Nazwa sugerowała mi duet latakii i pięknie cukrzącej się virginii, a w rzeczywistości jest to mieszanka dwóch virginii (ciemnoczerwonej z pasa granicznego i jasnej z Południowej Karoliny) z dodatkiem kentucky suszona powietrzem. Konfekcjonowane w płatki – z relacji Krzysia składane na trzy i trudne do rozdzielenia, stąd końcową formą jest jednak broken flake.
Próbkę dostałem już ładnie podsuszoną, nadającą się do natychmiastowego napełnienia fajki. Łatwo się rozpala, a smak? Czuć słodką Va i korzenność „amerykańskiego orientala” – bez zapędów dominacyjnych któregokolwiek z nich. Równy smak utrzymuje się przez cały czas, ale nie jest on nudny. Wprawdzie virginia jakby pozbawiona jest typowych dla niej kwasków, ale zamiast nich czujemy przyjemną gorycz kentucky. Przeciągnięty traci cały swój urok i zniechęca do dalszego palenia.
Room note – neutralny. Moc na średnim poziomie, nie zwala z nóg, syci nikotyną.
Ciekawy tytoń, acz nie rarytas.
Rarytas, rarytas… w Polsce go ni ma ;+)
Już jest – wystarczyło poczekać :)
http://www.fajkowo.pl/pl/p/Tyton-fajk.-Solani-Silver-Flake-100g/3214
Ależ piękna fajeczka na zdjęciu…
Fajeczka owszem piękna, chciałbym taką ;>
Właśnie kończę fajeczkę nabitą tym tytoniem dzięki uprzejmości kolegi Marrk’a, dla mnie znów ten tytoń nie był jednowymiarowy z początku fala Virgioniowa z kwaskami przeszła w lekkie orzechowe nuty by im bliżej końca nasilać ten Kentuck’owy na prawdę dobry smak. Dla mnie kawałek porządnej roboty blender’a, pali się równiutko bez żadnego kondendsacenia na piękny biały popiół do końca racząc nas słodyczą w przeróżnych odmianach. Czy po otrzymanej od Marka próbce kupię ? zdecydowanie tak, w bencie petersona nie poświęcałem mu zbytnio uwagi sprawdzając tylko czasem czy aby na pewno się nie grzeje ( a nie grzeje się zbytnio wogóle ) robiliśmy razem różne domowe rzeczy w piątkowy wieczór…aż do kolacji.. bardzo wzorowo..będę z nim czytał.. do tego się zanadaje. Ze swą wrodzoną bezobsługowością wdzięczył mi się do samego końća..
Zanabyłem. Zapalę, opiszę. resztę do słoja i za rok znów zapalę.
Solani, choć jest młodą firmą na fajkowym rynku, słynie jednak z tego, że daje do tytoniu jak najmniej dodatków smakowych. Paląc jakiś już czas 633 (Va+Pq), a teraz 660, mogę to potwierdzić.
Dla mnie, również i ten tytoń jest stosunkowo mocny – idzie w kolana.
Co czuć przy zaciągnięciu jak i powtórnym odpaleniu.
To smaczna, równo się spalająca, dobrze stonowana mieszanka.
Dym jest gęsty i lekko gryzący w język. Można by pomyśleć, że to perique, ale że go tu nie ma, to odpowiedzialnością pewnie obarczyć można spicy darkfired kentucky, której korzenność ładnie określił Alan „amerykańskim orientalem”.
Po jednym jak na razie paleniu 660, przyznaję uczciwie, że jestem fanem marek tytoniowych rozpoczynających się na „S”.