Co, kupić, na co wydać ostatni grosz? Fajną fajkę widziałem… Przeczytałem ciekawą recenzję o jakimś tytoniu… Co dla mnie jest ważniejsze, co jest fajczarskim prywatnym sednem? No co, no co?
- Akcje i Konkursy�
- Fajkowe ABC�
- Kupiłem cudo!
- Mistrzowie
- Recenzje tytoniu�
- A&C Petersen
- Astley
- BBB
- Captain Black
- Colts
- Cornell & Diehl
- Dan Tobacco
- Davidoff
- Dunhill
- Erinmore
- Fribourg&Treyer
- G.L. Pease
- Gawith, Hoggarth & Co.
- Hearth&Home
- Holger Danske
- Ilsted’s
- Imperial Tobacco
- Mac Baren
- McClelland
- Orlik
- Paladin
- Peter Stokkebye
- Peterson
- Planta
- Pozostałe
- Rattray´s
- Robert McConnell
- Samuel Gawith
- Savinelli
- Skandinavik
- Solani
- Stanwell
- Stanislaw
- Torben Dansk
- W.O. Larsen
- Users Voice�
- Wokół fajki�
- Zamiast Forum
Tytoń, tytoooń jest ważniejszy od fajki!!!
haha faktycznie, media kłamią :D;) (no chyba że fajka z kaczana jest absolutnym fenomenem)
u mnie tytoń też ma większy priorytet i nawet mając jakiś zapasik, kiedy dłużej nic nowego nie pale, ciągnie mnie zdecydowanie do nowych tytoni, a nie fajek. Poza tym – zauważam, że unikam drogich fajek i na całe szczęście, istnieje eBay ze swoją różnorodnością.
Tomku, kukurydzianki to faktycznie fenomen – ale raczej lokalny, mimo że Stany to spory kraj. W Polsce nigdy nie będą one konkurować z twardymi fajami, bo nie jesteśmy jeszcze, jako nacja, tak prostaccy, jak Amerykanie w swojej masie i bucie. Poza tym USAńczyk może za swoje zarobki kupić więcej kukurydzianek niż Polańczyk.
Tym niemniej, uważam, że każdy ciekawy świata fajczarz i człowiek kulturalny oraz otwarty, powinien spróbować palenia w kukurydziance. I zapewniam Cię, że jest to warte tych 20 zł.
Dokładnie tak, mimo wielkiej frajdy z własnoręcznie zrobionej kukurydzianki, to z bambusem w zębach czuję się co najmniej prostacko wyzwolony :D ale to też kolejne doświadczenie, do czasu kiedy zaopatrzę się w prawdziwą „piankową” fajkę farmera-gentlemana ;)
Zależy ile ma się fajek… z moimi 7 (z czego jedna czeka u żony na rocznicę i oficjalne wręczenie) siedzę właśnie nad takim samym dylematem. Czy puszeczki Frog Morton (no ale w sumie tytoniu mam na 2 miechy), czy może dwie kukurydzianki i churchwarden? Ciężkie to życie.
a tak z ciekawości, skąd planowałbyś zakup kukurydzianek?
Nie będę podawał linka ani podawał nazwy, bo mógłbym być posądzony o kryptoreklamę. Niestety maila do kolegi nie mam… więc powiem tak: po wpisaniu w google frazy „fajki z kukurydzy” pierwszy typ ;)
Pozdrawiam
Też o tym sklepie myślałem, przynajmniej podali markę :)
Spokojnie, ten portalik jest po to, żebyśmy mogli sobie pomagać. Nie ma potrzeby szyfrować linków, choć zapytać googlowarki zawsze można :)
Bez przesady, rzecz jasna :)
apropos szyfrowania linków: w ten sam sposób jak na forach?
A więc wszem i wobec ogłaszam że tu zamierzam kupić kukurydzianki: http://www.cygara-tyton.pl/index.php?cat_id=84
Hehe, dobre pytanie. Mnie łatwiej wydać na tytoń, bo dla mnie to zawsze będzie mniej. Za 50-60PLN ciężko znaleźć dobrą fajkę, a tytoń wprost przeciwnie. Niezależnie, obowiązuje stara turkowa zasada lepiej mniej ale dobre!
Ja mam zupełnego hysia na punkcie próbowania nowych tytoniów. I raczej w tytoniach, a nie w fajkach upatruję sedna fajczarstwa. Powoli jednak zaczynam sobie dobierać ulubione smaki. Kilka kupuję regularnie. Ale do popróbowania mam jeszcze ze 30 tytońków. Jak już je wypalę – to pewnie zacznę budować kolekcję fajek, bo – jak sądzę – ograniczę się do jakichś 10 kupowanych regularnie puszek.
Fajek mam sporo, ze 40, ale są one lichutkie. Szczerze i dość obiektywnie mówiąc. W szafeczce na fajki jest 18 stanowisk – chciałbym kiedyś mieć w nich komplet takich, z których byłbym dumny. Ale, jak na razie, jeszcze jestem na etapie tytoniowym.