Pan Daniel Schneider z Synjeco przesłał mi list tej treści:
Lieber Pfeifenraucher Freund,
Diese Newsletter ist auch fuer uns unerwartet: Samuel Gawith schliesst seine Tabakmanufaktur in Kendal!!
Ende Februar teilte uns Mr. Bob Gregory (der Letzte Direktor von Samuel Gawith) mit, dass ab 18. Maerz 2015 die Tabakmanufaktur „Kendal Brown House” geschlossen wird: alle Maschinen, Produkte und Personal werden in die Gawith Hoggarth Raeumlichkeiten verschoben. Es gibt immer mehrere Gruende fuer solch einen Entscheid, den wir diskussionslos akzeptieren.
Nichts desto trotz haben wir umgehend eine grosse Bestellung bei Samuel Gawith aufgegeben, mit der Garantie, dass sie in der „alten” Kendal Brown House Manufaktur hergestellt wurde: diese Lieferung kam letzte Woche bei uns an.
In der Tat, wie Bob Gregory in seinem offiziellen Schreiben vom 2. Maerz 2015 bestaetigt, werden die Samuel Gawith Produkte weiterhin hergestellt, er praezisiert aber: „… mit kleinen oder keinen veraenderungen…”
(das offizielle Schreiben kann von unserer Web-Seite heruntergeladen werden)
http://www.synjeco.ch/pataall/news/news.php?i2
Um sicherzugehen, dass Sie fuer laengere Zeit „Original“ Produkte in Ihrer Pfeife haben, sollten Sie jetzt bestellen, so lange unser Lager ausreicht: first come – first served.
Wir wuenschen Ihnen ein angenehmes Wochenende und senden liebe Gruesse,
Daniel und Agnieszka.
– – – – –
Dzięki uprzejmości Mateusza (@Boro) powyższy list możemy również przeczytać po polsku:
Drogi Fajkowy Przyjacielu
Tym razem przynosimy zaskakujące wieści: Samuel Gawith zamyka swoją fabrykę w Kendal! Pod koniec lutego Sz. P. Bob Gregory (ostatni Dyrektor Generalny Samuela Gawitha) poinformował nas , że z dniem 18.03.2015 fabryka Kendal Brown House zostanie zamknięta: cały osprzęt, produkty i personel zostaną przeniesione do fabryki Gawitha Hoggartha. Oczywiście zawsze w takich sytuacjach jest więcej niż jeden powód aby poczynić tak radykalny krok, staramy się więc zrozumieć i zaakceptować taką decyzję.
Zamówiliśmy jednocześnie dużą ilość produktów Samuela Gawitha z gwarancją, że wykonane były w „starej” fabryce Kendal Brown House. Dostawa dotarła do nas w poprzednim tygodniu.
Bob Gregory potwierdza w swoim oficjalnym liście z dnia 2.03.2015, że marka Samuel Gawith wciąż będzie produkowana, dodając: „z małymi lub żadnymi zmianami”.
(treść oryginalnego listu jest dostępna na naszej stronie): KLIK
Jeżeli chcesz mieć pewność, że wciąż palisz w swojej fajce produkty SG starej produkcji to jest to ostatnia szansa, aby nabyć je u nas do momentu wyczerpania zapasów. Kto pierwszy – ten lepszy.
Łączymy serdeczności i życzymy spokojnego weekendu,
Daniel i Agnieszka
ciekaw jestem czy beda jakies rozniece miedzy SG z oryginalnej fabryk a tej z GH. Wiadomo juz kiedy zaczna produkcje w GH?
Zdaje się, że już zaczęła.
Zaczęła tydzień temu czyli ok 18 marca. Produkcja już się dzieje w fabryce GH.
Zastanawiałem się, czy w ogóle publikować ten wpis. Bo póki co, znajomość języka niemieckiego nie jest w tym kraju obowiązkowa, a temat został przewałkowany na gadaczce. Niemniej, myślę, że warto „na twardo” zaznaczyć naszą świadomość w temacie:
Fabryka, w której produkowano wyroby sygnowane marką „Samuel Gawith” została zamknięta. Cała produkcja, wraz z maszynami, zapasami i ludźmi została przeniesiona pod banderę Gawith & Hoggarth.
Z naszych (przede wszystkim Tomka Zembrowskiego) podchodów wynika, że zmiany w porównaniu z dotychczasową rzeczywistością powinny być niewielkie. Jak niewielkie – oczywiście czas pokaże.
