Kiedy się telepaliśmy wracając do domu z poświątecznych wojaży zostało odtworzone słuchowisko „Mały Książę”. Ot tak, dla zabicia monotonii. Nie jestem miłośnikiem tej książki. Oj, nie jestem. Jednakowoż gdzieś w treści zamigotało stwierdzenie, że planeta Ziemia jest polecana. Nie pomnę dlaczego i przez kogo.
Ale czy można polecić tytoń o takiej samej nazwie tyle, że po angielsku (Stanisław „Earth”)?
Otrzymałem od Kol. Zyrga próbkę, a jak Kolega Zyrg coś przyśle ,to daje to do myślenia. Jest o czym pisać. No to do roboty:
1. forma: ready rubbed średnio –drobny,
2. kolor: jasnordzawy,
3. zapach: miodowy łąkowy, ładny,
4. nabijanie: proste,
5. wilgotność: dosyć suchy, nadaje się bezpośrednio do fajki,
6. fajka: Masta 20 mm liverpool (?).
Wrażenia ogólne: Początkowo zaskoczenie. Ponieważ blend okazał się scentem w stylu Kendal. Przynajmniej wyczułem tam wyraźnie „spadź” albo geranium obecne np. w SG ”Cannon Plug”. Pod koniec palenia wyłapałem także karmel. Niestety sama baza odbiega negatywnie od standardu Kendal. Tytoń zbyt drapiący i gorzkawy (mieszanka flue-cured Va z Bu), co mocno psuje efekt fajnie skomponowanego scentu. Może był zbyt suchy, ponieważ paliła się „Ziemia” bardzo szybko.
Mam nadzieję, że Zyrg zgłosi swoje uwagi gleboznawcze. Moje są pobieżne.
A moc ? Gdyby kolega mógł w znanej skali ocenić .
Może też inne Stanislawy ?
Niestety innych Stanislawów nie znam. Ten ma moc umiartkowaną. Podobną do Broken Scotch Cake, Mc Baren Scotisch Mixt etc… .
To ja też krótko :) Jest to produkt Samuela Gawitha. Co do mocy jest to średnia moc aromatów SG. Wyższa niż Mac B i inne „niemce”. Ja bym określił jako stan średni – nie ścina z nóg, ale też nie jest nieodczuwalna. Znając politykę SG i organoleptycznie patrząc i niuchając, a potem paląc, baza tytoniowa dla mnie ta sama co m.in. w Palace Gate i pewnie innych ich aromatach, a więc Va + Bu. Sama aromatyzacja mnie bardzo odpowiada. Jest subtelna, scentowata, niepoparta BlCav’owymi syropiszczami. Przypomina mi razowca z miodem. Jest odrobinę chlebowo, pumperniklowo i do tego leśny miód. Kojarzy mi się też z syropem, który babcia nastawiała z sosnowych pędów na kaszel jak byliśmy mali. Aromat bardzo ciekawy. Co do suchości – ten tytoń taki jest. Miałem go z saszetki (ten dostałeś Golfie) i to była najpełniejsza saszetka mostexu jaką do tej pory miałem. Potem dostałem drugą próbkę od @kusznika z puszki i poziom wilgotności był taki sam. Nie odnotowałem problemów z goryczą, natomiast jest lekko pikantnie pod koniec. Z tym, że paliłem go z filtrami Stanwella w lakierownym Aldo Morelli średniej wielkości i nielakierowanym Butz’u – bardzo pojemnym. Większych różnic nie zaobserwowałem. In plus – nie wysusza papy tak jak np Celtic Talisman. Dla mnie bardzo przyzwoity, lekko aromatyzowany tytoń. Nie zgodzę się z Jakubem, że baza mocno odbiegająca od standardów Kendal (może inaczej od GH na pewno, od SG – tu bym polemizował). Za cenę 45pln/50gr uważam, że godny spróbowania, ale na pewno nie jakiś „must have”.
To jest od SG!? Z drugiej strony… . Przypominam sobie sobie coś od SG co paliłem pół roku temu z okładem i się nazywało „mayflower” (?). Nie pamiętam dokładnie nazwy ale też było suche także 50 g miało wielką puszkę i składało się z jasnego Bu i niestety gryzło niemiłosiernie. Może to coś podobnego zatem. Niestety Palace Gate ani aromatów nie paliłem , więc mam inne pojmowanie standardu. Znaczy mylne i niepełne jak się zdaje.
Dziękuję za odpowiedź ( odpowiedzi ) . Tytoń wpisałem na listę ,, do sprawdzenia ” . A swoją drogą ciekawe dlaczego SG robi tytonie dla innej firmy . Zresztą chyba nie tylko oni . Paliłem Hyde Park Petersona który pakowany był w sposób charakterystyczny dla GH . W smaku też typowa nutka GH się pojawiała .
TO nie jest jakiś „rocket science”. Mostex – właściciel marki Stanislaw jest dystrybutorem na kontynencie produktów SG (z resztą nie wiem, czy nie mają czasem jakiś udziałów – nie zdziwiłbym się). SG robi im 4 pory roku i 4 żywioły i jakieś ookazjonalne blendy. Specjalnie się z tym nie kryją (na puszkach są oba loga, choć nie zawsze w Polsce. Tak wyglądają te puszki w UK czy Danii: https://www.thebackyshop.co.uk/system/pictures/2669/original/Samuel_Gawith_Stainslaw_Winter_Time_Flake_Smoking_Pipe_Tobacco.jpg). Tak samo saszetki Stasiów to Dan Tobacco (też stoi tam jak wół pismam prostym), a puszki prawdopodobnie Kolhaz. Co do HP to też tajemnica poliszynela, że to GH.
Fakt , jak byk . Na ,,polskich” puszkach nie ma tego napisu . Co do HP to tym bardziej się cieszę , ze sam wyniuchałem :)
Earth Mixture jakoś mi nie podchodził, próbowałem palic kilka razy i przeszkadzał mi agresywny drapiący posmak, choc aromatyzacja wydawała mi sie ciekawa. W końcu dziś zmieszałem tę planetę w proporcjach 50/50 ze szkocką miksturką MacBarena i teraz to jest to!. Nie drapie, a aromat łagodniejszy imho- tyko zyskał.