstu zrozumiałem że takie były założenia.
    Ale się „powynamądrzałem” nie :P
    Aha jeszcze przyłaczam się do wielu tych tekstów o superowości tej stronki

    Pzdrawiam
    Dawid

  24. Silver
    10 kwietnia 2011 at 15:37

    Wkradły mi się literówki, przepraszam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


*