Pozdrowienia
y,
Oj tam, zawsze jest opcja „przetłumaczenia” w narzędziach przeglądarki, więc poradzić sobie można bez znajomości języka. Dobrze, że opublikowałeś.
http://www.synjeco.ch/pataall/news/Samuel-Hoggarth_Merger.pdf
Ten pdf już jest podlinkowany w artykule, no chyba, że to inny pdf, ale sądząc po linku, to jednak podlinkowany jest ten sam pdf.
No to ciekawe od kiedy robia SG w GH. Ja tak patrze na swoje zapasy i mam tylko pol kilo FVF i jakies resztki BBF. A wolalbym zeby nie zmienili tych blendow w cos innego z te sama nazwa..
(od okolic 18 marca)
Mój perfekcyjny tytoniowy świat legł w gruzach. A już miałem wszystko poukładane. „Motyla noga!”
Teraz będziemy palić odświeżacze do pach mówiąc, jak to fajnie i smacznie kiedyś było palić SG.
Przyjedż to i tu obalimy kilka mitów ;)
Mam wrażenie, że sam fakt przeniesienia Szanownych Oraz Używanych Od XVII Wieku Maszyn w inne miejsce wywoła efekt polegający na tym, że w świadomości wielu 1. odezwie się natychmiastowa tęsknota za tym, co stare i dobre oraz pomstowanie na dzisiejsze czasy; 2. tytonie SG (te stare – dobre) natychmiast stana się produktem kultowym i lepszym; 3. te z nowej produkcji zaczną od razu „walić mydłem”, nawet jeśli będą robione dokładnie tak samo, z tego samego i przez tych samych ludzi.
Oczywiście szkoda – bo to oczywiście nie jest dobra wiadomość, że kolejny producent z tradycją nie daje rady wyjść na swoje, ale ja tam się cieszę, że nie poszło do Kohlhase und Kopp, Dan Tobacco czy innego Orlika. SŁyszymy, że nie są planowane rewolucyjne zmiany receptur i asortymentu, więc proszę, nie wariujmy.
Jedna uwaga – nikt nigdzie nie powiedział, że producent nie daje rady wyjść na swoje. Powodów sprzedaży może być milion (głównych, bo tak jak napisali jest ich wiele), ale nie zapominaj, że żyjesz w czasach, w których kontynuowanie dwustuletniej tradycji rodzinnego biznesu bywa mniej warte niż szybkie spieniężenie odziedziczonego interesu i opalanie się do końca życia na Kajmanach (czy innej dowolnie wybranej lokacji).
Który to biznes na dodatek działa w branży mającej taką sobie prasę i może się okazać, że za dekadę będzie wart mniej niż teraz.
Pod rozwagę poddaję również historię obu firm, w której podobne zdarzenia nie są niczym nowym. Jak również wcale nie zdziwiłbym się, gdyby się okazało, że produkty brandowane jako SG były od dawna produkowane w GH i na odwrót. Bo tego typu sytuacje również miały miejsce w przeszłości.
Sądzę więc, że na całą sytuację patrzeć należy bardziej jak na nowe rozdanie. Większego ryzyka upatrywałbym w zwyczajnym bałaganie – jak się nagle okaże, że z tych legendarnych trzech pracowników, którzy znali dokładny skład aromatyzacji GM jeden akurat zmarł, drugiego zwolnili, a trzeci uzna, że na emeryturze nie musi pamiętać, to nagle blend z dwustuletnią historią zniknie jak sen złoty (a niektórzy powiedzą: nareszcie! ;)).
I najważniejsze: dzięki Mateusz, że ci się chciało.
Krzyś, nie wiem czy to miała być polemika… bo ja trochę o czym innym pisałem.
Nieee, Mirku, jaka polemika. Podpiąłem się, bo było wygodnie ;)
Tego się nie spodziewałem :(. Miejmy nadzieję , że BBF , MVF czy GG będą smakowały tak jak do tej pory .
