Jak niektórzy wiedzą, od roku trenuję ostro spotkania z tytoniami uznawanymi za te najmocniejsze. Jak do tej pory udawało mi się wypalić przynajmniej po jednej pełnowymiarowej fajce. Kilka dni temu trafił do mnie spory kawałek Czarnego Świńskiego Ogonka. I poległem sromotnie, nie wypaliłem nawet 3/4 brogowej osiemnastki, która służy mi do testów na wytrzymałość własną. Z największym trudem i samozaparciem wypaliłem polówkę pianki, która służy mi do fajkowych seansów ekstremalnych.
Było prawie tak, jak w emilowej recenzji Irish Flake. Też mi się wszystko porąbało. Ale „prawie” robi wielką róznicę – Emil skomunikował się z Jimem Morrisonem, a mi naćpany do granic możliwości Hendrix zagrał na wzbudzeniach „Pasję wg św. Łukasza” Pendereckiego, w której arię Deus Meus śpiewał znany fajczarz Antoni Macierewicz…
Wystarczy? Więc chyba opisu smaków nikt już ode mnie nie oczekuje…
Polecam – przed wizytą u beznadziejnie złego dentysty. Będzie mógł wam wyrwać wszystkie zęby glebogryzarką, a wy się będziecie serdecznie i przyjaźnie uśmiechać do pana Antoniego…
dziękuję, smacznego, nie skorzystam :)
życie mi miłe ;)
Ja chcę, ja chcę dasz spróbować? Już od dawna planuję nie iść do nieba bo tam nudy, a najlepsi muzycy bawią „na dole”, może dzięki temu z nimi pogadam?
Próbkę z próbki? Tego się nie da zrobić nawet w przypadku tego tytoniu.
A tak sobie planuję właśnie pójść do dentysty…
Chyba powinien być Antoni MACIEREWICZ?
Jasne, poprawiam, dziękuję.
Gdzie można kupić taki warkoczyk, narobiliście mi Panowie smaku :)
No właśnie, gdzie?
Wolterze, jeśli jeszcze nie paliłeś, to świadomie odradzam zakup powyższego. To pogromca niedoświadczonych, zabójca kubków smakowych i doskonały lek przy zapaleniu gardła – ubije wszystko co tam znajdzie.
Szukałem na mysmokingshop, gdzie kupuję, ale też nie posiadają.
Pozdrawiam.
Trza próbować… Paliłem Blacka XX (choć niezbyt często) i dobrze mi z tym było, niedawno kupiłem kolejną puszkę. Stąd i chęć aby – jak widziałem na drugim forum – „za życia liznąć Hadesu”. No, ale jak nie mają, to szkoda.
Jeszcze kilka dni temu widziałem ową puszkę w gablotce trafiki przy Bagateli w Krakowie.
Hm, dzięki! Dawno nie byłem w Krakowie, niestety, ale za dwie niedziele muszę się tam pojawić. Więc może jeszcze będzie.