Wyszedłem z pracy i szybkim tempem udałem się w stronę trafiki, w której jak twierdzi Buldoger można zdobyć Dunhilla Nightcap. Nie mylił się. Udało mi się nabyć puszeczkę. Z niecierpliwością wróciłem do domu wstawiłem mleko na kakao i postanowiłem nabić fajkę.
Początkowo zaskoczył mnie zapach. Jest to moje pierwsze spotkanie z latakią. Może z powodu opisu na Fajkowie spodziewałem się słodkiego aromatu, a ku memu zdumieniu powitał mnie zapach przywodzący na myśl wędzony ser.
Smak Nightcap’a był łatwo wyczuwalny, ale delikatny i nie nachalny. Cudownie kontrastujący ze smakiem kakao. Jednak moje myśli zamiast ku angielskim salonom kierują się w stronę lasów i wieczorów przy ognisku. Dym gęsty i siwo błękitny, zimny, pozostawiajacy rozkosz na języku.
Kakao szybko mi się skończyło, a tytoniu zostało ponad pół główki. Poszedłem do kuchni po świeży napój ale tym razem zachęcony opisem z Fajkowa dodałem do niego pięćdziesiątkę rumu. Kakao z rumem mnie rozczarowało. Z powodu dodatku kontrast między Dunhillem, a napitkiem nie był już taki wyraźny. Słodycz mleka i kakao zagubiła się w ostrości ciemnego rumu. Fajeczka smakuje tak bardzo, że ciężko powstrzymać się od pykania, co od czasu do czasu powoduje nie przyjemne uszczypnięcie w język.
Nightacp się kończy i tak samo ta recenzja. Jeżeli popełniłem jakieś babole językowe to przepraszam. Tekst pisany na świeżo pod wpływem chwili, a końcówka również pod wpływem procentów. Czas otworzyć okno zapalić świeczkę zapachową i podziękować małżonce za wyrozumiałość i za to, że nie kazała mi palić na dworze :)
Odczucia „otoczenia” na Nightcap’a widzę, że są wszędzie identyczne. U mnie atmosfera stała się do przyjęcia podczas palenia tego tytoniu – nosy powoli zaczynają akceptować jego zapach. Fajna recenzja, tak jak być powinno – „na gorąco” – z zaznaczeniem, że dym był chłodny ;) . Mam nadzieję i życzę tego każdemu.
A u mnie (o dziwo) otoczenie akceptuje Nightcap`a bezproblemowo-może dlatego że dla mnie Nightcap jest bliski ideału i palę go z odpowiednim namaszczeniem oraz niezbyt czesto. Specjalna fajka,popijam mlekiem (bez rumu),nieśpiesznie kontempluję chwile…
Azmog, udało Ci się ponownie zapalić Nightcap’a? Bo jestem ciekawy wrażeń na ,,zimno”;-)
Próbowałem ale kolejne nabicie było trochę zbyt wilgotne i za wiele z palenia nie wyszło.
Ciekawy jestem Twoim następnych paleń/wrażeń;-)
Wiem, że dawno mnie tu nie było, ale skoro wróciłem na jakiś czas postanowiłem, odpisać. Właśnie wypaliłem Nightcap’a, która to już fajka nie jestem w stanie powiedzieć. Smak jest mocny, wyrazisty i przyjemny. Dla mnie kawa z mlekiem, kakao lub samo mleko jest obowiązkowe do tego tytoniu. Uwielbiam ten kontrast między mocnym wędzonym smakiem Nightcap’a, a słodyczą mleka, słodyczą którą latakia pogłębia :)