Przeczytałem sobie linki które podał Kolega Jar na FMS-ie i jednak jesteśmy inni od innych (uważam ,że ta odrębność ma swój urok) . Świat się cieszy. Optymizm kwitnie jak za chwilę u nas forsycja. Że jest dobrze a niedługo będzie lepiej jeszcze. Czy aby podświadomie fajkowe ludzie sądzili ,że sytuacja gdzie w jednej mieścinie są dwie fabryczki, które robią (przysłowiowe prawie) to samo jest aby kuriozalna? Niewątpliwie korzyść z tego była asortymentowa i jakby to nazwać… sentymentalna(?) . Ale wyobraźcie sobie ,że u nas np. w takim Sianowie są dwie fabryki zapałek? No tak wiem mam myśleć globalnie. I pewnie by się dało. Ale przyznaje kiedy się doczytałem ,ze obie firmy są w Kendal to jakoś mój zmysł sensu był zdumiony. Teraz dopiero sobie przypominam,że jednak tak było.
Drogi Kubo, ale o historii firm z Kendal to my prawie tomy napisali: http://www.fajka.net.pl/uwagi/bez-kategorii/gawit-hoggarth-historia-firmy-z-kendal/
Iż Polacy nie gęsi…
UkłonY,
Ja przeca niczego nie podważam tylko o własnych myślach piszę ( tych grubo przedartykułowych). I optymizmie u innych bo u nas na Fajkanecie i w Synjeco fakt tej fuzji nie budzi aż takiej euforii. No i dzięki KrzysTowi zjawiska dwoistości wyjaśnienie jest.
A ja mysle/mam nadzieje, że ta zmiana wyjdzie tytonie SG na dobre. W moim odczuciu coś w SG ostatnimi czasy działo się nie najlepiej. Jakieś te tytonie nazbyt nasycone były glikolem i jakby smakowały inaczej (mniej tytoniowo za co bardzo je ceniłem).
No i moja pierwsza myśl po tym jak się o „fuzji” dowiedziałem była jak najbardziej pozytywna.
Może się w końcu zaczną lepiej rozpalać.
Ja jestem ciekaw nowych rzeczy i czym prędzej chciałbym spróbować BBF z nowej produkcji, lecz na razie pewnie o nie będzie ciężko w PL, muszą wszyscy wyprzedać tymczasowe stany magazynowe. Jeśli się opakowanie nie zmieni to pewnie naklejka od spodu, będzie inna
Tomku, w tej materii nie będzie tak lekko. Na ciemną (mydlaną) stronę mocy, którą dla mnie jest GH, bez walki nie przejdę…
Eeee tam ;)
A na serio – nie wiem dlaczego wszyscy krzyżyk postawili na SG i na smaku tytoni. Bez obaw.
Kilka (ulubionych) fajek zadedykowałem pod tytonie od SG, otwarcie każdej z ich puszek było jak święto. Serce się kraje na myśl, że teraz będą w zielonych puchach zawinięte w – tfu! – folie od GH…
Gusta sie tez zmieniają. Z tytoniem w ogóle nie jest najciekawiej – krucjaty antynikotynowe zrobiły swoje – może i dobrze bo podobno niepalący umieraja zdrowsi…. :) tak czy siak, pale własnie grousemoor’a i nasuwa mi się analogia z rynkiem piwa. Nie tylko przejęcia i fuzje – coraz wieksze firmy globalne i coraz mniejsza różnorodnośc smaków.. ale tez zmiana smaku wiekszosci piw – czy to pod wpływem nowych gustów, czy z powodu kreowania takich – dziś wiekszosc piw to lekki, niezbyt gorzkie lagery bo młodziez takie pije…. i to jest nawiększy segment… Z tytoniem fajkowym moze być tak samo…. Coraz lżjesze, z mniejszą ilościa niktotyny, mocno aromatyzowane może po prostu mmaja znacznie więcej klientów… no i dla garstki starych smakoszy nie opłacac sie będzie robić tego co robiło sie przez 200 lat…. smutne, ale tak to już jest….
hombre40 zgadzam się dlatego zacząłem warzyć swoje piwo staram się robić też swoje wędliny zabrałem się też za sery (mozzarelle robi się szybciej niż pójście do sklepu).
Co do piw są teraz browary małe rzemieślnicze gdzie trunki tam warzone można nazwać piwem . Reszta piw koncernowych to są pomyje nie warte nawet gwałcenia moich kubków smakowych.
Z tytoniem uważam, że jest trudniej. W domowych warunkach raczej nie mam możliwości zrobienia lepszego tytoniu niż np FVF ;)a szkoda . A piwa domowe nie dość że tańsze to smak o niebo lepszy.
A ja się z hombre40 nie zgodzę. Natura nie lubi próżni. Rzeczywiście – jeszcze parę lat temu rynek piw był taki, jak piszesz: jasne, lekkie lagery, gdzie nie pojedziesz – na półkach Heineken i Carlsberg pod różnymi postaciami. Ale coraz więcej piw rzemieślniczych, coraz więcej małych browarów, coraz częściej i łatwiej można takie piwa kupić.
Z tytoniami może być podobnie. Oczywiście – na rynku rządzić będzie masówka. Ale na pewno znajdą się firmy, które wypełnią niszę oryginalnych, bardziej wymagających smaków. Właśnie dlatego, że w domu się nie da, a jednak potrzeba wśród klientów będzie.
Zwróć uwagę jednak, że w przypadku piw możliwa jest reklama, która być może zwiększa popyt. Natomiast tytoń czyli „całe zło tego świata” nie może być reklamowane, a paczki papierosów chowane są pod ladą w marketach typu Biedronka jak towar zakazany. Na piwach też nie ma nalepek ministerstwa zdrowia i graficzna strona tych mniejszych browarów zachęca do zakupu (np Bojan, Komes itd mają szatę graficzną lepszą od powiedzmy Harnasia czy Tatry, co powoduje, że odbieramy to jako produkty ekskluzywne). Oczywiście to nie są jakieś fakty niezbite, a jedynie głośno wypowiedziane myśli :). Co nie zmienia faktu, że na renesans fajki i tytoniu fajkowego bym nie liczył (a już na pewno nie w Europie – może Azja albo Stany to jeszcze)
Czy ja wiem? Widziałeś gdzieś reklamy Komesa, Ambera, Bojana, Pinty i innych piw rzemieślniczych? Wręcz przeciwnie – zalewani jesteśmy reklamami Żywca, Tyskiego, Łomży i innych koncernowych produkcji, a te rzemieślnicze piwa pomimo tego zyskują coraz więcej klientów. Z tytoniami – myślę – będzie tak samo.
Aczkolwiek co do renesansu fajki jako takiej też nie mam złudzeń.
Widziałem reklamy tych piw, chociażby w gazetce reklamowej Lidla, jak był tydzień polskich piw. Podrasowane zdjęcia schłodzonych piw z opisem zachęcającym do zakupu (smak torfu, toffee, chleba itp), to też rodzaj reklamy. Natomiast nie widziałem nigdzie reklam tytoniu czy to fajkowego czy papierosowego. Dlatego m.in nie porównywałbym rynku piw z rynkiem tytoniowym. Druga sprawa jeżeli chodzi o reklamę to przy piwach działa pewien mechanizm. Jak widzisz w TV reklamę piwa, pokazującą proces piwowarski i soczyste piwo, powiedzmy Tyskie, to po takim seansie masz ochotę napić się piwa (a przynajmniej ja tak mam), ale czy koniecznie to musi być Tyskie? Na półce z piwami w takiej Żabce jest dużo gatunków i niekoniecznie wybiera się tą markę, której reklama rozbudziła „smaka” na piwo. Prędzej wybiorę Ambera czy Komesa, ponieważ jest po prostu lepsze. Jak to by wyglądało z tytoniami – tego niewiadomo. Chociaż wydaje mi się, że reklamy pokazujące szeleszczące liście tytoniu i piękny estetyczny dymek zdecydowanie podniosły by sprzedaż tej „nieszczęsnej” używki. :)
Jak chcesz kupić piwo, to wybierasz te dobre, bo jesteś świadom tego, czego szukasz.
Z tytoniami – zakładam – będzie podobnie. Wśród – być może malejącej – globalnej rodziny fajczarzy zawsze będą ci bardziej świadomi, którzy dobrze wiedzą, czego szukać, i niezależnie, czy reklamy są, czy nie ma – będą pytać o wyższą półkę. Właśnie to mam na myśli mówiąc, że natura nie lubi próżni. Dopóki będzie się fajkowało, dopóty będzie popyt także na dobre tytonie. Nisza, którą opłacało się będzie wypełnić. No, może to nie przekonanie, ale wiara – na pewno :-)
Jako świadomy palacz to wiadomo większe pole popisu i reklamy często nie grają roli. Ale mimo wszystko reklama ogólnie podnosi „łaknienie” na produkt. Ja wiem, że wiara czyni cuda. Miejmy nadzieje, że machina zawróci i będziemy palić najlepsze tytonie w konkurencyjnych cenach. Tak na marginesie – paliłem dziś Rattray Old Gowrie (kilkuletni – bardzo smaczny). Na puszcze cena to jeszcze 39 zł. Teraz już 55 zł kosztuje puszeczka. A minęły może 2-3 lata od kupienia. Ceny rosną z roku na rok i takie są fakty. A co za tym idzie maleje liczba kupujących jak mniemam.
Ależ Panowie, renesans fajki to właśnie my!
Nie renesans. Faza schyłkowa.
Eeee, nie dramatyzujmy, Towarzysze! Gdyby nie ta informacja, to byśmy i tak nie poznali, że przestawili ten sprzęt tu czy ówdzie. Taki w sumie „chłyt małketingowy”. A i faza schyłkowa fajki może trwać długo…
Pewnie, że nikt by się nie poznał. Ale teraz jak wiedza jest dostępna, to wielu wyczuje zmianę, pewnie in minus.
A faza schyłkowa będzie trwać, dopóki nie zabronią nam palić w ogóle. A to pewnie już niedługo. Wtedy tytuń będzie wolno posiadać w małych ilościach na użytek własny. Do kupienia będzie w torebkach strunowych od dilerów w bramie, którzy zaczepiać będą cichym, charczącym głosem: „Szefie, SG? Ten jeszcze sprzed przejęcia! Tylko stówkę!” A że będzie to owoc zakazany, to i zainteresowanie fajką się odrodzi. Bo my zawsze na przekór.
Z ostatniej chwili!
Przed momentem wyszła dziwna informacja. Zamawiając tytonie w GH Piotrek dostał info, że to jedno z ostatnich zamówień w UK na GH.
Za kilka miesięcy dostawy tych tytoni będą realizowane z … Danii.
Pytam What’s the Hell?
Zadzwoniłem więc do GH i okazuje się, że obie marki przejmowane są (w trakcie teraz) przez McBarena i produkcja przenoszona jest do ich fabryk. A GH będzie tylko wytwarzać tytonie na rynek brytyjski – z czego główny wolument stanowi – papierosowy.
Czyli okres w SG – Pre GH; przechodzi płynnie i natychmiast w GH era i od razu do post GH era.
Co za świat….
Ja nie chciałem tego publikować, ale jak ostatnio, dosłownie dwa dni temu, próbowałem sobie zamówić na fajkowo klasyki SG (BBF, Golden Glow, MVF, Squadron Leader)których oczywiście już nie ma, to Piotrek właśnie mówił, żeby brać od razu GH, bo za chwilę wszystko stanie na głowie. Ciekawe.
UkłonY,
Panowie to bardzo smutna informacja. Czym ja nieszczęsna bieliznę zaromatyzuję?
Warto zajrzeć na krolestwotytoniu.pl, też mają jeszcze SG i niekiedy tańsze od fajkowa
był dym o syf na podłodze…. to wlazł Sanepid i pozamiatał ;)
W McBarenie podłogi ponoć czystsze ;)
a może to Prima Aprilis?
Może Prima, może nie Prima. Gdzie nie napiszę, gdzie nie zadzwonię to SG już brak a GH się kończy.. Wykupuje więc, co jest. Nawet tą latakię!
Dzisiaj poważnie myślę nad sprowadzeniem całego kontenera tytoniu
no dobra – yopasa nie ma; a czas ku temu chyba przyszedł;
O ile transfer SG do GH to fakt – już dokonany, to cała reszta była dzisiejszym primaaprilisowym dowcipem;
GH ma się wyśmienicie i żadnych dodatkowych zmian bać się nie musimy.
Pozdrawiamy i mamy nadzieję, że:
– nie gniewacie się
– nie wykupiliście wszystkiego SG i GH z netu
oraz
– że w razie nerwowych zamówień, sklepy Wam to wycofają ;)
Cha, cha, cha! Było dobre… A tak na marginesie – nawet jakby było prawdą, to i tak nie zauważylibyśmy różnicy. Ale, że tam w Kendal chciało im się przestawiać całe to żelastwo… Pewnie łatwiej po prostu przewiesić tabliczkę niż te maszyny, pewnie do gruntu przyrdzewiałe, przestawiać.
Ale – tak na marginesie – faktycznie, z alledrogo poznikały tytonie.
Nie wydaje mi się wczoraj z ciekawości oglądałem aukcje i po sklepach raczej dużo jeszcze było.
No tylko ja zamówiłem cały kontener z Chin tytoniu SG i GH (oryginalne oczywiście) i kto mi to teraz przyjmie?
Obstawiam na Urząd Celny.